Szczypta_Kasi napisał(a):Very Geniusz Zła wkroczy do akcji
Nie, nie Ja bym sobie tylko chętnie pofilowała co tam piszą i jakie nastroje panują w narodzie
Ja chyba nie widziałam okładki z Sebixem
Szczypta_Kasi napisał(a):Ja rozumiem, że nikt nie lubi być krytykowany, bo to nie jest przyjemne. I ja gdy coś piszę i wiem, że autor może się na to natknąć, staram się uważać na słowa.
•Sol• napisał(a):Ale też dlatego trzeba mieć jaja, żeby się wydać
•Sol• napisał(a):Janko, nawet idealne książki komuś mogą się nie spodobać. Nie mówię, że nie masz racji, bo masz, ale każdy autor powinien utwardzić sobie tyłek. I umieć rozgraniczyć hejt i konstruktywną krytykę. Obie opcje bolą, ale tylko jedna szkodzi
Ale też dlatego trzeba mieć jaja, żeby się wydać
i to żebyś wiedziała jaki kłopot... ale na takiego nie ma rady. Nie kupować książek jedynie, ale wiesz ile jest ludzi, którzy mimo wszystko kupią? Lipińska na ten przykład. Przecież to jest tragedia, to co pisze. A ekranizacja nadchodzi wielkimi krokami. I film też będzie hitem. Założę się.Janka napisał(a):Kłopot jest z tymi słabo utalentowanymi, ze słabym warsztatem, leniwymi, którym się nie chce dopracowywać dzieła, a którzy chcą by im manna spadała z nieba. Mają postawę roszczeniową w stosunku do czytelników, co nie jest niczym logicznym poparte.
Nie możemy się jako czytelnicy na to godzić, bo to naszą kasę chcą od nas dostać.
•Sol• napisał(a):I tak i nie.
Za przykład niech mi posłuży Marta Kisiel. Marta Kisiel, która zadebiutowała lata temu słynnym Dożywociem. Spotkało się ono z krytyką ostrą, miażdżącą, tak mocną, że faktycznie autorce skrzydła podcięła i na długie lata schroniła się w innym zawodzie. Ale czytelnicy, grono fanów zaczęło prosić i namawiać. Dziewczyna zmieniła wydawcę, napisała coś co jej w sercu grało i zrobił się sukces teraz to jest jedna z poczytniejszych autorek polskiej fantastyki.
•Sol• napisał(a):A co do krytyki - chodziło mi własnie o czytelników i ich krytykę. W profesjonalistów i znawców nie wchodzę, bo to inna bajka.
•Sol• napisał(a):Spotkało się ono z krytyką ostrą, miażdżącą, tak mocną, że faktycznie autorce skrzydła podcięła i na długie lata schroniła się w innym zawodzie. Ale czytelnicy, grono fanów zaczęło prosić i namawiać.
Jeszcze w grudniu, niecały rok temu!, bezpośrednio po rozwiązaniu przez nią dwóch spraw kryminalnych, mogła ogrzewać się w cieple swojej sławy. Żar popularności w miarę intensywny był także w styczniu i lutym. Im bliżej jednak było do Świąt Wielkanocnych, tym bardziej zapominano o jej wielkich sukcesach. Gdy nadszedł czas wiosennych porządków – wspomnienia o jej wyjątkowych detektywistycznych talentach paradoksalnie pokryły się kurzem. A kiedy przyszła pora na malowanie pisanek, krochmalenie haftowanych serwet do koszyczków i pieczenie bab – uznanie dla wybitnych talentów Morawieckiej przeminęło z wiatrem. Im dalej było od rozwiązania sprawy śmierci na zamku w Pieskowej Skale oraz tajemnicy odkrytej przez Martę Dobrowolską, tym mniej poświęcano jej czasu i uwagi. Teraz na szczęście znowu pojawiła się okazja, by w pełni zabłysnąć. By móc udowodnić swoją wielkość.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość