Strona 164 z 182

PostNapisane: 14 września 2016, o 20:30
przez Księżycowa Kawa
Potem może być lepiej, przynajmniej tak bywa w przypadku niektórych autorek.

PostNapisane: 15 września 2016, o 16:57
przez Kiara
A ja od miesiąca nie mogę przebrnąć przez "Grę o markiza" Julie Anny Long :zalamka:
Nie wiem jakoś takoś utknęłam na 20 stronie i koniec.
Czytał ktoś?

Bo nie wiem czy się zmuszać czy odpuścić na później :ermm:

PostNapisane: 15 września 2016, o 17:01
przez Papaveryna
"Gry o markiza" nie czytałam, ale w lipcu mordowałam inną Long i też mi szło jak po grudzie. Ostatecznie przekopałam się przez nią, ale też z miesiąc to trwało. Ona tak ma chyba :ermm:

W dodatku ta "Gra o markiza" gdzieś u mnie w domu leży :/

PostNapisane: 15 września 2016, o 17:50
przez Viperina
Ja czytałam i to jedna z moich ulubionych Long (na drugim miejscu po Miłosnej szaradzie). Ale ja lubię takie motywy i takich bohaterów* :)

W sensie, że dużo z sobą rozmawiają, poznają się, potem się zakochują, a potem to już jest tak mocno, że nie ma co z nich zbierać, jak pojawiają się na horyzoncie chwilowe trudności ;)

PostNapisane: 15 września 2016, o 18:06
przez Papaveryna
"Miłosna szarada" była w porządku :)
Choć pierwsza połowa też wlokła mi się niemiłosiernie :P

PostNapisane: 15 września 2016, o 18:59
przez giovanna
Nie wszystkie książki Long lubię, ale Miłosną szaradę i Grę o markiza bardzo :)

PostNapisane: 15 września 2016, o 19:16
przez Kiara
Czyli się zmobilizować :P

Miłosną Szaradę czytałam i podobała mi się ale do książek Balogh to jej daleko :)

PostNapisane: 15 września 2016, o 23:13
przez LiaMort
moja ulubiona książka. :bigeyes:

PostNapisane: 16 września 2016, o 19:10
przez Viperina
Skończyłam For the Love of a Soldier Victorii Morgan.

Obrazek


Powiedziałabym tak: dobrze żarło i prawie zdechło. Prawie, bo pod względem romansowym było całkiem przyzwoicie. Fajni bohaterowie, ładnie poprowadzona relacja, w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od romansu. Niestety autorka wmieszała w powieść także wątek sensacyjny, którego rozwiązanie było całkowicie niedorzeczne, napisane na kolanie i z niepotrzebnym przyspieszeniem w końcówce. Ale zacznijmy od bohaterów: nic oryginalnego, bo oto dziewczyna ze zbankrutowanej rodziny, sierota, przebiera się za mężczyznę, by grać w karty z dżentelmenami i utrzymywać się z wygranych. W tle majaczy podstępny stryj posługujący się szantażem. Nasza bohaterka już na pierwszych kartach powieści przegrywa pokaźną kwotę do naszego bohatera. Powszechnie znanego hulaki, w rzeczywistości żyjącego od dwóch lat w celibacie i oparach alkoholu bohatera wojennego, nękanego koszmarami z przeżytej bitwy. Na życie naszego bohatera dybią nieznani sprawcy, których rozmowę podsłuchuje bohaterka. A ponieważ chwilę wcześniej bohater był łaskaw ją/jego (bo on ciągle sądzi, że ma do czynienia z młodym chłopcem) uratować i oddać jej/mu swoją wygraną, to nasza bohaterka postanawia z kolei uratować naszego bohatera i ostrzec go, że nieznani sprawcy czyhają na jego życie. No i następuje zadzierzgnięcie akcji, nasi bohaterowie łączą siły i postanawiają wspólnie odnaleźć nieznanych sprawców, zdemaskować spisek. Bohaterka uczestniczy w akcji za opłatą, która ma jej pomóc w uzyskaniu wymarzonej niezależności, wiecie, domek na przedmieściach, koronkowe firanki, życie w ciszy i spokoju oraz sprawowanie wdzięcznej opieki nad owdowiałym mężem niani, beznogim bohaterem wojennym.

Tu wkracza nasz bohater, który okazuje się nie być obojętny na wdzięki naszej bohaterki. Która z kolei również nie będąc obojętną na jego wdzięki, nie zamierza wszelako ulec. Gra się toczy. W drugim planie występuje przyjaciel bohatera z ław szkolnych, będący jednocześnie mężem jego ukochanej przyrodniej siostry, wspomniana przyrodnia siostra oraz dwójka uroczych bratanków. Oraz konie, koty, adiutanci, pokojówki i paskudny sąsiad. No i okropny ojczym naszego bohatera, będący jednocześnie ojcem jego przyrodniej siostry.

Jak wspominałam: romansowo na co najmniej 8. Sensacyjnie najwyżej na 4. Łącznie góra 7.

Ale, uwaga, uwaga: przeczytałam do końca, dobrze się bawiłam. Pewnie za miesiąc nie będę pamiętała, że to czytałam.

PostNapisane: 16 września 2016, o 20:15
przez Kiara
Lia mówisz o Grze markiza??

PostNapisane: 16 września 2016, o 20:16
przez LiaMort
nom..xD :D

PostNapisane: 16 września 2016, o 20:31
przez Kiara
No to biorę się za czytanie :mrgreen:

PostNapisane: 18 września 2016, o 22:28
przez basik
Karmazynowy Pałac Briskin to ciekawy romans historyczny, którego akcja rozgrywa się w latach 1909-1918 w Rosji.
Mamy tu typowy trójkąt, gdzie Marija główna bohaterka raz jest kochanką jednego to znowu drugiego rywala.
Najpierw poznaje młodego Stiepana, który ratuje jej życie na statku gdy z Ameryki jadą do dalszej rodziny w Rosji i mimo że później dość długo nie mają ze sobą kontaktu ciągle ma go w sercu.
A w Rosji zaczyna ją adorować bogaty i bardzo wpływowy minister cara Mikołaja II, który mógłby być jej ojcem. Na skutek splotu nieszczęśliwych wypadków, chcąc uchronić brata przed więzieniem za długi zamiast żoną, zostaje jego kochanką.
I nie wie, że ciągle jest śledzona, co wkrótce sprawia, że to ona zostaje wtrącona do więzienia za spotkania ze Stiepanem, teraz już rewolucjonistą i poetą.
Czas szybko leci....pierwsza wojna, potem wybuch rewolucji, nowa władza nowe problemy. Przyjaciele stają się wrogami i na odwrót, nie wiadomo na kogo można liczyć, komu zaufać.
Marija zostaje jednak żoną Paskiewicza, ale po zmianie władzy, gdy on z kolei zostaje uwięziony, znów wraca do Stiepana. Widzi terror, nędzę, choroby i zniszczenia jakie sieje nowa władza. I wreszcie musi dla dobra sprawy uciekać z Rosji, do Szwajcarii razem ze swoimi kochankami. Z którym zostanie, któremu zaufa , czy zwycięży miłość czy rozum.....dowiemy się dopiero na samym końcu.
Podobała mi się ta powieść, chociaż akcja nie pędzi do przodu, to czytałam ją z wielkim zainteresowaniem, bo to ciekawy okres historyczny , ciekawi bohaterowie i dużo tragicznych wydarzeń.
Trochę denerwowała mnie bohaterka, która w sumie nie wiedziała czego chce, czy miłości czy życia w bogactwie i wygodach, nie potrafiła podjąć samodzielnie decyzji.....dopiero samo życie podjęło ją za nią.

PostNapisane: 19 września 2016, o 20:00
przez ewa.p
tę książkę mam na liście do przeczytania już dość długo.To ciekawy okres historyczny,dodatkowo lubie autorkę.Ona ma dość specyficzny sposób pisania,ale mnie on odpowiada.Jej książki to bardziej obyczajówki nić romanse

PostNapisane: 19 września 2016, o 22:23
przez Duzzz
Hmm... Chyba Briskin mnie ominęła, czy ona była tylko wydana przez Da Capo?
Kompletnie jej nie kojarzę, a brzmi ciekawie.

PostNapisane: 19 września 2016, o 22:38
przez aleqsia
Jakies były w DaCapo, ale nie czytalam

PostNapisane: 19 września 2016, o 22:53
przez basik
Duzz ona miała taką brzydką okładkę, ale środek ciekawy
Obrazek

PostNapisane: 21 września 2016, o 15:04
przez Duzzz
O dziwo jest u mnie w biblio i to jeszcze wypożyczona! Kilka dni temu więc nie obawiam się już, że na stanie mają, a faktycznie nie. Wróci koło 17 października, zrobiłam rezerwację poczytam sobie na pewno :)

PostNapisane: 21 września 2016, o 22:07
przez Kiara
LiaMort napisał(a):moja ulubiona książka. :bigeyes:



Lia miałaś rację dziś się wzięłam za czytanie i zostało mi 20 stron do końca :bigeyes:

PostNapisane: 22 września 2016, o 10:52
przez Alias
Viperina napisał(a):Skończyłam For the Love of a Soldier Victorii Morgan.

Obrazek


Powiedziałabym tak: dobrze żarło i prawie zdechło. Prawie, bo pod względem romansowym było całkiem przyzwoicie. Fajni bohaterowie, ładnie poprowadzona relacja, w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od romansu. Niestety autorka wmieszała w powieść także wątek sensacyjny, którego rozwiązanie było całkowicie niedorzeczne, napisane na kolanie i z niepotrzebnym przyspieszeniem w końcówce. Ale zacznijmy od bohaterów: nic oryginalnego, bo oto dziewczyna ze zbankrutowanej rodziny, sierota, przebiera się za mężczyznę, by grać w karty z dżentelmenami i utrzymywać się z wygranych. W tle majaczy podstępny stryj posługujący się szantażem. Nasza bohaterka już na pierwszych kartach powieści przegrywa pokaźną kwotę do naszego bohatera. Powszechnie znanego hulaki, w rzeczywistości żyjącego od dwóch lat w celibacie i oparach alkoholu bohatera wojennego, nękanego koszmarami z przeżytej bitwy. Na życie naszego bohatera dybią nieznani sprawcy, których rozmowę podsłuchuje bohaterka. A ponieważ chwilę wcześniej bohater był łaskaw ją/jego (bo on ciągle sądzi, że ma do czynienia z młodym chłopcem) uratować i oddać jej/mu swoją wygraną, to nasza bohaterka postanawia z kolei uratować naszego bohatera i ostrzec go, że nieznani sprawcy czyhają na jego życie. No i następuje zadzierzgnięcie akcji, nasi bohaterowie łączą siły i postanawiają wspólnie odnaleźć nieznanych sprawców, zdemaskować spisek. Bohaterka uczestniczy w akcji za opłatą, która ma jej pomóc w uzyskaniu wymarzonej niezależności, wiecie, domek na przedmieściach, koronkowe firanki, życie w ciszy i spokoju oraz sprawowanie wdzięcznej opieki nad owdowiałym mężem niani, beznogim bohaterem wojennym.

Tu wkracza nasz bohater, który okazuje się nie być obojętny na wdzięki naszej bohaterki. Która z kolei również nie będąc obojętną na jego wdzięki, nie zamierza wszelako ulec. Gra się toczy. W drugim planie występuje przyjaciel bohatera z ław szkolnych, będący jednocześnie mężem jego ukochanej przyrodniej siostry, wspomniana przyrodnia siostra oraz dwójka uroczych bratanków. Oraz konie, koty, adiutanci, pokojówki i paskudny sąsiad. No i okropny ojczym naszego bohatera, będący jednocześnie ojcem jego przyrodniej siostry.

Jak wspominałam: romansowo na co najmniej 8. Sensacyjnie najwyżej na 4. Łącznie góra 7.

Ale, uwaga, uwaga: przeczytałam do końca, dobrze się bawiłam. Pewnie za miesiąc nie będę pamiętała, że to czytałam.

Mam to gdzieś. Pewnie przeczytałam coś pozytywnego i kupiłam. Albo było w promocji :mysli:
W każdym razie może w końcu zajrzę.

PostNapisane: 22 września 2016, o 16:59
przez LiaMort
Kiara napisał(a):
LiaMort napisał(a):moja ulubiona książka. :bigeyes:



Lia miałaś rację dziś się wzięłam za czytanie i zostało mi 20 stron do końca :bigeyes:

;D cieszę się. :D

PostNapisane: 22 września 2016, o 20:54
przez Viperina
Skończyłam:
Obrazek

Nie powiem, żeby mit o Pigmalionie i Galatei był moim ulubionym. Czytałam też już parę romansowych wariacji na ten temat, jak choćby Jankeskę albo A perfect Bride Samanthy James. I chyba coś jeszcze, ale już nie pamiętam dokładnie. Tu mamy podobną intrygę. Napisane nieźle, ale bez szału. Meredith Duran czegoś brakuje, jej sposób opisywania relacji między bohaterami jest niby poprawny, ale nie budzi większych emocji u czytelnika. Czyta się to nawet fajnie, ale iskry bożej w tym nie ma. A zatem romansowo na słabe 4. Sensacyjnie do kitu. Ostatnio trafiam na autorki, które uparcie wplątują do akcji wątk sensacyjne, których rozwiązanie jest nie tylko oczywiste, ale także wymuszone. Sensacyjnie najwyżej na 3-. Łącznie całość na około 6/10.

Ale dokończyłam, więc to już jest jakaś rekomendacja. Można spróbować.

PostNapisane: 22 września 2016, o 21:26
przez LiaMort
przeczytałabym dla samej okładki. :P

PostNapisane: 22 września 2016, o 22:23
przez gonia
Dziękuję, Basiku, czuję się zmotywowana :) Jak tylko najdzie mnie na historyki sięgnę po Karmazynowy pałac

PostNapisane: 26 września 2016, o 07:34
przez szuwarek