Wiem, Roswell też oglądałam
Ale polska szesnastka akurat wpisuje się w kulturę ', a tam od Evans-bohaterek aż się roi. Może to przypadek, ale tak mi się skojarzyło
Co do jakości. Można się spierać w pewnych sprawach, czy nam się coś podoba czy nie, ale o pewnych rzeczach decydują nie gusta, a słowniki i tu chyba można wytykać błędy nie owijając grzecznie w bawełnę. Jej życie będzie takie samO, nie można mieć samooceny O SOBIE, a słowo uporczywe zostało tu źle użyte. I tyle. Może małe wydawnictwa chętnie wydają polskie książki, ale szkoda, że przy okazji nie zatrudniają redaktorów.