Jak mogły jej nie chcieć,no jak?!
Jakby wydali Belzebuba to bym natychmiast go kupiła,bym go sobie w honorowym miejscu ustawiała.Mogłaby być nawet wersja okładkowa z nagrobkiem,zniczem,szkaradnym wazonem - wybaczyłabym wszystko.
A teraz całkowicie z innej mańki
Od dłuższego czasu cierpię na niemoc czytelniczą,która okropnie mnie frustruje.Postanowiłam więc z nią powalczyć za pomocą czegoś zabawnego,ale też przede wszystkim mocno romansoholicznego.Ostatecznie mój wybór padł na
"Pięćdziesiąt twarzy grzechu" Caroline Linden.Kompletnie nie wiedziałam co mnie czeka,ale po kilku przeczytanych na forum opiniach wierzyłam,że będzie dobrze.I nie zawiodłam się
Znalazłam w tej książce prawie wszystko czego szukam w romansie.Prawie,bo może nie wstrząsnął mną tak mocno jak kilka innych,ale i tak jak na wybredną,czepialską mnie było naprawdę przyzwoicie
Joan to stara panna bez widoków na zamążpójście.Jest impertynencka i pyskata,a jednocześnie mocno zakompleksiona.Jej problemem jest zwłaszcza wysoki wzrost i pełna,kobieca figura.Nie pomaga również styl ubierania,który narzuca jej matka.Modne falbanki,koronki,loczki i niedobrane kolory robią wyłącznie krzywdę biednej dziewczynie i przyczyniają się do podpierania ściany na większości bali.
Joan wraz z dwoma przyjaciółkami w tajemnicy podczytuje skandaliczną serię opowiadań o erotycznych przygodach Lady Constance zatytułowaną "Pięćdziesiąt twarzy grzechu",często rozmyślają jak zdobyć nowy egzemplarz,dyskutują o niej i w skrytości marzą,że kiedyś przeżyją coś podobnego.
Tristan,główny bohater to oczywiście największy hulaka w Londynie
Chociaż w sumie nie zauważyłam,żeby był jakoś strasznie zepsuty.Lord Burke jest najlepszym przyjacielem brata Joan i chwilowo korzysta z jego gościny gdyż w jego domu trwają prace remontowe.
Tristan został bardzo wcześnie osierocony przez rodziców i wychowywał się częściowo u wujostwa,które delikatnie mówiąc miało do niego mało cierpliwości.Zwłaszcza ciotka darzyła go niechęcią,która pogłębiła się jeszcze bardziej,kiedy okazało się że cały majątek i tytuł przypadnie właśnie Tristanowi,bo nie udało jej się wydać na świat dziedzica.
Wakacje jako chłopiec spędzał u kolegów,bo tak było wygodnie dla wujostwa.A ponieważ łobuzował i mocno dawał się we znaki był obiektem fascynacji kolegów,ale w dane miejsce nie był zapraszany więcej niż jeden raz.
Bohaterowie znają się właściwie od zawsze,ale zwrot akcji następuje kiedy Joan wpada do domu brata,odsypiającego pijacką noc.Natyka się na wpół rozebranego Lorda Burke,który uznaje ją za irytującą,natrętną babę i w myślach nazywa Furią
Ona ma go za nieokrzesanego dzikusa i mianuje Lordem Gburkiem
Kiedy brat Joan w chwili szaleństwa podpisuje podsuniętą przez nią deklarację,że zjawi się na balu,a w chwilę potem uświadamia sobie,że straci przez to występy jakichś ponętnych aktorek wysyła Tristana,aby "dopadł" jego siostrę i odebrał jej kartkę. Ten przyłapuję ją w sklepiku gdzie próbowała nabyć "Pięćdziesiąt twarzy grzechu",a potem przechwytuje jej nieudany zakup...
Więcej zdradzać nie będę,ale książka pełna jest niby przypadkowych spotkań bohaterów,gdzie dżentelmen Tristan między innymi mówi Joan że wygląda w swojej sukni jak pół otwarta parasolka,dostaje w nos,całuje żeby przestała gadać i stwierdza,że Furia ma niezwykle zmysłowe usta i nie może przestać o tych ustach myśleć
Podobało mi się,że bohater w pewnym momencie zaczął kontaktować,że coś się w jego serduszku dzieje i początkowo był taki bezradny i słodki
Lot balonem,oprowadzanie Joan po swoim domu w trakcie remontu wszystko to było słodkie
Nie było momentu,że zaczął wydziwiać i zachowywać się jak idiota czy rozkapryszona primabalerina,a na takich często natykam się w romansach i mam przesyt.
Fajnie również,że bohaterowie wzięli ślub dopiero na końcu,bo często jest tak,że książka jest przyjemna i interesująca do połowy,a po ślubie robi się dziwnie.Tutaj przez cały czas był ciekawie
Był również humor,chemia i fajne napięcie między bohaterami i te iskierki w powietrzu.Zwłaszcza przypadła mi do gustu scena,kiedy Tristan chował broszurkę pod gorset Joan
Mimo tytułu,który jest dość odpychający jak dla mnie zawartość jest bardzo dobra.Seksów nie ma dużo.Dwie sceny praktycznie już przy końcu,normalne,konkretne bez jakichś szczegółowych wynurzeń.
Szybko się czyta,dużo dialogów,mało przynudzania
Myślę,że to dobry arsenał do walki z niemocą czytelniczą