Strona 35 z 66

PostNapisane: 18 lutego 2016, o 08:51
przez szuwarek
Nieprzyjemność w klubie Bellona Dorothy Leigh Sayers

Polecam miłośniczkom Agaty C. Mamy trupa, mamy humor angielski, mamy dżentelmena-detektywa. I mamy oczywiście fabułę, która co chwile nam "wskazuje" podejrzanego, by za chwilę wywołać okrzyk _ ale jak to? nie on?
Chwila oddechu od bali, romansów (choć są wspomniane), omdlewających dam, sukien i flirtów. Kobiety są już znacznie wyzwolone, co nie zawsze podoba się panom w klubach ;-) Są już auta, telefony i pierwsza wojna już zmieniła wiele na świecie.

PostNapisane: 18 lutego 2016, o 10:28
przez Agrest
Będziesz ciągnąć po angielsku?

Ja wczoraj skończyłam serial na podstawie Zjadliwej trucizny. Nie do końca mam jeszcze zdanie na temat Harriet, może za mało jej było, ale Edward Petherbridge jako Peter rewelacyjny! Dzisiaj zacznę Have His Carcase ;)

PostNapisane: 18 lutego 2016, o 10:55
przez szuwarek
własnie odebrałam z paczkomatu Zjadliwą truciznę - musiałam kupić bo nigdzie nie było :hyhy: Najpierw chcę przeczytać, potem serial :-)
a potem chyba zostaje mi angielski :missdoubt:

PostNapisane: 18 lutego 2016, o 14:53
przez Agrest
Im dalej, tym lepiej ;) W sensie - romansowo. Duecik Gaudy Night i Busman's Honeymoon po prostu fantastyczny. Pomyśleć, że do dziś autorki romansów walczą z pewnymi motywami, a tymczasem Sayers pozamiatała 80 lat temu ;)

PostNapisane: 18 lutego 2016, o 15:00
przez szuwarek
Boje się języka...
Cóż, podobno wszystko juz było ;-)

PostNapisane: 8 marca 2016, o 15:25
przez Księżycowa Kawa
Nie wiedziałam, gdzie, a zatem tu:
„Łaska” Anna Kańtoch – pierwsza tegoroczna powieść i od razu strzał w dziesiątkę. Dodatkowo przy tym naszło mnie, że po raz pierwszy trafiłam na napis na okładce, który jest wyjątkowo trafny, a zatem znakomicie podsumowuje książkę:
Powieść Kańtoch jest jak zamarznięte jezioro: pozornie piękne i spokojne, ale kiedy potrzeć taflę rękawem, pod lodem widać przerażające rzeczy. Najbardziej mroczny kryminał ostatnich lat!
– Marta Guzowska
W ogóle mam wrażenie, że wydawnictwo się postarało. Sama okładka również pasuje i naprawdę nieźle oddaje nastrój powieści:

Obrazek

PostNapisane: 13 kwietnia 2016, o 18:56
przez giovanna
Nie wiem czy wybralam dobry dzial, ale chcialabym polecic ksiazki Jamesa Oswalda, to kryminaly z watkiem nadprzyrodzonym, w Polsce wydane do tej pory trzy: Z przyczyn naturalnych ( dosc drastyczne opisy zbrodni ), Skradzione morderstwo i Piesn wisielca, w kwietniu ma wyjsc nastepna Kosci zmarlych.

PostNapisane: 6 maja 2016, o 13:17
przez KatiaBlue
Czytałyście może Ake Edwardsona? Taniec z aniołem? Bo slyszałam, ze nudne, a mogę mieć możliwość przeczytania całej serii i nie wiem czy się zdecydować.

PostNapisane: 7 maja 2016, o 11:00
przez giovanna
Dawno temu i nie bardzo mi sie podobalo, tez sie zastanawiam czy nie zrobic drugiego podejscia.

PostNapisane: 7 maja 2016, o 12:07
przez KatiaBlue
A co ci się nie podobało?

PostNapisane: 7 maja 2016, o 18:23
przez giovanna
Nudne bylo mimo fajnego streszczenia na okladce

PostNapisane: 7 maja 2016, o 19:26
przez KatiaBlue
No kurcze, szkoda...

PostNapisane: 18 maja 2016, o 09:24
przez •Sol•
Miałyście kiedyś rację co do Wiedźmina. Zaczęłam, jestem już po jakimś takim większym kawałku i wciąga.
Pisane jest tak że czyta się samo, ciągnie i wciąga. I licze na to że opisów walki jak ze strzygą będzie więcej :hyhy:

PostNapisane: 18 maja 2016, o 09:46
przez tully
Ja ostatnio pochlonelam dwie historie Mt Everestu ze strony Bukriejewa i Kronauera. Tak mnie to zainteresowalo po ogladnieciu filmu ze musialam przeczytac.

PostNapisane: 18 maja 2016, o 09:51
przez klarek
I w którym teamie jesteś?

PostNapisane: 18 maja 2016, o 10:19
przez tully
ObrazekObrazek

Niew wiem czemu nie mam opisu wspinaczki na LC, jestem pewna ze ja napisalam...

@lc:

Przeczytalam wiec ta historie rowniez od strony Jona Krakauera, przypominam ze zaczelam nietypowo bo od historii Rosjanina. Ksiazka tak jak sie spodziewalam napisana lepiej niz poprzednia chociac powiedzialabym ze troche bardziej wciagnela mnie wspinaczka. Bylam ciekawa jak przedstawi to Krakauer w szczegolnosci jak spojrzy na Bukriejewa i musze powiedziec ze krytyka Rosjanina nie jest tak mocna jak sie spodziewalam, owszem zarzuca mu pare niedociagniec ale rowniez pokazuje czego dokonal. Faktem jest natomiast ze ksiazka daje nam spora garsc dodatkowych informacji o tym co sie stalo na stoku z punktu widzenia drugiej ekipy (Roba Halla). Dowiedzialam sie paru rzeczy o ktorych Bukriejew nie wspomina jak na przyklad odnalezienie Japonki i Backa kilkaset metrow od obozu czwartego przez Jaaskiego i grupy Sherpow. To jeszcze bardziej rzuca cien na tzw narade w ekipie Advanters Consultants kiedy postawiono krzyzyk na zyjacych towarzyszaszach pozwalajac im zginac. Generalnie ksiazka napisana dosc tendencyjnie, probujaca byc obiektywna nie jest nia w istocie. Krakauer wybiela siebie jednoczesnie nie dostrzegajac bohaterstwa innych szczegolnie Toliego. juz pomijam fakt lekkiego ubrania czy wchodzenia bez tlenu ale opis bahaterskiej akcji Rosjanina ktory 3 razy samotnie wychodzil po swoich klientow ratujac wszystkich w burze przy praktycznie zerowej widocznosci gdy wszyscy w obozie odmowili mu swojej pomocy nazwane jest przez pana Krakauera sprowadzeniem do bazy (!!!). Nieudana wyprawa po Roba przeprowadzobna przez Ang Dorjee oraz innego Sherpa ochrzczona zostala mianem bohaterskiej mimo ze oboje zawrocili z powodu zlych warunkow, natomiast wspinaczka przez Rosjanina do Scotta w burzy ktora byla jeszcze wieksza niz poprzedniego dnia w pojedynke, ktora o malo nie przyplacil zyciem gdyz nie mogl odnalesc obozu autora nazwal "wypadem do Scotta". Krakauer dzieli ludzi na tych dobrych i tych innych w drugiej grupie oczywiscie jest Toli jako przyklad Rosyjskiej szkoly wspinaczkowej i lekkomyslny Scott Fischer. Z drugie Rob Hall ktory faktycznie podnosi odpowiedzialniosc nie tylko niestety za swoja smierc ale rowniez swojego klienta Douga i przewodnika Andiego. Nawet z tej pary tym gorszym jest oczywiscie Fischer ktoremu nie zginal zaden klient!
Polecam wszyskim siegnac jednak po wspinaczke Bukriejewa jako pierwsza, Rosjanin pisze subiektywnie tylko ze swojej strony i wydaje mi sie to dobrym wstepem do lekko stronniczej ksiazki Krakauera.
Warto z cala pewnoscia przeczytac obie pozycje zostanie przy jednej wersji nie daje pelnego obrazu tego co sie rzeczywiscie stalo na gorze.
Musze powiedziec ze pierwszy raz w zyciu mialam do czynienia z literatura gorska sama bylam zaszokowana jak mnie akcja wciagnela mimo ze wiedzialam po filmie jaki bedzie final. I tak z osoby ktora siadajac do filmu Everest nie wiedziala co to w ogole jest alpinizm, stalam sie kims kto potrafi wymienic imiona Sherpow bioracych udzial w obu ekspedycjach, wiem kto to jest sirdar wspinaczkowy i mam z grubsza pojecie o takich terminach jak Rack, Serak czy Poreczowka :)


A odpowiadajac klarek na twoje pytanie, jak mozna zarzucac cos Bukriejewowi jesli uratowal wszystkich swoich klientow?

PostNapisane: 18 maja 2016, o 10:37
przez klarek
To w dużej mierze słowo przeciw słowu. Nieprawidłowości były również w wyprawie Scotta. Niestety, dużo osób za nie zapłacilo.

PostNapisane: 18 maja 2016, o 11:03
przez tully
Bylo sporo nieprawidlowosci i niejasnosci jak brak poreczowek na na uskoku hilarego ktory mieli rozstawil dwoje sirdarow wspinaczkowych obu ekip Ang Dorjee i Loopsang, problemy z tlenem, oslabienie scotta, zalamanie pogody ale przede wszystkim konkurencja pomiedzy komercyjnymi ekipami. To prawdopodobnie przycmilo umysl Halla ktory z niewiadomych przyczyn pozwolil wspinac sie dougowi dalej mimo ze deadline byl juz dawno przekroczony. Dywagacje czy Tolli powinien zostac i pomoc przy schodzeniu czy wrocic szybciej by pomoc w ewentualnej akcji ratowniczej jest dyskusyjne. Wiemy ze to ze zszedl wczesniej uratowalo zycie trojki osob, bo nikt nie raczyl z 4 obozujacych obozow pomoc mu w akcji ratunkowej na 7900 przy zerowej widocznosci podczas burzy. Zrobic 3 kursy w takich warunkach to dla mnie przejaw skrajnego bohaterstwa i poswiecenia. Nie zapominajmy ze nastepnego dnia w pojedynke dotarl do Scotta, ktory byl juz w krytycznej sytuacji. Oczywiscie nie wiemy co by sie stalo gdyby pomogl przy schodzeniu, moze byloby lepiej moze gorzej. Niejasne jest czy takie zadanie powierzyl mu faktycznie Scott. Bukriejew wspomina o tym ze na wierzcholku poludniowym zgodzil sie z tym planem ale nie ma swiadkow.

PostNapisane: 18 maja 2016, o 11:10
przez klarek
Dlatego słowo przeciw słowu. Mnie Burkiejew nie przekonał w każdym razie. Nie do końca ;)

PostNapisane: 18 maja 2016, o 15:13
przez LiaMort
wiedzmaSol napisał(a):Miałyście kiedyś rację co do Wiedźmina. Zaczęłam, jestem już po jakimś takim większym kawałku i wciąga.
Pisane jest tak że czyta się samo, ciągnie i wciąga. I licze na to że opisów walki jak ze strzygą będzie więcej :hyhy:

a widzisz.. ;)

PostNapisane: 18 maja 2016, o 15:15
przez •Sol•
widzę ;)
ale dojrzeć musiałam, wiesz jak jest ;)

ile razy czytałaś Wiedźmina? ;)

PostNapisane: 18 maja 2016, o 15:15
przez LiaMort
żebym pamiętała ile..xD :hyhy:

wiem Sol.. też mam podobnie.. ;P

PostNapisane: 18 maja 2016, o 15:17
przez •Sol•
aż tak? :P

Lia, a humoru to tam będzie więcej czy takie delikatne ironiczne uwagi rzadko rzucane? ;)
bo po niektórych cytatach to mam wrażenie że jest mocno humorystycznie ;)

PostNapisane: 18 maja 2016, o 15:31
przez LiaMort
humor jest...xD :P zależy co kto lubi..xD :hyhy:

PostNapisane: 18 maja 2016, o 15:32
przez •Sol•
no wiadomka :P
ale chyba będzie w moim guście, się okaże.