opiekę rodziców rozumiemy jako albo 24/7 albo codzienną bytność w domu obojga?
czy argumentacja "inni mają gorzej" nie funkcjonuje pod każdą szerokością geograficzna, tylko czasem dotyczy sąsiadów, a kiedy indziej osób widzianych w tv, zależnie od epoki?
bo jak rodzic (często jest to ojciec) ląduje na weekend w domu całodobowo to nie zadaje nigdy pytań "a dlaczego jest tak, a nie inaczej i to mi się wcale nie podoba"?
dzieciom można wmówić różne rzeczy na rózne sposoby i przez różne osoby, wszystkich bramek się nie obstawi...
ogólnie: dynamika w rodzinie jest... dynamiczna i cholera wie co w środku siedzi
a to jest wywiad, tu ludzie mówią po prostu, prawd obiektywnych brak.
mi się podoba to, że wystarczy zmienić rodzajniki i mamy <span style="font-style: italic">tatę na saksach</span>