Strona 154 z 182

PostNapisane: 21 czerwca 2015, o 22:45
przez •Sol•
Very w ten deseń :P
Bij mnie lżyj mnie :evillaugh:

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 07:47
przez Viperina
No więc właśnie ona jest rozdarta, bo z jednej strony go nienawidzi, a z drugiej on ją pociąga. Chce mu pomóc wyzwolić się ze służby dla księcia. Trudno nawet powiedzieć, że widzi w nim dobro, bo doprawdy ciężko jest to dobro dostrzec (widzi je stajenny, z przyczyn, których autorka niestety nie wyjaśnia). Cały czas czekałam, aż coś się między bohaterami zmieni, ale nawet w finale on ją tłucze (bo ona od niego uciekła, a on ją odnalazł). Później ma dojść do zbiorowego gwałtu (książę, jego dwóch zbirów i hrabia) i w końcu on zabija księcia. Ale w samej końcówce wiąże ją i wsadza na swojego konia doprawdy nie rozumiem, co ją wiążę, bo ona i tak by z nim pojechała. Może po to, żeby pokazać, że nic się między nimi nie zmieniło i to, że wybrał ją (czy siebie, wszystko jedno), nie oznacza, że przestanie ją lać?

No nie wiem, nie wiem, jak ta książka mogła w ogóle mieć dobre recenzje... :niepewny: :zalamka:

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 08:33
przez szuwarek
może to książka dla kobiet, które tak własnie postrzegają miłość - jak kocha to bije... bo mu zależy. Wiecie, to tylko mężczyzna ( ma swoje potrzeby, ma problemy z wyrażaniem uczuc itd..).

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 09:16
przez •Sol•
o matko jedyna. Serio autorka miała chyba jakieś spaczone poczucie romansu i miłości jak to pisała.
Tak jak pisze Szuwarek, to może jedna z tych co siedzą pod pięścią faceta? I dla takich to pisane?

Vip czytałaś coś więcej tej autorki czy nie masz odwagi? Tak z ciekawości pytam czy to jednorazowy wybryk czy ona tak ma.

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 11:44
przez gonia
Może sado-maso też lubią sobie romanse poczytać, bo innego zapotrzebowania na taką książkę nie widzę.

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 11:45
przez szuwarek
a może takie maltretowane znajduja w takich pozycjach wyjasnienie dla takiego stanu rzeczy - skoro o tym piszą to to jest miłosc?

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 12:06
przez gonia
Na mój rozum, to takie maltretowane raczej wolą poczytać normalne romanse, że ten ich niby się zmieni i wszystko będzie cudne

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 16:38
przez Viperina
wiedzmaSol napisał(a):Vip czytałaś coś więcej tej autorki czy nie masz odwagi? Tak z ciekawości pytam czy to jednorazowy wybryk czy ona tak ma.


To jedno tylko, jest jeszcze jedna jej książka, jakiś paranormal chyba, ale obawiam się, że nie mam ochoty tego czytać.

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 16:43
przez •Sol•
rozumiem Cię doskonale i nawet nie miałam zamiaru tego sugerować ;)

PostNapisane: 22 czerwca 2015, o 21:04
przez Księżycowa Kawa
Coś takiego nie powinno się znajdować w kategorii: romans.

PostNapisane: 30 czerwca 2015, o 20:57
przez Levanda
Zatęskniłam za panią Cartland w różowej sukni :)

PostNapisane: 30 czerwca 2015, o 22:50
przez Desdemona
rany, a ja gdzieś w pudle mam kilkanaście jej książeczek... :evillaugh:

PostNapisane: 13 lipca 2015, o 03:23
przez Duzzz
Ja się już wszystkiego pozbyłam :] Miałam raptem chyba trzy, ale i tak stanowczo za dużo :wink:

PostNapisane: 13 lipca 2015, o 10:28
przez •Sol•
a ja mam chyba jedną gdzieś :P nieopatrznie zgarnęłam chyba od ciotki :P
i nie wiem po co mi to do szczęścia

PostNapisane: 13 lipca 2015, o 13:59
przez Viperina
Kiedyś (w dawnych, dawnych czasach) przeczytałam parę sztuk z działalności pani Cartland. Nie jest to z pewnością twórczość, do której chciałabym wrócić albo do poznania której bym kogokolwiek zachęcała. Można spokojnie żyć bez niej.

PostNapisane: 13 lipca 2015, o 15:38
przez Księżycowa Kawa
Mnie wystarczyła jedna, aby o tym się przekonać :hyhy:

PostNapisane: 13 lipca 2015, o 15:39
przez •Sol•
a mnie wystarczają Wasze reakcje :evillaugh:

PostNapisane: 13 lipca 2015, o 15:43
przez Księżycowa Kawa
W zasadzie już nie pamiętam - mam tylko zakodowane - nie tykać.

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 08:04
przez szuwarek
robiąc porządki odkryłam, że podobno czytałam Brisbin Terri Honorowa sprawa.
Nic nie pamiętałam więc była okazja do odświeżenia.

i cóż- bardzo miła historia
według blurba Nikt nie wie, że Anna jest właścicielką znanej edynburskiej gazety, a umieszczane w niej płomienne artykuły, zarzucające bogatym egoizm i brak zainteresowania losem biednych, są jej autorstwa. Na użytek pracy dziennikarskiej przybiera męski pseudonim, świadoma, że kobiecie nie pozwolono by głosić tak odważnych poglądów. David, lord Treybourne, który na łamach znanego londyńskiego pisma prezentuje zupełnie odmienny punkt widzenia, jedzie do Edynburga, by poznać swego adwersarza. W głębi ducha podziela jego stanowisko. Na miejscu spotyka Annę, która robi na nim ogromne wrażenie...
i to jest początek historii. David pod innym nazwiskiem jedzie do Edynburga i poznaje Annę. Obydwoje ukrywają prawdę, poznają się , pod pretekstem rozmów pokojowych pomiędzy panem Goodfellowem a Lordem T. David odkrywa, że Anna jest dla niego stworzona - mądra, waleczna, silna i piękna. Jednak jest stworzona dla Pana Archera - alter ego Lorda. Sam Lord musi wybrać odpowiednią żonę. Poznajemy tez Davida- jego trudne relacje z ojcem, jego przeszłość (nie chwalebną), która rzutuje na jego postrzeganie problemów kobiet . Jak to w HQ akcja biegnie szybko, Anna dowiaduje się prawdy, David wyznaje jej miłość równocześnie wybierając obowiązek wobec rodziny i ... potrzeba im kilku miesięcy żeby zrozumieć, że muszą być razem.
Spoiler:

Jak na HQ poruszono poważnie temat wykorzystywania służących, a potem ich wyrzucania w stanie błogosławionym. Może nie bardzo realistycznie, ale jak na HQ...

Generalnie miło, przyjemnie, realne postaci i ich problemy.

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 22:16
przez Desdemona
duzzza22 napisał(a):Ja się już wszystkiego pozbyłam :] Miałam raptem chyba trzy, ale i tak stanowczo za dużo :wink:

ja mam obecnie chyba trzy w chatce...a całe pudło dałam do biblioteki.... :evillaugh:

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 22:21
przez Duzzz
Ale chyba czytać nie zamierzasz? :evillaugh:

Terri Brisbin brzmi znajomo, ale zapiszę sobie a nuż nie znam, nie czytałam. :-D

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 22:22
przez Desdemona
nie moja droga...to tak pamiątkowo zostawiłam....dla przyszłych pokoleń.... :evillaugh:

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 22:48
przez Duzzz
OMG! :evillaugh: To sobie dopiero o nas pomyślą :evillaugh:

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 22:53
przez LiaMort
to jedyna jej której nie czytałam.. a to 4 część cyklu. ;P

PostNapisane: 21 lipca 2015, o 08:57
przez szuwarek
nooo Lio- zaczęłam od końca.. :wink: w poprzednich chyba szkoci są :hyhy: