Teraz jest 28 listopada 2024, o 00:54

Czatowanie...

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 sierpnia 2010, o 21:59

bo? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 27 sierpnia 2010, o 22:15

bo przygnębiają mnie rodziny gdzie dzieci z wyboru rodziców (rodzica) są pozbawione opieki obojga, bo teksty typu: kontaktujemy się mailami, skype itp nie przemawiają do mnie, bo tłumaczenie dzieciom że ktoś inny ma gorzej więc one powinny się cieszyć że mogą wyjść na dwór czy zjeść rosół, którego nie lubią jest bez sensu- bo te dzieci nie żyją w tej rzeczywistości co matka; bo tekst typu że ojciec przez pół roku rozpieszcza córki a ona potem musi wprowadzać dyscyplinę też do mnie nie dociera.Kobieta jest przyzwyczajona do reżimu wojskowego a w domu dzieci jednak chowają się inaczej....chciałabym poczytać co mają do powiedzenia dzieci...i żeby nie było - podziwiam kobietę za odwagę, upór...ale sam artykuł jest dla mnie ciut sztuczny, wygładzony....

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 sierpnia 2010, o 22:18

yhy ...



nie tedy droga ... przez ten rosołek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 sierpnia 2010, o 22:59

opiekę rodziców rozumiemy jako albo 24/7 albo codzienną bytność w domu obojga?

czy argumentacja "inni mają gorzej" nie funkcjonuje pod każdą szerokością geograficzna, tylko czasem dotyczy sąsiadów, a kiedy indziej osób widzianych w tv, zależnie od epoki?

bo jak rodzic (często jest to ojciec) ląduje na weekend w domu całodobowo to nie zadaje nigdy pytań "a dlaczego jest tak, a nie inaczej i to mi się wcale nie podoba"?



dzieciom można wmówić różne rzeczy na rózne sposoby i przez różne osoby, wszystkich bramek się nie obstawi...



ogólnie: dynamika w rodzinie jest... dynamiczna i cholera wie co w środku siedzi Obrazek a to jest wywiad, tu ludzie mówią po prostu, prawd obiektywnych brak.



mi się podoba to, że wystarczy zmienić rodzajniki i mamy <span style="font-style: italic">tatę na saksach</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 sierpnia 2010, o 23:25

właśnie .. jak tata w Irlandii to ok .. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 sierpnia 2010, o 10:33

opieka dla mnie to codzienna obecność rodziców w domu

argumentacji "bo inni mają gorzej" nienawidzę od dzieciństwa, gdy sama byłam tym karmiona - swoich tym nie katuję

i powtarzam - uważam że wychowywanie dzieci polega na obecności obojga rodziców, poza tym czym innym jednak jest obecność co weekendowa a czym innym raz na pół roku

żyjemy w takich realiach a nie innych i niestety dużo jest "eurosierot" ale czym innym jest praca bezpieczna a czym innym świadome narażanie życia

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 11:09

a ja pochodzę z regionu gdzie od zawsze były słomiane sieroty w dużych ilościach ... Obrazek

najpierw Ameryka, teraz Europa ... i nie mogę powiedzieć, żeby się większość wykoleiła ... wprost przeciwnie ... świetnie sobie żyli/żyją dzięki dolarom/funtom rodziców Obrazek





a nadęcie rosołkowe precz ... skoro chce być dobrą matką to niechże się spyta co by dzieci zjadły na obiad Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 sierpnia 2010, o 16:43

ale tu pinks nie chodzi o wykolejenie dzieci, tylko o ich potrzeby emocjonalne, obecność rozmowa przytulenie itp

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 18:31

wiesz, po niektórych raczej widać że zamiast przytulania wolą sobie żyć w ciepełku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 sierpnia 2010, o 21:07

finansowym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2010, o 21:23

brak dystansu geograficznego nie jest gwarantem dobrego emocjonalnego rozwoju... z drugiej strony: nic nie jest, nie żyjemy w utopii niestety Obrazek



a tak rozpatrując indywidualnie: nieobecność matki czasem zmusza do większego udzielania się ojca... w matkocentrycznym układzie to bywa na plus...

a ponadto: gdzie jest granica "codziennego bywania"... codziennego dosłownie? tak jak pisałaś: weekendowe? a wyjazdy z grupą rówieśników? a wyjazdy "niepracowe" - "rodzice musza trochę pobyć bez ciebie"? ile czasu? jak ma 3 lata to tydzień, a jak 10 to miesiąc?



czy prace niebezpieczne (swoją drogą znowu: gdzie granica bezpieczeństwa?) są zarezerwowane dla ludzi bezdzietnych? tu mamy paradoks: często właśnie niebezpieczne, zadania powierza się ludziom odpowiedzialnym, a odpowiedzialnośc się mierzy często statusem związkowo-rodzicielskim... kwadratura koła.



w sumie ja tez bym chciała żyć w układzie, gdzie rodzice małych dzieci nie są zmuszani do pracy <span style="font-style: italic">niebezpieczne</span>, ale z drugiej strony... wprowadzić zakaz uprawiania sportów ekstremalnych dla ludzi posiadających potomstwo do lat 12? obciążać większymi mandatami rodziców niż bezdzietnych za przebieganie na czerwonym świetle ulicy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:27

dość fajnie to ujęła Noszczyńska w <span style="font-style: italic">Mogło być gorzej </span>...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2010, o 21:29

a któy aspekt? wyjazdowy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 sierpnia 2010, o 21:31

każdy rozpatruje to we własnym zakresie (o sumieniu pisać nie będę), jasne że czasami jest lepszy rodzić "na chwilę" który faktycznie poświęci czas dziecku niż taki "codzienny", zalatany i zapracowany, co ma dla pociechy 10 minut w ciągu doby....

osobiście podziwiam odwagę tej kobiety (chociaż sam artykuł jest dla mnie uszminkowany niesamowicie), ale żyć tak bym nie potrafiła....



co do udzielania się ojca- często kończy się to większym usamodzielnieniem się dzieci...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:33

też, poza tym aspekt pracy, studiów podyplomowych ... matka w samoudręczenie, że dzieci zaniedbuje ... dzieci: mamo, doskonale sobie radzimy ... grunt, że po prostu ... jesteś Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2010, o 21:37

a takie usamodzielnie złe jest? Obrazek

ok, z własnego podwórka: tak, mi cholernie dużo dał wyjazd mej matki na prawie pół roku jak miałam lat 7... mi.in. prawdopodobnie zupełnie inny rodzaj kontaktu z ojcem (co nie znaczy, że on ten czas wspomina równie... dobrze Obrazek



nie nazwałabym tego uszminkowaniem, ale wiadomo, jesień się zbliża, zmiana się zbliża, a wyborcza po tych 6 zmianach w końcu zapożycza metody pozytywistyczne budowanie dobrego wizerunku naszej armii Obrazek



czego ci brakuje, mewo, w tym artykule? oprócz spojrzenia dzieci.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:40

właśnie nie ... i wydaje mi się, że mądre dzieci potrafią zaakceptować jakieś uzasadnione oddalenie ... niemądre ... tym nic nie dogodzi Obrazek po latach powiedza, że się je osaczało Obrazek



nasza armia ma doskonały imydż ...

Obrazek wprawdzie jako nastolatka miałam kilkuletni flirt z artystyczną stroną armii czytaj: orkiestra wojskowa no i tego hmm ... Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2010, o 21:42

ehm ehm, nie to żeby... ale kiedy to było? Obrazek



ja w ramach "oswajania bestyji" sobie czytuję http://zafganistanu.pl/

bo facet pisze na modłę zachodnią Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:44

hmm... to było wtedy kiedy nie mogłam się nadziwić że ktoś może tyle wypić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 sierpnia 2010, o 21:45

czego mi brakuje?

trochę tego jak faktycznie wygląda dzień tej rodziny bez matki, tego jak wygląda jej życie w armii (bo to przecież nie tylko szykowanie świąt Obrazek)

tego jak ona się czuje wracając do domu...

ale to pewnie za dużo.... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:46

masz rację ... to chyba powinno być tylko o tym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2010, o 21:47

to wywiad-rzekę byś chciała Obrazek ja też Obrazek takie krótkie formy torują jednak drogę, powolutku oswajają z mówieniem w ogóle o problemie Obrazek

jak z rosołem: ile kobiet mierzy się z problemem rosół&dyscyplina?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:49

wszystkie Obrazek daj inny przykład Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2010, o 21:51

no to gdzie problem jak wszystkie? Obrazek mewie się nie podoba, chciałaby, aby sobie inaczej bohaterka radziła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 sierpnia 2010, o 21:54

ja bym chciała żeby ona im ugotowała zupę pomidorową bo rosołu najwyraźniej anie lubią a matka zajęta ratowaniem świat nie zauważyła Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość