ROMANSOHOLICZKI

jak apukalipsa to rozumię

hm, ostatnio mi w oko wpadł cykl artykułów "współćzesne młode czytelniczki romansów naśmiewają się ze starych harlekinów, a w szczególności motywu <span style="font-style: italic">gwałtu</span>; rozeźlone starcze czytelniczki znećają się nad preferowanym stylem pisarskim młodszych odbiorców"

Ale link jakiś...

tu jeden... http://www.washingtoncitypaper.com/blogs/sexist/2009/07/13/why-young-readers-dont-like-romance-novel-rapists/



edit: szukam, muszę oddzielić wielosapektową dyskusję o lakorn (jakkolwiek to się odmienia od innych wątków

Dzięki Czytałam już to, ale sobie odświeżyłam

i chyba podawałaś nawet, bo miałam w zakładkach sprzed jakiegopś czasu

no i co? przecież to oczywiste że oczekiwania<span style="font-style: italic"> romansoholiczek</span> się zmieniają

i ja się zapytuję bo może przeoczyłam: co dla autora znaczy <span style="font-style: italic">young</span>? te urodzone w latach 80-tych?

Jestem młoda i wcale się nie naśmiewam Stare romanse dobrze się czyta. Poruszają tematy, których teraz nie znajdziesz w nowszych pozycjach. I trzeba brać poprawkę na specyficzny amerykański rynek romansowy. Poprawność polityczna mocno ogranicza kreatywność

zmiany zmiany... po prostu ciekawe rzeczy nie są na zawsze tym samym miejscu

trzeba szukać gdzie indziej czego innego... ci, którzy szukają klimatów rodem z lat 70. i 80. lądują np. w popkulturze z okolic Dalekiego Wschodu coś za coś



ale fajnie, gdy wiadomo, że krytyka wewnętrzna nie szkodzi, tylko rozwija nie trzeba chuchać i dmuchać, bo wrogów wokół tyle...

można narzekać, ale przynajmniej jest na co

Klub Anonomowych Czytelniczek Bodice Ripperów: http://www.goodreads.com/group/show/31308.Bodice_Ripper_Readers_Anonymous



Spojrzałam na listę książek i ze smutkiem stwierdzam, że polskie czytelniczki sporo ominęło

smutek smutkiem... ale ok, masz rację



dołączyć, nie dołączyć... niestety, nie jestem az tak zapaloną miośniczką, ale ciekawość to ciekawość ...

Przeczytałam <span style="font-style: italic">Cesarza</span> i tak mnie wkurzyło ...

to po to się pozbyli Antka, Janka i Izb piwnicznych co miały udowadniać jak źle było poddanym Ludwików i Mikołajów i poprzedniego systemu żeby dać coś takiego?



wielki bohater pojechał robić reportaż do Afryki gdzie właśnie pompowano forsę z USSR i Kuby, żeby się rewolucja udała

szkoda, że o Czarnym Stalinie nie dopisał sequelu.



wkurzyła mnie nawet stylizacja ... ciekawe ale co z tego

phi

nie turlaj się, polemizuj albo co ...



na Bnetce takie orgazmy ...

mnie rozbawiło swego czasu, ze dali jako lekturę po prostu

bo masz rację: koncepcja o czym edukować w sposób zaangażowany zostałą, tylko punkty przesunięto, ot, wszystko.

jedno i drugie równie zaangażowane ideologicznie, co bawi znowu w kontekście kanonu

ale czemu on na piedestale ... jak to się przekradał z narażeniem życia phi

a ten styl ... wieśniaka carskiego, pseudo afrykański, jak on mnie wnerwił

piedestał piedestałem, nie takie rzeczy się z ludźmi robi



ale że co konkretnie?

styl relacji wiernopoddańczy tak mi trącał strasznie literaturą jedynie słuszną ... ale to lata 60-te też się niepotrzebnie dziwię

ano ano uważam, ze jednak wygrał, bo jak porównać, co choćby Francuzi wówczas wypisywali...

na ten sam temat?

no ba, wszak u nas ile osób mogło reportażyć zagranicznie? a u nich?

u nas tylko wybrani bohaterowie, nie nie, nie oceniam gościa, najłatwiej to se oceniać siedząc w ciepełku ... jednakowoż irytuje mnie ...

a podrzuć tytuł , próbkę reportażu francuskiego ... przetłumaczył kto ?

z tych, co znam... szukam...



edit: nie znalazłam niczego sensownego na polski... jeśli chodzi o klimat, który panował wówczas, to polecam André Bazina "Film i rzeczywistość" - jedyna rzecz jego wydana u nas książkowo chyba... Godard i reszta później się zgrabnie wypowiadali też. ogólnie lepiej się czyta wynurzenia na temat pozawprostpolityczne - nie dostaje się po oczach aż taką dezaktualizacją formy i treści zaangażownych



a w ogóle: praktycznie wszyscy reportażyści, ze wszystkich stron kurtyn i niekurtyn, współpracowali ze swoimi bądź cudzymi wywiadami, ubarwiali, nakręcali ideolgicznie. robienie z kapuścińskiego jako pisarza jakiegoś zbrodzieja wyjątkowego na tle...



a, to chyba mniej wkurzające są podróze z herodotem - tam czuć dystans i jest fajny opis podróży do socjalistycznych Indii



ps.o mein G. - własnie odkryłam, że wydano u nas Manuellę Philippe 'a Labro jak ci trafio w łapy to zerknij i oceń

nie o to loto

merzi mię nagle ta "lekturowość"

ale moze przestaną przez to czytać... koniec ze snobizmem na ryszarda