Strona 32 z 66

PostNapisane: 27 marca 2015, o 14:36
przez szuwarek
duzz- okładka fajna, zachęcała. I książkę polecam. Jest wiele niedociągnięć, jednak warta dla samego humoru i spojrzenia na młode chicks oczami luzackiego londyńczyka :-) i tych bogów rzek.

PostNapisane: 27 marca 2015, o 15:56
przez Duzzz
Nieźle brzmi :) Może przed świętami jeszcze będę miała, a jak nie to sobie zarezerwuję :)
Lubie wątki paranormalne i kryminale jak się przeplatają :wink:

PostNapisane: 27 marca 2015, o 16:46
przez Księżycowa Kawa
szuwarek napisał(a):Kawo - spróbuj. Kolejne części podobno coraz lepsze.

Nawet już jedną część namierzyłam, tylko jeszcze nie wiem, kiedy dorwę.

PostNapisane: 30 marca 2015, o 14:45
przez Duzzz
Na mnie już czeka do odebrania w biblio :)

PostNapisane: 30 marca 2015, o 23:17
przez Księżycowa Kawa
Może pod koniec tygodnia mi się uda…

PostNapisane: 31 marca 2015, o 07:52
przez szuwarek
ja poluję na drugi tom.

PostNapisane: 31 marca 2015, o 21:23
przez ewa.p
Właśnie przeczytałąm Pokój Emmy Donohue.To opowieść opowiedziana z punktu widzenia pięciolatka,który całe swoje dotychczasowe życie spędził w Pokoju.Z obserwacji Jacka wyłania sie zamkniety świat,w którym żyją tylko on i jego matka.Ich światem jest pokój,w którym są uwięzieni.To tu urodził się chopiec,tu spędza czas z matką,tu się bawi i uczy.Jedynym ich "gościem" jest tzw.Stary Nick,mężczyzna,który przed siedmioma laty porwał studentkę i zamknął ją w odizolowanym miejscu jako swoją sekszabawkę...Dla Jacka Pokój jest domem,dla jego Matki więzieniem.Dzięki ogromnej determinacji,pomysłowości i macierzyńskiej miłości kobiecie udaje się stworzyc dla swego dziecka namiastke normalności.Gdy chłopiec kończy pięć lat zaczyna zadawać pytania.Dla chłopca szokiem jest wiadomość,że poza ich Pokojem istnieje cały,wielki świat,a w nim ludzie i rzeczy ,które dotychczas znał jedynie z telewizji...W końcu chłopcu udaje się uciec i doprowadzic do uwolnienia swojej matki.Pierwszy kontakt z "prawdziwym światem" jest dla obydwojga nie lada szokiem.Sytuacji nie poprawiają natrętni dziennikarze,lekarze,którzy wciąż mają ich pod kontrolą,nie kończące sie przesłuchania na policji...Tak Jack jak i jego matka muszą na nowo nauczyć sie żyć w tym nowym dla nich świecie,musza na nowo zbugdować normalny dom,w którym mogliby byc szczęśliwi.Reakcje ich otoczenia nie są dla nich łatwe.Zarówno bliska rodzina kobiety(która od dawna juz ją opłakała) jak i nowi znajomi nie potrafia traktować ich normalnie.Ojciec dziewczyny wprost nie może spojrzeć na swojego wnuka,który przypomina mu o oprawcy córki.Babcia Jacka i jej nowy mąż muszą mu tymczasem zastąpic obecność matki,która załamuje sie i wpada w depresję.Dla chłopca,dla którego obecność matki w najdrobniejszej nawet sekundzie życia była oczywistością,jej kilkutygodniowa nieobecność jest szokiem.Mimo wszystko Jack próbuje znaleźć dla siebie bezpieczne miejsce w świecie.Ta resocjalizacja obydwojga jest bardzo trudna...
To to bardzo poruszajaca książka,która nie pozwala na obojętność.Każe czytelnikowi zastanowic się nad skutkami przebywania w niewoli i jej wpływie na psychikę ludzką.Genialny pomysł poprowadzenia narracji z punktu widzenia dziecka daje czytelnikowi wgląd na bezmiar zła,jakie owemu dziecku wyrządzono.Oczywista jest krzywda jego matki-porwanie,uwięzienie i wieloletnie gwałty,śmierć jej pierwszego dziecka...W odniesieniu do dziecka ta krzywda jest jeszcze gorsza.Wielkim problemem jest wyjaśnienie nieświadomemu pięciolatkowi,że to co dla niego jest szczęściem jest z gruntu rzeczy złe.Osoba narratora robi wielie wrażenie.Książka opowiedziana językiem dziecka,nie jest wolna od błędów składniowych i gramatycznych,nie jest jednak infantylna.Wielkie wrażenie wywołuje inteligencja dziecka,jego mądrość i logika .Brak tu przesady czy wydumania.Każde wydarzenie ma swoje uzasadnienie.
To książka ptrzede wszystkim o ogromnej miłości macierzyńskiej,takiej,która każe walczyć na przekór losowi.To równiez psychologiczne studium psychiki człowieka uwięzionego i takiego,dla którego owo więzienie jest czymś zwyczajnym.
To książka,której na pewno długo nie zapomnę.polecam jej lekture wszystkim zainteresowanym.

PostNapisane: 1 kwietnia 2015, o 18:56
przez Duzzz
Nie wiem czy dałabym radę to przeczytać.
Jak długo w książce pokazana jest niewola obojga? Bardziej książka jest skupiona na tym czy na tej części po?

PostNapisane: 1 kwietnia 2015, o 19:03
przez ewa.p
niewola to jedynie początek,może z 50 stron.Książka bardziej pokazuje próby ułożenia sobie życia po uwolnieniu,zgrania sie ze społeczeństwem

PostNapisane: 1 kwietnia 2015, o 19:18
przez Duzzz
Troszkę mnie te gwałty wystraszyły. Przypomina to w pewien sposób "3096 dni", jednak tam otwarcie o hmm wykorzystywaniu seksualnym nie było i skupione to wszystko było na jej czasie niewoli. Spróbuję, spróbuję się z tym zmierzyć. Może będzie u mnie w biblio, ale troszkę jednak się tego obawiam :niepewny:

PostNapisane: 1 kwietnia 2015, o 19:19
przez Levanda
Ja lubię czasem przeczytać jakiś poradnik. Ten kupiłam w grudniu. Jest naprawdę ciekawy. Polecam.

http://www.sosrodzice.pl/zamien-chemie-jedzenie/

PostNapisane: 6 kwietnia 2015, o 11:47
przez szuwarek
Obrazek
Doktor Blakely dokonuje w Antarktyce niezwykłego odkrycia: ponad 3000 m pod wulkanem Erebus istnieje olbrzymi system jaskiniowy o średnicy kilku kilometrów. Wstępne badanie grot przynosi niezwykłe znalezisko: figurkę nagiej kobiety wykonaną z diamentu. Po rozpoczęciu badań naukowcy trafiają na dawno opuszczoną wioskę składającą się z setek wykutych w skale domostw. Okazuje się, że wcześniej badała ją inna ekspedycja, z którą stracono kontakt i która dotychczas nie wróciła. W trakcie dalszej eksploracji jaskini naukowcy natykają się na żyjącą pod ziemią cywilizację praludzi. Istoty te dostały się tam z Australii – w czasach, gdy oba kontynenty były połączone – po czym zeszły w podziemia dla ochrony przed zimnem. Mieszkając pod ziemią od setek tysięcy, może nawet milionów lat, przystosowały się do życia w jaskiniach i wytworzyły w nich specyficzny, niezwykle delikatny ekosystem. Przybycie ludzi zakłóciło go i tubylcom grozi zagłada. Aby podziemna społeczność przetrwała, ludzie muszą zginąć…

Mówiąc krótko- jestem fanką Jamesa Rollinsa. Jego seria SIGMA Force zdobyła mnie jako wiernego czytelnika. Potem było kilka mniej lub bardziej udanych "singli" i przedostania koszmarna (wtórna do Amazonii, nudna, przekombinowana). Z obawa sięgnęłam po ostatnią.
Cóż, można powiedzieć, że Rollins wrócił do formy. Znowu mamy tajemnice - wymyślone, niestworzone, czasem na granicy absurdu, ale za to lubimy te książki. Mamy wyprawę- znowu tajemniczą, super agentów, super technologie. Brawurowe ucieczki, walkę, honor, i ... miłość. Bo u Rollinsa zawsze mamy miłość. Taki schemat - nasi bohaterowie razem, lub obok siebie uciekają, rozwiązują zagadki, są wybawcami świata i zawsze się zakochują. :wink: Czasem nawet tyle tu uczuć co w dobrym romansie. I za to też lubimy Jamesa Rollinsa.
Tym razem wracamy na najbardziej chyba w tej chwili poczytny kontynent, na Antarktykę. Tam oczywiście wywiad amerykański dokuje odkrycia. Zbiera potem grupę naukowców i specjalistów - w tym oczywiście naszych bohaterów i .. rzuca ich na pastwę nieznanego. Podobnie jak w Lodowej pułapce wszyscy schodzą do lodowych labiryntów i ... strzelają, uciekają, spotykają potwory i .. cóż, same przeczytajcie.
Po Sigma Force zagadki i tajemnice u Rollinsa są mniej realne, ale dalej mamy kawałek dobrej narracji, przemyślanych bohaterów (chociaż trochę schematycznych). Dla fanów scien-fiction, pogoni i HEA - jak najbardziej polecana.

PostNapisane: 6 kwietnia 2015, o 14:04
przez ewa.p
duzzza22 napisał(a):Troszkę mnie te gwałty wystraszyły. Przypomina to w pewien sposób "3096 dni", jednak tam otwarcie o hmm wykorzystywaniu seksualnym nie było i skupione to wszystko było na jej czasie niewoli. Spróbuję, spróbuję się z tym zmierzyć. Może będzie u mnie w biblio, ale troszkę jednak się tego obawiam :niepewny:


pewnie masz trochę racji bo i mnie w odbiorze przypominało to książkę Kampusch.Ale tylko troszkę.Podobny motyw porwania i wieloletniego uwięzienia(tyle że później juz z dzieckiem).No i spora część książki to ta resocjalizacja,próba nowego życia w społeczeństwie,które postrzega ofiarę porwania jak chwilowa gwiazdę filmową...

PostNapisane: 7 kwietnia 2015, o 22:53
przez Księżycowa Kawa
Rollins, czyli kolejny autor, którego nie znam…

PostNapisane: 8 kwietnia 2015, o 09:52
przez szuwarek
jest kawo klasyfikowany jako sensacja, ale jak juz wspomniałam zawsze ma romans :-) polecam serię Sigma.

PostNapisane: 8 kwietnia 2015, o 18:18
przez Księżycowa Kawa
Chyba w najbliższym czasie nie wcisnę, poza tym w planach mam tę wcześniejszą, o której wspominałaś. Ale postaram się zapamiętać.

PostNapisane: 22 maja 2015, o 14:06
przez •Sol•
Ostatnio zewsząd atakuje mnie Wiedźmin. Wiadomo - gra.
Wstyd się przyznać ale jeszcze nie czytałam, nie było mi po drodze, nie miałam weny albo wmawiałam sobie że mi nie zagra. No i tu pytanie do Was. Dziewczyny czytałyście? Jak myślicie mogę tę klasykę polubić?

PostNapisane: 22 maja 2015, o 14:35
przez szuwarek
Sol- jesli pozwolisz wypowiem się. Ja Wiedźmina uwielbiałam i chyba dalej darzę sentymentem. Możliwe, że wpływ miał na to fakt, że czytałam go w latach 90-ych, na studiach. Wtedy fantastyka była zupełnie inna. Duża rzesza autorów odcinała kupony od Tolkiena, Sapkowski był inny. Specyficzny, z humorem, ale i z krytycznym spojrzeniem na ludzi, i nie tylko. Ma lekkie pióro, w kilku słowach oddaje clou postaci, miejsca. Gerald jest fajnym bohaterem - szlachetny, mocny... samotny. Polecam.
Warto spróbować. Potem Trylogi Husycka - ciężka, mocna, ale również niesamowita.

PostNapisane: 22 maja 2015, o 14:42
przez •Sol•
dzięki ;)
wiesz, pierwszą próbę z Wiedźminem miałam gdy wchodził do kin - obejrzałam film i wow, chcę to czytać. Miałam 11 lat więc wrażenie robiło wszystko. Z tym że książka okazała się za ciężka, za brutalna no i nie porwała od pierwszej chwili jak oczekiwałam. Potem miałam w planie ale zawsze nie po drodze. Teraz mi przypomniano, może w końcu.
Tylko że jak fantastykę lubię, tak lubię żeby działo się jeszcze coś poza walkami między ludźmi. Wątek miłosny mnie też martwi.
Tolkiena przeczytałam, niewiele później, bo trzeba było, męczyłam momentami, ale weszło.
Z Sapkowskim mam w planie się zmierzyć. Ciekawa jestem czy mi się spodoba, chyba nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.

PostNapisane: 22 maja 2015, o 14:56
przez szuwarek
oj 11 to wcześnie. On pisze realistycznie (nie tak jak w trylogii husyckiej), ale walka, krew, rany - nie są bajkowe. Wątek miłosny ? taki męski, coś jest, cos iskrzy ale każde z nich ma swoją przeszłość, która miesza, przeszkadza. Chociaż wtedy mi na HEA nie zależało. Jaskra chyba wszyscy lubią :-)
Geralt skojarzył mi się z Wolverinem - obydwu uwielbiam.

PostNapisane: 22 maja 2015, o 15:04
przez •Sol•
też właśnie chcę dać drugą szansę, bo zdaję sobie sprawę że mogłam nie być gotowa na taką książkę.
Wbiłam sobie do łba, że skoro tam jest dziewczynka mała to i mnie się spodoba, no bo przecież książki o dzieciach są fajne :zalamka: byłam durna :]

czyli HEA brak? Definitywnie? HFN takoż?

z Jaskra trochę cytatów mi wpadło w oczy, zabawny jest. Geralta nie wyczułam, nie wiem czy jest bohaterem którego polubię. Z czasem doszłam do wniosku że ten kreowany przez Żebrowskiego (samego Michała lubię) jest taki smutny i nieżyciowy. Rozlazły. Mam nadzieję że książkowy Geralt taki nie jest.

Wolverine :inlove:

PostNapisane: 22 maja 2015, o 15:06
przez klarek
Wiecie, może wstyd przyznać, ale ja poza dwie czy trzy części i obmacywanie mniej lub bardziej szczegółowe kolejnych nie wyszłam :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony:

PostNapisane: 22 maja 2015, o 15:07
przez •Sol•
o proszę, mnie jest teraz jakby troszkę mniej wstyd :P

PostNapisane: 22 maja 2015, o 15:10
przez klarek
Tłumaczę sobie to tym, że już wtedy podskórnie choć nie czytywałam w tym czasie romansów, wiedziałam, że jak nie ma HEA to jest beee ;)

PostNapisane: 22 maja 2015, o 15:11
przez •Sol•
z drobnymi wyjątkami, podpisuję się wszystkimi czterema kończynami, brak HEA - bleh i fuj :P