"Zemsta ma twoje imię" Monika Magoska - Suchar
Milioner Ian Ralf Tott podczas pobytu na greckiej wyspie poznaje młodą polkę – Ewę Domańską, z którą nawiązuje krótki romans (o ile jednorazowy seks w windzie można tak określić). Po fakcie mężczyzna szybko wychodzi i wydawałoby się, że to koniec ich znajomości. Jednak po kilku tygodniach okazuje się, że Ewa jest pracownikiem warszawskiego hotelu, który właśnie przeszedł na własność Iana. Milioner początkowo jest zafascynowany byłą kochanką i z chęcią odnawia ich relację, ale bardzo szybko zachowanie kobiety powoduje, że postanawia się jej pozbyć. Tym razem już na zawsze. Czy mu się uda? Na pewno nie będzie łatwo, upokorzona kobieta jest przecież gotowa na wszystko.
Sama nie wiem jak mam określić tę książkę. Raczej nie jest to romans, bliżej jej chyba do połączenia erotyku z thrillerem. Jednak bez względu na to do czego bym jej nie porównała, to i tak jestem nią mocno zawiedziona. Przyczynili się do tego przede wszystkim bohaterowie.
W całej historii nie znajdziemy postaci, która byłaby na tyle rozbudowana i dobrze wykreowana, że można byłoby jej kibicować, czy się z nią utożsamić. O większości z nich tak naprawdę nic nie wiemy, no może poza tym jak wyglądają (mam tutaj na myśli przede wszystkim panie). Po przeczytaniu opisu na okładce oczywistym jest, że powinnam współczuć porzuconej i upokorzonej Ewie, ale zachowanie tej kobiety było tak głupie i pozbawione sensu, że sama miałam jej serdecznie dość i wcale nie dziwiłam się Ianawi, że zachował się tak, a nie inaczej. Wręcz mu w tym kibicowałam. Ale i jego postać została opisana dość pobieżnie. Wiemy o nim tylko to, że jest super przystojny, uważa się za boga i nienawidzi Polaczków. Dlaczego? Ma to coś wspólnego z jego trudnym dzieciństwem i ojcem Polakiem, ale autorka chociaż oparła na tym wątku wszystkie traumy bohatera, to ostatecznie za wiele nie wyjaśniła. Mniej więcej w połowie książki zachowanie mężczyzny ulega diametralnej zmianie i z cynicznego podrywacza przeobraża się on w romantyka, który nagle szaleje z miłości. Szczerze mówiąc nie kupiłam tej przemiany, wydarzyła się ona po prostu zbyt szybko.
Kolejnym minusem tej powieści są według mnie sceny seksu. Jest ich całkiem sporo, momentami są nawet dość ostre, ale jedyną emocją jaką we mnie wywołały był niesmak i może zażenowanie. Trafiłam gdzieś na informację,że miała być to parodia Greya. Jeśli to prawda, to chyba wolę pierwowzór.
Na koniec przejdę jeszcze do wątku zemsty. Muszę przyznać, że autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, w jednym aspekcie udało jej się mnie zaskoczyć, ale mimo to, cała intryga była trochę niedopracowana i przez to przewidywalna.