przez ewa.p » 31 marca 2015, o 21:23
Właśnie przeczytałąm Pokój Emmy Donohue.To opowieść opowiedziana z punktu widzenia pięciolatka,który całe swoje dotychczasowe życie spędził w Pokoju.Z obserwacji Jacka wyłania sie zamkniety świat,w którym żyją tylko on i jego matka.Ich światem jest pokój,w którym są uwięzieni.To tu urodził się chopiec,tu spędza czas z matką,tu się bawi i uczy.Jedynym ich "gościem" jest tzw.Stary Nick,mężczyzna,który przed siedmioma laty porwał studentkę i zamknął ją w odizolowanym miejscu jako swoją sekszabawkę...Dla Jacka Pokój jest domem,dla jego Matki więzieniem.Dzięki ogromnej determinacji,pomysłowości i macierzyńskiej miłości kobiecie udaje się stworzyc dla swego dziecka namiastke normalności.Gdy chłopiec kończy pięć lat zaczyna zadawać pytania.Dla chłopca szokiem jest wiadomość,że poza ich Pokojem istnieje cały,wielki świat,a w nim ludzie i rzeczy ,które dotychczas znał jedynie z telewizji...W końcu chłopcu udaje się uciec i doprowadzic do uwolnienia swojej matki.Pierwszy kontakt z "prawdziwym światem" jest dla obydwojga nie lada szokiem.Sytuacji nie poprawiają natrętni dziennikarze,lekarze,którzy wciąż mają ich pod kontrolą,nie kończące sie przesłuchania na policji...Tak Jack jak i jego matka muszą na nowo nauczyć sie żyć w tym nowym dla nich świecie,musza na nowo zbugdować normalny dom,w którym mogliby byc szczęśliwi.Reakcje ich otoczenia nie są dla nich łatwe.Zarówno bliska rodzina kobiety(która od dawna juz ją opłakała) jak i nowi znajomi nie potrafia traktować ich normalnie.Ojciec dziewczyny wprost nie może spojrzeć na swojego wnuka,który przypomina mu o oprawcy córki.Babcia Jacka i jej nowy mąż muszą mu tymczasem zastąpic obecność matki,która załamuje sie i wpada w depresję.Dla chłopca,dla którego obecność matki w najdrobniejszej nawet sekundzie życia była oczywistością,jej kilkutygodniowa nieobecność jest szokiem.Mimo wszystko Jack próbuje znaleźć dla siebie bezpieczne miejsce w świecie.Ta resocjalizacja obydwojga jest bardzo trudna...
To to bardzo poruszajaca książka,która nie pozwala na obojętność.Każe czytelnikowi zastanowic się nad skutkami przebywania w niewoli i jej wpływie na psychikę ludzką.Genialny pomysł poprowadzenia narracji z punktu widzenia dziecka daje czytelnikowi wgląd na bezmiar zła,jakie owemu dziecku wyrządzono.Oczywista jest krzywda jego matki-porwanie,uwięzienie i wieloletnie gwałty,śmierć jej pierwszego dziecka...W odniesieniu do dziecka ta krzywda jest jeszcze gorsza.Wielkim problemem jest wyjaśnienie nieświadomemu pięciolatkowi,że to co dla niego jest szczęściem jest z gruntu rzeczy złe.Osoba narratora robi wielie wrażenie.Książka opowiedziana językiem dziecka,nie jest wolna od błędów składniowych i gramatycznych,nie jest jednak infantylna.Wielkie wrażenie wywołuje inteligencja dziecka,jego mądrość i logika .Brak tu przesady czy wydumania.Każde wydarzenie ma swoje uzasadnienie.
To książka ptrzede wszystkim o ogromnej miłości macierzyńskiej,takiej,która każe walczyć na przekór losowi.To równiez psychologiczne studium psychiki człowieka uwięzionego i takiego,dla którego owo więzienie jest czymś zwyczajnym.
To książka,której na pewno długo nie zapomnę.polecam jej lekture wszystkim zainteresowanym.
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.