W ogóle te walki na arenie ciekawe były. tak teraz myślę że jeszcze lubię scenę z 4 tomu jak Saiman odprawia swoje czary mary w siedzibie Gildii. Ani to romantycznie ani nic, a utkwiło mi w pamięci
pewnie tak, bo szybko idzie ale raczej jeszcze nie w tym miesiącu. Zobaczymy kto będzie pierwszy ale! I tak pewnie tak szybko nie przeczytam, bo sobie Andrews dawkuję.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
No właśnie. Dawkowanie. Z jednej strony mnie ciągnie, a z drugiej to bym nawet poczekała do oficjalnego tłumaczenia, za 2 lata czy tam kiedy Jeśli będzie. Albo po angielsku albo oficjalne tłumaczenie, o!