Teraz jest 22 listopada 2024, o 18:35

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 maja 2008, o 18:48

XVIIIw. to jednak XVIIIw. Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 22 maja 2008, o 18:59

Ja te serie Brockway jakos ominelam...Probowalam czytac, ale chyba nie mialam nastroju... Z Brockway chyba najbardziej lubie Bal maskowy i Kaprysy panny mlodej-scena z punktu widzenia tego szpiega jest swietna...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 maja 2008, o 19:10

to nie koniec Obrazek



<span style="font-style: italic">Merrick, z koszulą rozpiętą pod szyją i ciemnymi włosami spiętymi luźno w koński ogon, bez peruki, bez kubraka, bez reputacji, uśmiechał się krzywo, bawiąc się sztyletem o perłowej rękojeści, który służył mu do otwierania orzechów. Jego ciemne oczy, które podniósł, żeby spotkać uważne spojrzenie Tunbridge 'a, wydawały się nieobecne. Pijane. Lord zaczął tasować karty.



</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 22 maja 2008, o 21:07

ja jakoś w ogóle pominęłam Brockway Obrazek czytałam może 2 jej książki...muszę to nadrobić!

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 maja 2008, o 22:17

przeczytaj tę trylogię ale koniecznie po kolei!!! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 maja 2008, o 22:28

no proszę, jak ładnie, bo ja własnie pisać o Brockway m.in.będę Obrazek

i to o książce, októrej chyba kiedys pisałam...



<span style="font-weight: bold">Once upon a pillow</span> to antologia nie do końca typowa, ponieważ

a) 4 opowiadania napisały 2 autorki

b) wszystkie opowiadania układają się w chronologicznie uporządkowaną opowieść spietą klamrą wydarzeń nam współczesnych.



Opowieść ma budowę szkatułkowa - współczesna nam kustoszka [chyba] Laurel Whitney oprowadza po posiadłości rodowej Mastersonów [wymarli niestety i siedziba została właśnie sprzedana...] oprowadza ostatni raz ostatnią grupkę turystów ciekawych historii domu... jednym z najciekawszych wg Laurel obiektów jest wielkie łoże małżeńskie, jeszcze z czasów wojen krzyżowych Obrazek

nasza bohaterka opowiada jego dzieje, a przynajmniej [jak mozna wniskować] skrótową,uromantycznioną wersję. my czytelnicy, mamy możliwość zapoznania się z faktycznymi wydarzeniami... i ich bohaterami [same nierozgarniete do końca samce alfa, ale i temperamentne kobitki grzeszą bardziej uporem niż pomyslunkiem... chociaż da się wszystkich lubić, bo to dobrzy ludzie są w ogólności Obrazek



The Bed Is Made [Connie Brockway]: czyli "Łoże powstaje" to historia zarówno początków znamienitego mebla jak i samego rodu, a konkretnie nazwiska, gdyż Sir Nicholas, nasz bohater, jest takim self-made facetem Obrazek

ogólnie: jest to pouczająca opowieść o problemach, z którymi trzeba sie borykać, gdy po pierwsze wszyscy uważają, że zginąłeś na wojnie, a ty wracasz cały i zdrowy, po drugie o skutkach nadmiaru alkoholu - upijasz się z tej radości, lądujesz na barłogu z dziewką kuchenną [chyba, "film mi urwal..."] a rankiem wita cię ból głowy... i żona. wymowna bardzo. z zasobem słownictwa jak sie patrzy...hm, własnie, skleroza jednak boli... ale z drugiej strony jesli sie tej niewiasty na oczy dotąd nie widziało...

polecam - zabawna opowieść ze sztyletami Obrazek



The Bed Is Unmade [Christinna Dodd] czyli "Dekonstrukcja czyli rozłożenie łoza. Na części." nasz renesansowy bohater Rion Masterson snuje intrygę jakby tu podejść znajomą bogatą [sic!] dziedziczkę Efekt: jołop porywa jej uroczą kuzynkę Helwig do swej zapuszczonej posiadłości, w której rezyduje jego banda niedomytych pożal się Boże rycerzy... pomyłkowo... ech... Porwana Helwig stwierdza, że w takim chlewie to jej nikt przetrzymywać nie będzie i przystępuje do konstrutywnych działań. Logicznych, każda z nas zrobiłaby to samo wszak na jej miejscu. Zabiera się do szorowania i pucowania.

Biedny Rion, wielbiciel pyskatych kobiet i matoł jeden, staje przed nie lada dylematem...

zabawnie mimo wszystko jest Obrazek



The Lady Makes Her Bed [Connie Brockway] czyli "Jak sobie łoże pościelesz... i kogo przywiążesz do niego... tak noc spedzisz..." to opowieść regencyjna z lekka [o ile fakt, że 99% akcji ma miejsce w sypialni nie dyskwalifikuje pod tym względem]. Mamy intrygę: Phillipa Jones pragnie ochronić swego brata, trudniącego się przemytem, przed kapitanem Nedem Mastersonem prowadzącym rzadową antyszmuglerską akcję, a zarazem swym, byłym, konkurentem do ręki jej [oj, pożarli się na dowidzenia parę miesięcy wcześniej..]. cóż lepszego mozna wymyslić niż w noc ostatecznej rozgrywki zwabić faceta do sypialni i użyć, ekhm, nie to, że ówczesnych kajdanek od razu... a łoże cięzkie jest...

zabawne bardzo, i to napięcie... konflikt lojalności i mały twist na koniec Obrazek



The Bed Wins All [Christina Dodd] czyli "Łoże górą [tudzież dołem dla zainteresowanych]". Wracamy do Laurel, które, jak się okazuje, w grupie zwiedzających dostrzega tego nieznośnego Maxa Ashtona, aroganta, który miał czelność mysleć, że jeśli pomógł naszej bohaterce przejść ze stanu nieznośnego dziewictwa do stanu kobiety seksualnieuświadomionej jak najbardziej, to jeszcze uważa, że naturalną koleją rzeczy jest ślub... dżentelmen jeden sie znalazł, nie żyjemy wszak w średniowieczu. Max nabroi, oj, nabroi, bo po pierwsze oskarży Laurel o kradzież rodowych kosztowności... palant! a dalej będzie jeszcze zabawniej.

przyzwoite zamknięcie historii z małym twistem [ci, którzy jeszcze nie wpadli jakie jest zakończenie widocznie nie wypili swej dziennej dawki kawy/herbaty dotąd Obrazek



Ogólnie: miło bardzo, szybko i sprawnie sie czyta - polecam. dobre na chandrę i nie wymaga za wiele skupienia Obrazek

także dowód, ze kolaboracja z przyjaciółmi [bo autorki dobrymi kumpelami są] daje czasem niezłe efekty Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 210
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: WARMIA I MAZURY

Post przez grajabo » 23 maja 2008, o 00:50

Czy planowane jest polskie wydanie tych opowiadań?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 01:00

a gdzież tam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 maja 2008, o 01:11

A ja już zapewniłam sobie możliwość przeczytania tejże pozycji i nie omieszkam tego uczynić w najbliższych dniach. Wybaczcie kwiecistość języka, ale takie oto są skutki zbyt długiego pisania prezentacji Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 01:14

zapewnij i mi jeśli nie mam na chomiku Obrazek

po zajrzeniu okazało się że jest Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 maja 2008, o 03:30

czy wspominałam, że główną zaletą jest wybitny brak nadmairu stron, w tym stron zbędnych? Obrazek szast prast i już Obrazek



i nie wierzę aż w takie cuda... nie wydadzą...



ps.Jadzia, pomysl co by było, jakbys zasiadła do jej pisania wcześniej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 10:51

no, czyli dobra książka nie musi być długa? Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 23 maja 2008, o 15:24

Przecież o tym mowa... Jak np. porównuję Harrego Pottera i i Kroniki Narni- NArnia jest chyba 10 razy cieńsza niż każdy tom Pottera a akcji jest pewnie tyle samo...

Z romansami jest podobnie. Tylko pewnie niektórzy lepiej się czują jeśli za 30 zł dostaną tom 400 stron niz coś około 200...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 maja 2008, o 15:55

Ach, nie liczy się przecież ilość, tylko jakość Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 maja 2008, o 17:18

Nie musi być długa. Czasem nie powinna. Ale ja osobiście lubię obfitą prozę, dużo dobrych opisów, dialogi, rozbudowane postaci. Lubię się rozsmakowywać w słowie, w narracji. I są książki, które bym skróciła by nie nudziły Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 23 maja 2008, o 20:11

hmm nie czytałam Narni ale cóż Potter nie jest jakiś za bogaty w opisy... wydawało mi się akurat że tam dużo akcji jest, a to co jest opisane to po prostu musi być....nie twierdze że z literackiego punktu widzenia to jest genialna książka ale czyta się bardzo szybko bo właśnei nei ma przynudzania tylko akcja Obrazek a co do sztandarowej książki która mnei dobiła opisami to niestety jest to Władca Pierścieni, chociaż też to zależało od tłumacza i od tego co było opisywane - np opis Garadrieli na 2 strony ( z punktu widzenia Froda, Krasnala, Legolasa Aragorna i całej reszty) mnie łagodnie mówiąc zdenerwował... A wracając do romansów hist to wielokrotnie jest taka że książka która ma powiedzmy 320 stron to nic by jej się niestało jakby zostałą skrócona do 250... albo i 200... to zależy czy ktoś umiejętnie potrafi stworzyć otoczkę...bo jak nie ma do tego talentu to czasem lepiej nie rozbudowywać tego elementu...

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 23 maja 2008, o 20:53

Tylko właśnie cena... Bądźmy szczerzy, wydawca ma zazwyczaj jedną cenę na ksiązki nieważne ile mają stron. W Bisie mogą się zdarzyć małe różnice, ale nawet nie wiem od czego to zależy, a kupujacy jednak woli coś grubego...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 20:55

znacznie więcej jak dla mnie Obrazek to nie najlepsze porównanie Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 23 maja 2008, o 21:20

TAk mi się skojarzyło. Bo pamiętam jak kiedyś po paru latach postanowiłam znów przeczytać Lwa, czarownicę i sarą szafę. Pamiętałam ile tam się działo i kiedy zobaczyłam cieniutką książeczkę w małym formacie to znów przeżyłąm zaskoczenie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 maja 2008, o 21:30

to Potter jest przegadany a nie<span style="font-style: italic"> Narnia </span>cienka Obrazek ja to przeczytałam jak miałam 16 lat i minęło kolejne 16 a ja nie mogę dojść do siebie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 240
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Tendra » 26 maja 2008, o 22:00

Bo Narnia jest książką zanurzoną w duchowości. Możliwe, że analogie z wiarą chrześcijańską są nieco zbyt czytelne, ale opowieść zyskuje dzięki temu głębię, której próżno szukać w historii marudnego i samolubnego dorastającego dzieciaka, jakim jest Harry.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 26 maja 2008, o 22:29

chrzanienie z tą przesadną chrześcijańską wymową Obrazek

[pinks - tylko nie oglądaj "Księcia Kaspiana" - to, co zrobili z fabułą to nawet łowicka wycinanka nie jest...wrrr... ale o tym w Filmotece, jak juz ochłonę...]

jakie czasy tacy bohaterowie Obrazek



ale, uwaga, zbaczamy w kierunku tematu "romans+fantastyka" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 maja 2008, o 22:30

Szczerze mówiąc, ja czytając Narnię chyba dwa czy trzy lata temu nie zwróciłam uwagi na żadne odniesienia do chrześcijaństwa.

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 26 maja 2008, o 22:50

A mnie powaliło jak się skojarzyłam te odniesienia do wiary-baranek... A ostatnia część i jej końcówka? Do dzisiaj pamiętam wrażenie...Co do filmowego księcia Kaspiana to słyszałam, że dołożyli i pozmieniali sporo wątków... Między innymi Zuzanna i Kaspian się w sobie zakochują, a Piotr i Kaspian rywalizują...

Porażka, a chciałam iść na to do kina...



A z romansów historycznych czytam włąśnie Nie okłamuj damy, na razie się zapowiada nieźle-prolog jest z jesieni 1828 a potem 1 rozdział z wiosny 1828...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 maja 2008, o 09:15

a męczeństwo Aslana- a koniec świata w os. części .. he? Obrazek nic a nic? Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości