Niedobry pasterz - Przemysław Borkowski
Dla mnie w porównaniu z pierwszym tomem tylko dobra a można powiedzieć dużo słabsza.
Jak na powieść kryminalną jest tu za mało kryminału a za dużo rozterek i rozważań psychologicznych głównego bohatera.
Owszem jest morderstwo młodziutkiej dziewczyny znalezionej w lesie i początek zapowiadał się całkiem nieźle. Na prośbę komisarza Sądeckiego do śledztwa dołącza psycholog Rozłucki i dziennikarka z Warszawy Janczewska, znani nam już bohaterowie z "Zakładnika."I od razu mamy podejrzanego miejscowego pijaczka a zaraz potem winnego. Bo do zabójstwa przyznał się miejscowy stosunkowo młody proboszcz.Skoro jest winny a góra naciska na szybkie zakończenie śledztwa, to komisarz Sądecki je zamyka,chociaż Rozłucki a także policjantka Weronika nie wierzą w wine księdza.
Rozłucki zaczyna więc prywatne śledztwo. Rozmawia z różnymi ludźmi, poznaje zadawnione urazy i sąsiedzkie konflikty. I może to jego śledztwo byłoby ciekawe, gdyby nie fakt, że robi je pod wpływem alkoholu. Pije w burdelu, pod sklepem spożywczym a najwięcej w domu. Najpierw jest to whisky, potem miejscowa cytrynówka a później bimber.
Niestety bardzo duża cześć powieści jest właśnie przeznaczona opisom różnych
gatunków alkoholi ich smakom i zapachom, wyglądem butelek itp.A później oczywiście kac,też opisywany w szczegółowy sposób.
Niestety w tej części nie polubiłam bohatera szczególnie za jego postępowanie z kobietami oczywiście po pijanemu, za jego błędne osądy niektórych osób oczywiście też po pijanemu co doprowadziło do tragedii.
Nie ma w tej powieści emocji ani napięcia, więcej tu wątku obyczajowego niż
kryminału. Rozwiązanie zagadki śmierci nastolatki dla mnie też niezbyt przekonywujące.
Zakończenie zaskakujące i sugerujące następny tom. Oby był lepszy i ciekawszy pod względem intrygi.