Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:35

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 3 maja 2017, o 02:22

Obrazek


Przeczytałam tę książkę :lol:
Dość długo mi się z nią zeszło, ponieważ jakoś tak się z góry nastawiłam, że będzie paskudna. A poza tym akurat miałam trochę zmartwień i mi po prostu czytanie nie szło.
Słabo mi wychodzą opinie o historykach, więc za długo się tutaj nie rozpiszę :P Muszę przyznać, że ta książka w drugiej połowie bardziej mnie wciągnęła i w ogólnym rozrachunku nie była moim zdaniem taka najgorsza.

Początkowo bohater, jak i bohaterka wydawali mi się totalnie bezpłciowi. Ona jakby miała pstro w głowie. Poczytała o jego wyprawach, nawet go nie widziała na oczy, a już ubzdurała sobie jakieś do niego uczucia i że dzięki związkowi z nim, jej rodzina zacznie być akceptowana. Gdy go wreszcie ujrzała, to już całkiem oszalała :lol: A z niego to był taki milczek, targany przez demony, który sam nie wiedział, o co mu właściwie biega.

Z czasem bohaterkę polubiłam, gdyż okazała się całkiem pocieszna. Natomiast on mnie już do samego końca wzbudzał we mnie irytację.
To kolejna książka, gdzie zamiast faceta dostajemy pierdzimączkę. Z tą różnicą, że ten bohater z powodu masakry, jaką zakończyła się jego ostatnia wyprawa, utyka. Bohaterka musi się starać, przełykać swoją dumę, kombinować, podchodzić takiego na tysiąc sposobów, a to stanie jak ta sierota i samo nie wie co chce.
Mam tego już dosyć! Tak samo jak nie lubię, kiedy oni, z powodu jakichś tam urojeń bohatera, nie uprawiają seksu, a potem na zmianę pierdzielą o tym przez całą książkę. Jak on bardzo chce, ale nie może, jak bardzo jej pragnie, jak czuje to pragnienie w podbrzuszu, musi więc być dla niej obmierzły i niemiły, żeby nie zauważyła, jak bardzo on jej pragnie... Bla, bla, bla, rzyg, rzyg, rzyg.

Trochę rzeczy mnie wkurzało i na pewno nie dodam tej książki na półkę z ulubionymi tytułami. Myślę jednak, że można po nią sięgnąć, jeśli ma się taką możliwość.
Wątpię, że kogoś mocniej oczaruje, ale też i krzywdy wielkiej nie powinna zrobić ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 3 maja 2017, o 20:45

Co to jest pierdzimączka?

A tak wgl Brawo ty :wesoły:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 3 maja 2017, o 20:52

KatiaBlue napisał(a):Co to jest pierdzimączka?

A tak wgl Brawo ty :wesoły:


chciałam o to samo zapytać :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 3 maja 2017, o 22:00

Po mojemu inaczej takie ciepłe kluchy :P
Bohater wokół którego uwija się bohaterka, ponieważ on nie ruszy paluszkiem, gdyż ma swoje wielkie plany/problemy/traumy i nie może sobie pozwolić na szczęście. Często też posiada ziejącą pustką dziurę zamiast serca, co nieustannie podkreśla :evillaugh:
I zazwyczaj dopiero po koniec odnajduje taki swoje jaja i następuje ocknięcie, że mu zależy, kiedy ona się już nad nim odpowiednio naskacze i nalata.
Spotykam takich ostatnio i w historykach i w romansach współczesnych. Męczą mnie już :tire:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3299
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Adrienne Basso, Mary Balogh Lisa Kleypas

Post przez Kiara » 3 maja 2017, o 22:30

Very umarłam :evillaugh:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 3 maja 2017, o 22:33

O matko, czemu? :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3299
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Adrienne Basso, Mary Balogh Lisa Kleypas

Post przez Kiara » 3 maja 2017, o 22:54

Z tym odnajdywaniem jaj mnie rozbiło :mrgreen: Ale fakt coraz częściej (ja w historykach oczywiście) zauważam takich kluchów :rotfl:

feee
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 4 maja 2017, o 06:51

Papaveryna napisał(a):Po mojemu inaczej takie ciepłe kluchy :P
Bohater wokół którego uwija się bohaterka, ponieważ on nie ruszy paluszkiem, gdyż ma swoje wielkie plany/problemy/traumy i nie może sobie pozwolić na szczęście. Często też posiada ziejącą pustką dziurę zamiast serca, co nieustannie podkreśla :evillaugh:
I zazwyczaj dopiero po koniec odnajduje taki swoje jaja i następuje ocknięcie, że mu zależy, kiedy ona się już nad nim odpowiednio naskacze i nalata.
Spotykam takich ostatnio i w historykach i w romansach współczesnych. Męczą mnie już :tire:


dziekuję za dobry początek dnia :) :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 maja 2017, o 08:23

Pierdzimączka wejdzie na stałe do forumowej nomenklatury :)

Very, sama nie wiem, czy mnie zachęciłaś, czy zniechęciłaś :hyhy:
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 4 maja 2017, o 09:10

Też takich nie lubię. Facet musi mieć jaja bo inaczej jest nudno.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 maja 2017, o 11:22

jaaa a już myślałam że będzie coś mega :P

też nie lubię takich ciamproków, sierot, co to najpierw muszą głowę z doopy wyciągnąć żeby cokolwiek zauważyć.
Pewnie spróbuję jak nie będę już miała co czytać.

Very, wielkie dzięki za opinię :wesoły:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 12:27

montgomerry napisał(a):
Papaveryna napisał(a):Po mojemu inaczej takie ciepłe kluchy :P
Bohater wokół którego uwija się bohaterka, ponieważ on nie ruszy paluszkiem, gdyż ma swoje wielkie plany/problemy/traumy i nie może sobie pozwolić na szczęście. Często też posiada ziejącą pustką dziurę zamiast serca, co nieustannie podkreśla :evillaugh:
I zazwyczaj dopiero po koniec odnajduje taki swoje jaja i następuje ocknięcie, że mu zależy, kiedy ona się już nad nim odpowiednio naskacze i nalata.
Spotykam takich ostatnio i w historykach i w romansach współczesnych. Męczą mnie już :tire:


dziekuję za dobry początek dnia :) :evillaugh:

Haha, nie ma za co :red:

Viperina napisał(a):Pierdzimączka wejdzie na stałe do forumowej nomenklatury :)

Very, sama nie wiem, czy mnie zachęciłaś, czy zniechęciłaś :hyhy:

No bo nie jest to jakaś większa rewelacja ;)
Mamy tu też wzgardzonego konkurenta, pałającego żądzą zemsty, brata homoseksualistę, przez którego rodzina bohaterki jest spalona w towarzystwie. Dużo różnych rzeczy jest podniesionych, ale w sumie nic takiego niepowtarzalnego ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 maja 2017, o 12:32

Papaveryna napisał(a):Dużo różnych rzeczy jest podniesionych, ale w sumie nic takiego niepowtarzalnego
nie zawsze niepowtarzalność = wyjątkowość ;)
czasem masz totalnie oklepane motywy ale podane tak że wbija w fotel. A czasem nowość w tematyce nie siądzie i tyle.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 12:38

Chodziło mi o to, że właśnie te rzeczy nie są niepowtarzalne, bo już gdzieś zdarzyło mi się na to natknąć. Było ich sporo, ale powodowały momentami chaos i w ostateczności książka się jakoś szczególnie na tle innych nie wyróżniła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 maja 2017, o 12:57

wiem o co Ci chodziło ;)

np w takim When The Marquess Meet His Match masz wszystko to co już było a i tak jest jakby nowe ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 13:00

Nie czytałam tego, o czym mówisz :niepewny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 maja 2017, o 13:05

wiem, a myślę że mogłoby być całkiem satysfakcjonujące dla Cię ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 13:14

A to jest tej Guhrke?
Ona jedną książkę miała bardzo fajną, a drugą nie bardzo i jej nie doczytałam :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 maja 2017, o 13:16

tak to jest właśnie ta Ghurke ;)

to ta jest też fajna :P powinnaś doczytać. Drą koty, nie znoszą się a iskrzy i takie tam :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 13:19

Muszę się za tym rozejrzeć, bo w swoich zbiorach raczej nie posiadam :bezradny:
Ostatnio edytowano 5 maja 2017, o 13:20 przez Papaveryna, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 maja 2017, o 13:20

no nie tego w papierze polskim nie uświadczysz ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 13:26

Tego to się akurat domyśliłam :evillaugh:
Sprawdzałam ile jest wydanych u nas jej książek, ponieważ te "Grzeszne przyjemności" mi się naprawdę podobały. Ale niestety wyszły tylko dwie, z czego druga była jakaś dziwaczna i mało zachęcająca.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 maja 2017, o 14:04

gdyby wydali tego markiza zamiast tego drugiego to Ghurke mogłaby byc popularna :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 maja 2017, o 18:21

Też przeczytałam Wyprawę po miłość i sie trochę rozczarowałam.Autorka miała ciekawe pomysły,ale podała je w tak zniechęcającej formie,że głowa mała.Już sam początek książki mnie znużył.W ogóle tak do połowy książki miałam wrażenie,że to jakaś dalsza część czegoś,co u nas nie wyszło.Dużo tu odniesień do siostry Charlotte,która jako wdowa po jakimś lordzie czy kimś tam wyszła ponownie za mąż za mężczyznę stojącego od niej niżej towarzysko,przez co rodzina podupadła towarzysko.W dodatku pierwszego męża jej siostry i jej brata łączył romans,co wyszło na jaw i skończyło się rozprawą(bardzo to jest niejasno opisane,jakby czytelnik miał o wszystkim wiedzieć).Sam romans Charlotte i Willa też jest niewydarzony.Ona go sobie(jak sama mówi) wymarzyła,on w sumie żeni się z nią pod wpływem skandalu,porozumiewając się z nią wcześniej,że między nimi do niczego nie dojdzie,a po kilku miesiącach on wyjedzie za granicę...
Całe zachowanie Willa jest dziwne,w ogóle nie sprawia on wrażenia ,że pochodzi z "lepszej" sfery,nie potrafi rozmawiać z kobietami,gada takie głupoty,że sprawiają one jak najgorsze wrażenie,jakby koniecznie chciał obrazić swoją rozmówczynię.No i wiecznie ma przekonanie,że na nic dobrego nie zasługuje,wiecznie jojczy i narzeka.
Jest tez odpalony konkurent Charlotte,który mimo wszystko nie odpuszcza,choć bardziej ze względów ambicjonalnych niż uczuciowych.W sumie i on jest taki bardziej do doopy,takie coś jak ni przypiął ni wypiął...W sumie trudno go sklasyfikować jednoznacznie jako czarny charakter,taki trochę nie do końca jest określony...
Akcja nabiera trochę dynamiki w drugiej połowie książki,ale też tylko chwilowo,bo sam epilog jest jak dla mnie dość kiepski.Tak to wyglądało,jakby autorka nie miała dobrze sprecyzowanego pomysłu,co właściwie chce opowiedzieć i jak to zrobić.Brakuje tu spójności tak w fabule,jak i w zachowaniu bohaterów.Rozczarowałam się.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 maja 2017, o 18:45

Miałam to samo wrażenie odnośnie nawiązań do pierwszego małżeństwa Lucy, romansu brata z jej mężem. Wyglądało tak, jakbyśmy mieli to już wiedzieć i było omawiane po łebkach. W pewnym momencie Charlotte rozmawiała z bratem i pytała go o miłość do hrabiego. Ja w ogóle nie wiedziałam o jakiego hrabiego chodzi, ponieważ nie padło żadne nazwisko. Dopiero dalej z rozmowy wychodzi, że owy hrabia, to był ten zmarły mąż Lucy :zalamka:
Albo w jednym miejscu było napisane, że Lucy to bratowa Charlotte, ale to może tłumacz się pomylił.
Trzeba sprawdzić, bo może oni u nas drugą część jakiegoś cyklu wydali, albo co :niepewny:

Co do bohatera także się zgadzam. Sprawiał wrażenie nieogarniętej kupy nieszczęścia. Dlatego to dla mnie taka właśnie pierdzimączka :P I z tym wymarzeniem go sobie przez bohaterkę, uważam również tak samo. Było to takie od czapy.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość