Strona 167 z 182

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 10:05
przez Viperina
A czytasz tylko po polsku? Bo to znacznie wpłynie na wybór autorek, które mogłabym Ci polecić.

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 10:14
przez nataleczka
Wole po polsku

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 11:09
przez tully
Nie znacie jakies ksiazki o epokach historycznych w Anglii: Regencji, Wiktorianskiej i Georgianskiej? Chcialabym sie troche doszkolic w moich ukochanych klimatach...

@Vip: Nie jestem pewna czy to ty ale ktos mi polecal jakies hostoryczne romanse po angielsku, wtedy odmowilam bo czytalam tylko po polsku ale teraz to sie zmienilo wiec jesi to bylas Ty to poprosze o jakies tipy... wiesz co lubie mam nadzieje :)

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 11:40
przez •Sol•
obawy do Quick kompletnie rozumiem ;)
a Enoch? Beverley?

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 12:20
przez giovanna
Jeszcze Julie Anne Long i jej cykl : Pennyroyal Green, tylko nie wszystkim się podoba, sama mam ulubione i mniej lubiane książki z tej serii, albo cykl Siostry Holt, Tracy Anne Warren, Mary Jo Putney to na razie tyle mi przychodzi do głowy

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 12:25
przez Viperina
tully napisał(a):Nie znacie jakies ksiazki o epokach historycznych w Anglii: Regencji, Wiktorianskiej i Georgianskiej? Chcialabym sie troche doszkolic w moich ukochanych klimatach...

@Vip: Nie jestem pewna czy to ty ale ktos mi polecal jakies hostoryczne romanse po angielsku, wtedy odmowilam bo czytalam tylko po polsku ale teraz to sie zmienilo wiec jesi to bylas Ty to poprosze o jakies tipy... wiesz co lubie mam nadzieje :)


Jeśli to byłam ja, to mogłam polecać:

Pamelę Clare i jej dwa cykle, oba świetne, ale zwłaszcza ten o McKinnon's Rangers
viewtopic.php?f=144&t=2399
viewtopic.php?f=144&t=2323
Mayę Rodale: viewtopic.php?f=144&t=2914
Katharine Ashe: viewtopic.php?f=144&t=2727
Grace Burrowes (ale dokładnie ten zalinkowany cykl, bo jest zdecydowanie najlepszy tej autorki): viewtopic.php?f=144&t=2860
Elizabeth Hoyt, cykl Maiden Lane, cykl o książętach, cykl o czterech żołnierzach. No generalnie całą Elizabeth Hoyt
Sarę MacLean, cykl Love by numbers: http://romansoholiczki.pl/viewtopic.php?f=144&t=2217
Susan Wiggs: viewtopic.php?p=832961#p832961
Adele Ashworth: viewtopic.php?p=851200#p851200

Tak na szybko.

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 12:30
przez tully
Wielkie dzieki :)

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 14:46
przez Fringilla
nataleczka napisał(a):Balogh juz przeczytana :) sprawdze co ma do zaoferowania Basso.
Nie moge jakos przekonac sie do Amandy Quick, nie wiem czy to przez watki sensacyjne czy ogolne wrazenie po opisach ksiazek. Hmmm moze jednak sie skusze.


Quick ma mniej i bardziej "kryminalne" romanse :lol: trzeba celować w te wcześniejsze.

i faktycznie wszystko, co powyżej :D

ps ekhm, Anne Stuart ma parę historyków na koncie, część starszych nietłumaczona, a są jednak klasyką może trochę zapomnianą ;)
ps jakos ostatnio sobie porządkuję i przypominam - a zapomniałam wiele :D

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 15:44
przez Viperina

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 16:02
przez •Sol•
a z tych takich nowopisanych może warto byłoby polecić Linden?

a ze starych jakoś nie widzę Liz Carlyle ;) przecież to taki must read ;)

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 16:12
przez montgomerry

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 16:42
przez Szczypta_Kasi
Ja właśnie mocno postanowiłam że Anne Stuart poznam. Nawet już na czytniku ją mam.

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 19:54
przez Kiara
Ja polecam Basso, Stephanie Laurens i powyższe :mrgreen:

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 19:58
przez giovanna
Jeszcze w starych harlequinach historycznych jest dużo fajnych z autorek to może Mary Brendan, Candace Camp, Brenda Joyce

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 21:32
przez nataleczka
Bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi! :) poprzeglądam sobie zaproponowane przez Was autorki i na pewno coś wybiorę. A koniec końców i tak przeczytam wszystkie... :)

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 22:14
przez •Sol•
to daj znać co Ci pasowało a co nie ;) wiesz my chętnie podyskutujemy ;)

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 22:58
przez nataleczka
no jasne! na razie koncze ostatnia ksiazke jaka mam Kleypas "Namietnosc". Jak dla mnie najmniej wciągająca, może dlatego że to jej pierwsza książka. Cykl Rodzina Hathaway była mega, tak samo Wallflowers (szczegolnie Zimowy Slub :)). No i potem mam dylemat za co się wziąć, bo kilka propozycji padło :)

PostNapisane: 10 stycznia 2017, o 23:03
przez giovanna
O widzę podobny gust w sprawie Zimowego ślubu Obrazek

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 10:37
przez Agrest
Namiętność to zdecydowanie nie jest pierwsza książka Kleypas (wcześniej napisała ich kilkanaście, z których kilka wyszło i u nas), ale jest przetłumaczona na polski tak pi razy oko, co zapewne może mieć jakiś wpływ na odbiór.

Ale ja w sumie chciałam o czymś innym. Zaczęłam wczoraj Fair Play Deeanne Gist i osłupiałam. Różne już rzeczy w romansach bywały, ale bohatera cierpiącego na zatwardzenie, któremu bohaterka musi zapisać lewatywę, jeszcze nie spotkałam :rotfl:
Pomimo wszelakich wątpliwości trzeba przyznać, że konstrukcyjnie, jest to strzał w dziesiątkę, bo bohaterka jest lekarką, a bohater żywiołowo sprzeciwia się takim nowomodnym wymysłom jak kobiety w roli lekarza. A tu peszek, musiał do takowej trafić w sytuacji wybitnie dla niego upokarzającej ;)

A więc jednak i ten gatunek jeszcze jest w stanie czymś zaskoczyć :rotfl:

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 13:30
przez Kiara
Nie :shock: Chyba żartujesz jak to na zatwardzenie?! Dobrze, ze nie jest opisane jak mu robi tą lewatywę :facepalm:

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 13:49
przez Duzzz
Ojej :evillaugh: Takich rzeczy to rzeczywiście jeszcze nie było :hihi:
I co biedaczek w końcu zrobił? Poszedł za rada lekarki? :hyhy:

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 13:49
przez giovanna
Dobre Obrazek
Chyba mu sama nie robiła, skoro on taki wróg kobiet lekarzy to by sobie nie pozwolił zajrzeć w ... :)

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 14:21
przez Kiara
To jest komedia ? :rotfl:

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 14:31
przez Agrest
Bardzo się wzbraniał przed podaniem środka na przeczyszczenie i chciał uciekać, więc trzeba było wezwać posiłki w postaci jego kolegi, który musiał go przekonać, że jak dla zdrowia trzeba, to trzeba ;) (a raczej było trzeba, bo bohater już był przekonany, że jego dni na tym padole dobiegają końca). Więc przyszła pielęgniarka i środek podała, bohaterki już od przybycia kolegi nie było.

Zdziwienie czytelniczki znajduje oczywiście odbicie w reakcji bohatera, który jest szalenie zbulwersowany, że kobieta zajmuje się takimi funkcjami jego organizmu ;)

Dodam, że akcja rozgrywa się na chicagowskim Expo w 1893 roku, on jest jednym ze strażników/ochroniarzy, a ona pracuje jako lekarka w The Woman's Building, gdzie były wystawiane tylko prace kobiet i kobiety też tam pracowały. On przyszedł tam na dyżur, dopadły go bóle i stąd też z konieczności wizyta u lekarza-kobiety.

Kiaro, książki Gist są dość humorystyczne (choć nie zawsze), ale nie rubaszne, więc nie jest to granie na humorze klozetowym, raczej właśnie autorka wymyśliła sobie, co najgorszego w mniemaniu bohatera mogła go spotkać i jak już to wymyśliła, to postanowiła się przed tym nie cofać ;)

PostNapisane: 11 stycznia 2017, o 14:53
przez Duzzz
Biedaczek :hihi:
Aż się rozejrzę za jej książkami :) Brzmią ciekawie :)