

, mam wrażenie, jakby autorka na siłę chciała nadać mu tajemniczy wydźwięk). Wszystko to rozgrywa się na tle (bardzo wyraźnym - za wyraźnym) próby przezwyciężenia przez Mallory trudności z mówieniem będących pamiątką po traumatycznych przeżyciach. O ile bohaterka jest w moim mniemaniu neutralna, o tyle bardzo polubiłam Rider'a, który kojarzy mi się nieco z Zayne i Roth'em 
jak lubię tę autorkę, to sama nie wiem. Już opis książki nie zainteresował mnie na tyle, żeby po nią sięgnąć. Jeszcze Twoja opinia Jutrzenko nie jest jakoś zachęcająca. Jednak że lubię motyw od przyjaźni do miłości to chyba kiedyś się skuszę

Ancymmonnekk napisał(a): Jutrzenko jakoś nigdy nie rozdzielałam tej autorki a właściwie jej książek na te pisane jako J. Lynn i J. L. Armentrout
Ale jak tak patrzę na LC, to panią J. Lynn pokochałam za jej cykl Zaczekaj na mnie![]()
A J. L. Armatrout za cykl Lux![]()
Jeśli chodzi o Dark Elements to czytałam pierwszą część a reszta muszę nadrobić.Ancymmonnekk napisał(a):Kurcze kusi mnie Co przyniesie wieczność ze względu na bohatera, ale boję się, że bohaterka może mi tak jak Tobie nie przypaść do gustu


•Sol• napisał(a):znów brzmi zachęcająco
Armentrout jako nieparanormalna mi się dobrze czytała więc może i trzeba i po to sięgnąć
Potencjał romansowy w starej miłości jest?
Ancymonek napisał(a):Gio właśnie to czytam, ale coś się wkręcić nie potrafię, chociaż autorkę lubię![]()
Co do tych zdań, to nie zwróciłam uwagi. Teraz ją zostawiam, zacznę coś innego, ale jak wrócę do tego ebooka to z ciekawości zobaczę. Może to też jest kwestia stylu autorki? Ona ma raczej prosty język. Ja już się trochę domyślam, kto jest Panem Młodym, chociaż zobacze, czy moje podejrzenia się spełnią![]()
Gio, jak rozumiem nie czytałaś niczego innego tej autorki?
Lucy napisał(a):Już na samym początku przekonałaś mnie tym: thriller w stylu "starej" Nory Roberts
giovanna napisał(a):Też lubisz starą Roberts? te nowe się nie umywają do starych. Mam nadzieję, że tobie też się spodoba.




Jeszcze ta klątwa wisząca nad kobietami z rodu de Vincent. Na początku pachniało mi jakimś paranormalem, ale z biegiem czasu okazało się, że wszystko jest do bólu normalne. Mimo wszystko, jestem ciekawa kolejnych części i historii pozostałych braci. Tym bardziej, że wydają się ciekawszymi okazami od Luciana.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość