Teraz jest 21 listopada 2024, o 22:56

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 31 lipca 2014, o 14:24

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 sierpnia 2014, o 06:43

Po raz kolejny potwierdziła się reguła,że to co podoba się większości nie podoba się mnie :mrgreen:
W kilku miejscach przeczytałam,że Uwiedziona Britton taka fajna,że humor jest i pośmiać się przy niej idzie...Jako że w książkach przeważnie szukam humoru to się natychmiast zaczęłam do niej ślinić. Musiałam nawet pokombinować i babkę na Allegro zmolestować żeby mi ją wystawiła,bo nie było chwilowo.

Szybko się złapałam żeby nie czekała na półce taka dobra rzecz i równie szybko zapał mi opadł. Jakoś wolno mi szło,ale nie zniechęcałam się,bo może tylko początek taki,później będzie lepiej,rozkręci się i tak dalej...Generalnie źle nie było,ale jak na mój gust jakoś super też niespecjalnie. W sumie to tak sobie,a nawet bardzo tak sobie,bo nawet nie dokończyłam :P

Mamy oczywiście największego hulakę w mieście i dodatkowo Księcia Śmierci,bo taka jego uroda,że zeszło się wszystkim,którzy mieli z nim coś bliżej do czynienia.Wisi nawet na nim podejrzenie celowego spowodowania śmierci starszego brata,ponieważ zabiła go kula wystrzelona z jego pistoletu. Lucien jest w pewnym momencie odrzucony przez towarzystwo,ale nic sobie z tego nie robi i udaje że ma w nosie,co o nim mówią.
Elisabeth główna bohaterka też praktycznie jest wyrzutkiem społeczeństwa. Niby posiada tytuł,ale wziął się on stąd że król nadał go jej dziadkowi,bo ten był jego doskonałym...szewcem. Matka chce ją bogato wydać za mąż,bo nie mają pieniędzy na kolejny sezon.Mimo to pozują na bogaczy.

Inaczej wyobrażałam sobie scenę skompromitowania głównej bohaterki.A tutaj po prostu jest sama z bohaterem w pokoju, on dotyka ręką jej ust,a w tym momencie wchodzi jakaś baba.I cała kompromitacja :P
Ja wiem,że z pewnością tyle wystarczyło w tamtych czasach,ale przeważnie w innych książkach kompromitacje bywały nieco ciekawsze :hyhy:
Scena ślubu całkiem zabawna.I kiedy Elisabeth wymieniała księciu rożne brzydkie słowa,których się nauczyła i kazała mu się zabawić samemu ze sobą.Najfajniejsze na pewno było jak przegrał zakład i musiał ubrać się w sukienkę,a lokaj pytał czy zmoczyć mu pantalony aby lepiej przylegały :evillaugh: Było kilka momentów do pośmiania,ale reszta...Ani mnie to grzało ani ziębiło po prostu.
Łazili wokół siebie i wymyślali głupoty.On jej zaproponował lekcje uwodzenia mężczyzn żeby ją odstraszyć,ona oczywiście się zgodziła potem niby chciała zrezygnować,ale jak on jej to zasugerował to już nie chciała...Wreszcie się przespali to on się wziął zawinął i uciekł,bo nie chciał mieć dziedzica,bo uważał że do brata powinien tytuł należeć,a nie do niego. A potem nie wiem,co było,bo sobie dałam spokój :evillaugh:

Tak z ciekawości poszperałam i znalazła się jeszcze jedna osoba,której nie podeszła ta książka. Uff :evillaugh:

Wcześniej miałam taką zasadę,że nie rzucałam książek,które za własne pieniądze kupiłam. Starałam się z nich wycisnąć wszystko,co możliwe i czytałam do końca. Ale ostatnio dałam sobie spokój z tym. Wcześniej tak samo posłałam do diabła Noc uległości Dare,która również mimo pozytywnych opinii tylko mnie męczyła.
To znaczy w pewnym momencie zaczęło mi się całkiem znośnie czytać,ale nie przepadam za motywem gdzie bohaterowie już od pierwszego spojrzenia znają się na wylot,wszystko o sobie jakimś cudem wiedzą (może telepatia albo Wróżbita Maciej pomagał),zaczynają do siebie wzdychać i rąk utrzymać przy sobie nie mogą.
Fajna była scena jak bohater dokonywał pomiarów bohaterki na męski strój dla niej i potem jak obłapiali się w wodzie i dostał w łeb od dziewczyny zbierającej kamienie,bo myślała,że zaatakował bohaterkę...No i rozmowa skąd Susanna ma blizny na rękach.Ale jak obmacywanie się przy każdej okazji nie traciło na sile dałam sobie spokój.Odłożyłam jak robili to pod drzewem.160 któraś strona...Dla mnie za mało czegokolwiek między bohaterami oprócz obłapiania i tego jak to on dobrze zna ją i wie czego ona pragnie. Sratatata...

A żeby nie było tak smutno to przeczytałam też "Nikt nie jest aniołem" Robards i mi się bardzo podobało :happy1:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 sierpnia 2014, o 07:19

Jeśli ta jedyna osoba, której się Uwiedziona nie podobała, to nie ja, to pragnę Cię poinformować, że jest nas trzy ;)

Ja z kolei właśnie skończyłam To Taste Temptation Elizabeth Hoyt i... też mi się nie podobało. Główna bohaterka beznadziejna, główny bohater jak Forest Gump z tym bieganiem. Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej, bo odkladalam sobie ten cykl na wakacje i nie chciałabym się męczyć.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 sierpnia 2014, o 07:21

To Ty,Kochana :* Liczyłam,że się odezwiesz :hyhy:
A co Tobie tam wadziło najbardziej w tej Britton?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 sierpnia 2014, o 07:34

Jakiś taki niewydarzony styl narracji. Słabo to napisane było i bardzo szybko odłożyłam. Nie pamiętam tylko, czy zaczęłam czytać po włosku, żeby sprawdzić, czy można zwalić winę na tlumacza. A, i chyba dialogi z tyłka były.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 sierpnia 2014, o 07:40

Faktycznie narracja była jakaś taka i dialogi momentami trochę z pupy :P
W sumie takie całkiem złe to może nie było,ale nie czytało mi się tego zbyt lekko.No i dużą krzywdę zrobiłam sobie tym,że się tak napaliłam mocno :bezradny:

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 4 sierpnia 2014, o 08:53

Papaveryna napisał(a):A żeby nie było tak smutno to przeczytałam też "Nikt nie jest aniołem" Robards i mi się bardzo podobało :happy1:

Zadnej z tych ksiązek wymienionych przez Ciebie nie czytałam, i tę Robards zapisuje sobie w pierwszej kolejnosci, moze i mi sie spodoba?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 4 sierpnia 2014, o 10:28

Tą Uwiedzioną to chyba mam na półce, chyba jeszcze sobie poleży :hyhy: Dzięki Very, twoje recenzje pozwalają mi zaoszczędzisz czas :*

A co polecacie Hoyt? Nazwisko znane, ale jeszcze nie mialam przyjemności obcować z jej twórczością...
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 sierpnia 2014, o 11:08

oo ja też czytałam Uwiedzioną i z butów nie wyrywało i tez miałam jakieś mieszane uczucia... nie żebym jakoś wstrętu nabrała ale ... takie to było ... może już dosyć super hulaków miałam...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 sierpnia 2014, o 18:49

"Uwiedzioną" miałam w ręku i błyskawicznie o niej zapomniałam, dopiero po Twoich słowach zaczęłam kojarzyć, o czym to było.

aur_ro napisał(a):
Papaveryna napisał(a):A żeby nie było tak smutno to przeczytałam też "Nikt nie jest aniołem" Robards i mi się bardzo podobało :happy1:

Zadnej z tych ksiązek wymienionych przez Ciebie nie czytałam, i tę Robards zapisuje sobie w pierwszej kolejnosci, moze i mi sie spodoba?

W zasadzie nieźle napisana historia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 4 sierpnia 2014, o 21:57

Hoyt Księcia Kruka i Diuka Północy polecam.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 5 sierpnia 2014, o 09:29

aur_ro napisał(a):
Papaveryna napisał(a):A żeby nie było tak smutno to przeczytałam też "Nikt nie jest aniołem" Robards i mi się bardzo podobało :happy1:

Zadnej z tych ksiązek wymienionych przez Ciebie nie czytałam, i tę Robards zapisuje sobie w pierwszej kolejnosci, moze i mi sie spodoba?

Nie wiem,Kochana,ale myślę,że jest na to szansa :)
To chyba najpopularniejszy historyk Robards,a przynajmniej tu na forum.Z tego co pamiętam lubi go też Jadzia i Kasiag :)
Postaram się napisać trochę w wątku autorki.Mam tylko nadzieję,że nie zapomnę,co miałam napisać :wink: Nie bardzo mam teraz czas,a upał mi mąci w głowie :smutny:
Księżycowa Kawa napisał(a):"Uwiedzioną" miałam w ręku i błyskawicznie o niej zapomniałam, dopiero po Twoich słowach zaczęłam kojarzyć, o czym to było.

Bo tam nie ma chyba nic odkrywczego żeby akurat tę książkę zapamiętać :] Może jedynie to jak musiał włożyć sukienkę...
W ogóle to miałam tutaj jakiś problem z bohaterami.Zazwyczaj się lubi jedno,drugie lub oboje.Albo żadnego. Tutaj mi chyba w równym stopniu zarówno on i ona zwisali i powiewali. Tacy bezpłciowi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 sierpnia 2014, o 18:30

Tak to już bywa z niektórymi książkami. A o "Nikt nie jest aniołem" trochę pisałam :wink: Lubię jeszcze "Zielonooką", choć niewiele właściwie już pamiętam oraz współczesny "Pewne lato".
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 6 sierpnia 2014, o 13:36

Kawo, idę do wątku autorskiego :)
Miałam coś napisać o "Nikt nie jest aniołem",ale nie dałam rady.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 10 sierpnia 2014, o 19:47

Skończyłam cykl Legenda o czterech żołnierzach Hoyt. Powiem tak: czegoś mi brakowało. I chociaż sir Alistair jest chyba najlepszą Bestią ze wszystkich adaptacji Pięknej i Bestii, jakie czytałam, to już z Heleną mam problem. Ogólnie cykl dość słaby, w każdym razie jak na Hoyt, bo w każdej części było coś, co zgrzytało. Na plus: rozwiązanie wszystkich wątków w finalnym tomie. Oraz to, co sir Alistair zrobil na koniec księciu Listerowi. No ale ja mam słabość do sir Alistaira.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 10 sierpnia 2014, o 19:51

A jego historia, w którym tomie się rozgrywa?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 10 sierpnia 2014, o 20:32

to 3 jak pamiętam jest....i zgadzam się z Vip....rewelacyjnie ukazany motyw Pięknej i bestii... :bigeyes:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 11 sierpnia 2014, o 08:26

Papaveryna napisał(a):Po raz kolejny potwierdziła się reguła,że to co podoba się większości nie podoba się mnie :mrgreen:
/.../
Było kilka momentów do pośmiania,ale reszta...Ani mnie to grzało ani ziębiło po prostu.
Łazili wokół siebie i wymyślali głupoty.
/.../
A potem nie wiem,co było,bo sobie dałam spokój :evillaugh:

Tez uwazam, że "Uwiedziona" jest słaba, a to dlatego, ze ten cały motyw "uwodzenia" był żałosny. Banany i śliwki. No głupota po prostu. Bohater podobno rozwiązły, ale własciwie nieopisany.

Ale pod koniec zrobiło sie lepiej, bo ciekawa była, jak dla mnie, sprawa pojedynku, smierci brata, wyrzutów sumienia, procesu.
Jednak m.zd. Britton to wszystko koszmarnie zepsuła - po pierwsze dlatego, ze większość ksiązki poswięciła na głupawe "uwodzenie", gdzie namiętności i głębi było tyle, ile w wiosennej kałuży.
Mogła wyjsc opowieść mroczna i kipiąca namietnosciami, ale nie wyszła. Nie jest tez specjalnie zabawna.

Papaveryna napisał(a):A żeby nie było tak smutno to przeczytałam też "Nikt nie jest aniołem" Robards i mi się bardzo podobało :happy1:

Zaliczyłam. Nie jestem do konca przekonana. Taka opowieść o kopciuszku, ale za bardzo Robards tę Zuzannę na początku zbrzydziła, zebym mogła uwierzyć, że wystarczy tylko zmiana stroju, żeby przerobić ją w piękność.
Nie podobała mi się koncówka (powrót Iana do Kolonii po Zuzanne) strasznie skrócona i przez to tak nieprawdopodobna... brakowało mi w niej chociaż szczątkowo przedstwionego punktu widzenia gł. bohatera.
A! No i jeszcze taka sprawa. Czy w Ameryce w 1760-któryms tanczono już na balach walca??? Wydawało mi sie że taniec ten wszedł na salony dopiero po Kongresie Wiedenskim, który jak wiadomo odbył sie w 1815 r..
Noale ja tam sie nie znam. To p. Robards powinna wiedziec, skoro pisuje o balach, Tonie i tym podobnych ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 11 sierpnia 2014, o 09:13

Hoho,piątunia,moja droga! :paluszki:
Chyba tak samo odebrałaś Uwiedzioną. To znaczy ja nie doszłam tam dalej,bo nie dałam rady,ale dla mnie to całe uwodzenie to była żenua po prostu. Takie łażenie wokół siebie nie wiadomo dlaczego,po co i na co. Sranie w banie jednym słowem.
I niby tam on jej zrobił dobrze i ona jemu i w ogóle.Ale tyle w tym emocji było jak przy spuszczaniu wody w klozecie.
Niby też śmiesznie miało być,ale też do końca nie wyszło jak trzeba. Ta scena z suknią byłą dobra,ale to za sprawą lokaja najbardziej i jego komentarzy. Ten bohater jakiś taki mdły był,a ona też taka phiii...

Co do drugiej książki to kompletnie się nie rozumiem na datach i na historii więc się nie wypowiem :wink: Też mi kilka rzeczy nie grało,ale bardzo rzadko jest tak,że gra mi całkowicie. Lubię bardzo jak bohaterowie się żrą,jak iskry się sypią,jak się początkowo nie lubią i najlepiej właśnie jak bohaterka jest taką jędzowatą starą panną :hyhy: Takie rzeczy robią mi dobrze i mam kilka książek z takim motywem,które bardzo lubię :P
Też mi nie pasowało to "ubrzydzenie" jej,bo potem wydawało się,że jest całkiem znośna i tak nie wiadomo jak to było naprawdę.
Tyle,że tutaj humor mi pasował - jak kazała mu tę rzepę skrobać,jajka wybierać i jak go ten muł kopnął czy co tam było.No i jeszcze to jak go opluła,zwyzywała i wywaliła z łóżka na tym statku :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 11 sierpnia 2014, o 09:33

aur_ro napisał(a):
A! No i jeszcze taka sprawa. Czy w Ameryce w 1760-któryms tanczono już na balach walca??? Wydawało mi sie że taniec ten wszedł na salony dopiero po Kongresie Wiedenskim, który jak wiadomo odbył sie w 1815 r..
Noale ja tam sie nie znam. To p. Robards powinna wiedziec, skoro pisuje o balach, Tonie i tym podobnych ;)


wtedy to chyba kotyliona tańczyli a nie walca.... :shock:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 11 sierpnia 2014, o 10:01

Właśnie czytam tę Robards - jestem na samym początku i podoba mi się. To moja pierwsza Robards i chyba będą następne :)

Kawo, sir Alistair to trzeci tom, ale radziłabym, żeby przeczytać caly cykl albo chociaż trójkę i czwórkę. Czwórka jest całkiem niezła. W trójce jednak przeszkadzała mi Helena.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 11 sierpnia 2014, o 10:19

Papaveryna napisał(a):bohaterowie się żrą,jak iskry się sypią,

To było ok, większą część ksiązki czytało mi sie b. dobrze. (z wyjątkiem tego że zrobiła z Zuzanny kwadratową babę z niemal szczeciną zamiast włosów).
Ale już w Anglii, u krawcowej, kiedy Ian spotyka dawną kochankę, klepie ja po tyłku, szepcza coś do siebie ( a wszystko to na oczach Zuzanny, przedstawianej jako "żona"), potem te specyficzne "oswiadczyny" : "oboje nie mamy wyboru"... Moim zdaniem wymagało to rozwinięcia, wyjasnienia. Po tak zasygnalizowanych problemach zupełnie nie spodziewałabym sie szczęsliwego finału. A jesli nastapił ( i to tak żarliwy) to powinien być bardziej umotywowany ( i tu zabrakło mi przemyśleń Iana).
Desdemona napisał(a):wtedy to chyba kotyliona tańczyli a nie walca.... :shock:

Tez mie sie tak wydaje.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 11 sierpnia 2014, o 10:25

Tu masz rację. Jak klepnął tę kochankę po tyłku miałam chęć klepnąć jego i te oświadczyny też takie...Ale podobało mi się,że ona się zawinęła i ona za nią wyruszył.Tylko właśnie to było tak hop-siup,a powinno być jak mówisz :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 11 sierpnia 2014, o 11:42

no po takiej akcji to bym się raz zamachnęła.... :czeka:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 11 sierpnia 2014, o 11:57

Tak, Papaveryno, on za nią wyruszył, ale wyruszył za nią gdzieś po ok. 2 miesiącach.
Te 2 miesiące to terra incognita w tej historii ;)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości