Janet Evanovich

przez **Janka** » 2 września 2015, o 00:55

Nie pamiętam. Próbowałam coś na ten temat na szybko znaleźć w książce, ale nic mi nie wpadło w oko.

Strona WWW · przez **Duzzz** » 2 września 2015, o 01:09

Czyli majaczę? :red:

Jutro(a właściwie dziś) postaram się swoją wygrzebać i poczytam co tam było dokładnie.

przez **Janka** » 2 września 2015, o 01:34

Czytałam to równo 7 lat temu. Pamiętam tylko ogólny zarys akcji.
Wiem, co jej spadło na dom i dlaczego. Pamiętam, że on wygrał kupę kasy, dlatego mieszkał na tej lepszej ulicy, a ona dlatego brała go za nieroba.
I pamiętam, że tam występowała Elsie Hawkins, bohaterka, która była prototypem babci Mazurowej. Była ich sąsiadką i było jej dużo.
Na eksów mogło tam zabraknąć miejsca.

Strona WWW · przez **Duzzz** » 2 września 2015, o 01:38

Spoiler:

przez **Janka** » 2 września 2015, o 01:46

Gdyby tak bylo, to nie stać byłoby jej na dom na drogiej ulicy.
Z drugiej strony, coś mi teraz zaczyna świtać z dyrygentem.
Ale to może też być głupi żart ze strony mojej pamięci. Był taki film z Tomem Hanksem, w kórym walił mu się dom i tam właśnie jego dziewczyna, chyba skrzypaczka, miała eksa dyrygenta. Więc już teraz nie wiem, co pamiętam, a co sobie wmawiam.

Strona WWW · przez **Duzzz** » 2 września 2015, o 01:50

Ja mogę majaczyć z tą kasą, ale z byłym wydaje mi się, że coś było. Dyrygent może i nawet był. :mysli:

Rany jak mnie teraz to będzie męczyć. :zalamka:

przez **Janka** » 2 września 2015, o 01:58

Mnie teraz też. Możliwe, że zaraz to sprawdzę, choć nie powinnam o tej porze zaczynać czytać żadnych książek.

przez **Lilia ❀** » 2 września 2015, o 11:58

ależ Janko, to wydał hqn, czyli lektura do ciastka i herbatki

przez **Janka** » 2 września 2015, o 15:31

Tak, wiem, że właśnie tak uważa dużo osób na forum, może wszyscy. Niestety oprócz mnie. Nawet na harlequina potrzebuję dużo czasu. Od 4,5 do 7 godzin.
Herbata zdąży sto razy wystygnąć. A jak ktoś przez 7 godzin non stop będzie jadł ciasto, to pęknie.

Sprawdziłam teraz, że eks-mąż był tam rzeczywiście. Nazywał się Anatol i grał na oboju. Tak jest w nowej wersji oryginalnej (tej z linka Lilii). W starej wersji polskiej i starej niemieckiej jeszcze nie popatrzyłam, jak wtedy było.

przez **•Sol•** » 2 września 2015, o 15:32

wiecie że przez Waszą dyskusję zaczęłam tej książki szukać? :facepalm:

przez **Janka** » 2 września 2015, o 15:33

A której? Szukasz starej polskiej czy nowej oryginalnej?

przez **•Sol•** » 2 września 2015, o 15:35

już kupiłam starą polską

przez **Janka** » 2 września 2015, o 15:43

O, to super.
Jak przeczytasz, to napisz, czy był tam eks-mąż i co wyprawiał.

przez **•Sol•** » 2 września 2015, o 15:45

nie ma sprawy

krótkie to jest więc pójdzie szybko zapewne. Tylko musi do mnie dojść

przez **Janka** » 2 września 2015, o 15:46

Taa, do kawy i ciasta w sam raz.

przez **•Sol•** » 2 września 2015, o 15:48

nie aż tak

raczej do wieczornej posiadówy pod kocem

Strona WWW · przez **Duzzz** » 3 września 2015, o 01:36

Janka napisał(a):Sprawdziłam teraz, że eks-mąż był tam rzeczywiście. Nazywał się Anatol i grał na oboju. Tak jest w nowej wersji oryginalnej (tej z linka Lilii). W starej wersji polskiej i starej niemieckiej jeszcze nie popatrzyłam, jak wtedy było.

A nie mówiłam :hihi:

Tylko zapewne pokręciłam powód rozstania(kasę)

Poproszę marchew dla bohatera (cytując Very) :evillaugh:

A moja wersja to stary Phantom Press :lol:

Z 1992 roku

Więc skoro kojarzyłam męża to zapewne musiał być w niej, bo innej wersji nie znam :wink:

Wyciągnęłam swoją książeczkę, ale ile się jej naszukałam :zalamka:

przez **Janka** » 3 września 2015, o 02:06

Marchewkę mam mrożoną. Pociętą na małe kawałki, przygotowaną do zupy. Chcesz?
Tylko nie wiem, czy mój F. się ucieszy, jak oddam, bo to jego.

Powód rozstania też się może zgadzać. Jeszcze raz do niej zajrzę, żeby sprawdzić.

Zaczęłam dziś czytać wersję oryginalną. Doszłam do str. 30 z 234. Słabiutko. Bardzo dużo wyrazów było mi kompletnie nieznanych. Musiałam zgadywać albo przeskakiwać i iść dalej. Treść mnie zaciekawiła, ale wolałabym, żeby mi się lżej czytało.
Z wszystkich poprawionych przez panią Evanovich romansów, po niemiecku wydano tylko 3 sztuki. Z pozostałymi mam do wyboru, albo stare wersje niemieckie (dawno wszystkie przeczytane), albo nowe oryginalna, a na razie mnie do nich nie ciągnie.

Strona WWW · przez **Duzzz** » 3 września 2015, o 16:33

Nie, to podziękuję. Nie będę zabierać Twojemu F. składników na zupę :wink:

Im więcej o niej myślę to ta kasa mi tam nie pasuje, może jakaś zdrada, coś z jego nudnym charakterem.. nie wiem sama.. jak wykończę Ashley to zerknę i ja sobie do tego. :wink:

przez **Księżycowa Kawa** » 20 września 2015, o 15:44

W końcu kiedyś trzeba będzie przeczytać ten wątek. Ale jakoś tak się złożyło, że nie tak dawno temu trafiłam na „Przygodę z milionerem” i jak wypisałam nazwisko: Steffie Hall na BBN, okazało się nieoczekiwanie, że to Evanovich. Sama historia była niezła.

przez **Janka** » 21 września 2015, o 12:36

Pani Evanovich wykupiła od wydawnictw prawa do swoich starych romansów i wydała je ponownie po przerobieniu z harlequinów na powieści. To była bardzo dobra decyzja.
"Przygoda z milionerem" w nowej odsłonie jest fantastyczna. Doszedł świetny wątek sensacyjny. Super trzyma w napięciu.
Chłopczyk, który był niedobraskiem w pierwszej wersji, teraz okazał się niewinny, a książka dostała prawdziwego przestępcę.
Potem Charlotte Hughes (przy pomocy Janet Evanovich) napisała o tym chłopczyku trzy dalsze książki. Odrobinę gorsze, ale też fajne. Dowiadujemy się, co się z nim działo, gdy dorósł. (Zakochał się w świetnej dziewczynie i przeżyli razem kilka mrożących krew w żyłach przygód.) Przy okazji poznajemy dalsze losy głównych bohaterów z "Przygody z milionerem".

przez **•Sol•** » 21 września 2015, o 13:12

a to ciekawe zagranie. Czyli co warto od razu sięgać po nową wersję czy zmiany obserwować?

przez **Janka** » 21 września 2015, o 13:33

To jest bardzo trudne pytanie, jeśli skieruje się je do mnie.
Nowe wersje są prawdopodobnie lepsze. Nawet na pewno. Ale serce mi się kraje na myśl, że miałabym powiedzieć "nie czytaj starych".

Sama znam trzy nowe (bo tylko tyle wydano mi po niemiecku) i wszystkie stare. One są całkowicie białymi krukami. W oryginale jest jeszcze gorzej. Wydano wszystkie, ale starych nie posiada nawet pani Evanovich.
Dlatego odpowiedź na pytanie, co czytać, brzmi, że trzeba nowe, bo oprócz trzech starych, wydanych po polsku, które można nadal znaleźć, dostępne są tylko nowe wersje oryginalne.
Obserwowanie zmian jest bardzo ciekawe w przypadku "Przygody z milionerem", bo tych zmian było naprawdę dużo. Z tego, co wiem, w niektórych książkach były zrobione tylko kosmetyczne poprawki, nie ma w nich nowych wątków i raczej nie warto zaliczać ich podwójnie.

przez **•Sol•** » 21 września 2015, o 13:46

no tak zapomniałam że Ty jesteś bezkrytyczna i nie ma co o takie rzeczy pytać jeśli chodzi o Evanovich

u nas zapewne i tak jest i będzie po jednej wersji więc problemu wielkiego mieć nie będę z podjęciem decyzji

przez **Janka** » 21 września 2015, o 14:01

Czytałam najpierw nową "Przygodę z milionerem", która jest naprawdę świetna. A później, czytając starą, przeżyłam szok, że brakuje tam najlepszego.
Gdybym zaczęła od starej, to byłoby OK. To miły, przyjemny, lekki harlequinek. Ale po nowej, niestety, odbieram starą wersję bardzo negatywnie. Nigdy na pewno jej nie powtórzę, a nową owszem, bardzo chętnie. Stara wersja przy nowej to dla mnie strata czasu.

Janet Evanovich

Kto przegląda forum