Teraz jest 22 listopada 2024, o 09:59

Young Adult + New Adult

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 sierpnia 2018, o 13:25

Masz dylemat :rotfl:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 sierpnia 2018, o 13:30

koszmarny :P
Kusi mnie ta Dear Clementine ale mam
Spoiler:

Ale może do końca sierpnia mi się uda z tą Clementine ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 20 sierpnia 2018, o 16:21

Szybko czytasz, więc dasz rade :P
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 21 sierpnia 2018, o 00:15

Tak zachęciłaś Lucy że już mam sciągniete na Ipada :hihi: . Miałam zacząć Kultiego ale go odłoże i zaczne Clementine.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 21 sierpnia 2018, o 00:43

Mam nadzieję, że ci się spodoba :smile:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 21 sierpnia 2018, o 01:01

Ja też. uwielbiam off campus więc jest nadzieja że przypadnie mi do gustu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 sierpnia 2018, o 19:42

Czy ktoś może czytał Geekerella Ashley Poston? :ermm:

ps zaliczam kolejne podejście do YA i polecono....
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 sierpnia 2018, o 21:20

Nawet nie słyszałam o czymś takim...
Powodzenia :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 26 sierpnia 2018, o 17:09

Właśnie skończyłam Dearest Clementine Lex Martin i jestem troche rozczarowana. Nie porwało mnie to tak bardzo jak myślałam. Nie było złe ale czegoś brakowało.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 sierpnia 2018, o 00:35

Księżycowa Kawa napisał(a):Nawet nie słyszałam o czymś takim...
Powodzenia :wink:


Dzięki :lol:
Zaprawiłam się w fanfikach, to powinnam przełknąć... :niepewny:

ps "czegoś mi brakowało" to zawsze u mnie stan w ramach czytania YA :hyhy:
(i nie, nie dorosłej perspektywy :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 sierpnia 2018, o 12:05

To znaczy, że jeszcze nic w tym gatunku Cię nie porwało?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 27 sierpnia 2018, o 12:46

Frin, a jak u Ciebie Kasie West? Dla mnie była przełomem w znajomości z YA ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 333
Dołączył(a): 11 marca 2017, o 16:30
Lokalizacja: Lublin
Ulubiona autorka/autor: Nie mam jednej ulubionej : )

Post przez Jutrzenka » 7 września 2018, o 20:06

Ja niedawno skończyłam czytać "Biegając boso" Amy Harmon :).
Ciekawa książka, będąca połączeniem Young i New Adult, która prezentuje uczucie dwójki głównych bohaterów w znacznie bardziej dojrzały sposób, niż zazwyczaj zdarza się to w przypadku publikacji z w/w gatunku. To historia o zbuntowanym osiemnastoletnim Samuelu (w połowie Indianinie Nawaho) i trzynastoletniej Josie, których przyjaźń przeradza się w głębsze uczucie. Nastolatkowie, ze względu na różnicę wieku oraz zbliżający się wyjazd Samuela (planującego wstąpić do marines), nie mogą być jednak razem. Ich więź zostaje poddana próbie czasu, a my obserwujemy ich dalsze losy na przestrzeni 10 lat, które ostatecznie pokażą, czy ich przyjaźń i miłość były w stanie przetrwać, czy też odeszły w zapomnienie.


Obrazek


Jutrzenka :zawstydzony: :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 7 września 2018, o 23:19

Chyba sobie zapiszę :lol:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 8 września 2018, o 21:29

Dodam jeszcze od siebie, że "Biegając boso" też bardzo mi się podobało. I kto czytał "Prawo Mojżesza" autorki, tam sie pojawia Josie i Samuel ;)

Polecam, jest emocjonalnie, ale bardzo dobrze napisane. Po prostu fajny i ciekawy romans ;) dużo muzyki, dużo rozmów między bohaterami. Jest też spora rozpiętość w czasie, ale wszystko idzie płynnie i gładko.

Lucy ja polecam również inne książki Harmon :smile:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 września 2018, o 21:25

Księżycowa Kawa napisał(a):To znaczy, że jeszcze nic w tym gatunku Cię nie porwało?

No mam problem od lat...
Jestem w stanie łyknąć różne ekranizacje, ale proza.. :niepewny:

No chyba że do gatunku zaliczymy też komiksy aka powieści graficzne - The End of the F***ing World Charlesa Forsmana - łykam i komiks i serial z przyjemnością :P
Albo Zabijam gigantów - film i oryginał są fajne.
I dla mnie to jest YA... :niepewny:

***
Ok, wracam do lektury, bo zapomniałam zabrać ze sobą, a staram się w ramach czytelniczej terapii przeczytać chociaż jedną papierową książkę miesięcznie :lol:

•Sol• napisał(a):Frin, a jak u Ciebie Kasie West? Dla mnie była przełomem w znajomości z YA ;)

Ja mam amnezję nie tylko czytelniczą ostatnio - proszę przypomnij mi, co do którego tytułu się deklarowałam, że przeczytam (bo i swoje Goodreads trochę zaniedbuję...) ^_^

PS W sumie na liście mam też Mroczne umysły, ale nie wiem, czy w końcu sięgnę w najbliższym czasie.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 11 września 2018, o 13:07

ObrazekObrazekObrazek

Z seriami zwykle jest tak, że im dalej tym gorzej. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia, zwłaszcza jeśli cykl dotyczy tej samej pary. Ale nie tylko, bo najczęściej pierwsza część jest najlepsza, a reszta już nie wnosi nic nowego, nawet jeśli są to historie innych postaci. W przypadku Mony Kasten jest na odwrót - im dalej tym lepiej. Żeby nie było, uważam że cały cykl jest godny uwagi i dobrze napisany, ale szczególnie część trzecia mnie urzekła. Może zacznijmy jednak od początku.

W “Begin again” mamy do czynienia z Allie, która postanawia wziąć życie we własne ręce i uwolnić się od toksycznych rodziców (naprawdę, na serio - zabić ich to mało, szczególnie mamusie). Ląduje w mieszkaniu z Kadenem - panem gburowatym, nieprzystępnym i tajemniczym. Oczywiście nie taki diabeł straszny jak go malują i po początkowym darciu kotów i niechęci bohaterowie zaczynają coś do siebie czuć, w chemia między nimi jest wyczuwalna od samego początku. Wspólne wypady w góry, rozmowy oraz rodzinki z piekła rodem (tutaj zamordować brata i ojca Kadena to mało) zbliżają ich do siebie. To co trochę mnie denerwowało, to takie odpychanie - przyciąganie bohaterów, niezdecydowanie Kadena i lekki chaos. Tak jakby autorka jeszcze sama nie wiedziała tak do końca jak to pociągnąć i “chciała za dobrze”. Niedopracowanie i pogubienie M. Kasten czuje się w tej historii, ale mimo tego jest to naprawdę dobrze napisane. Taki normalny pomimo paru dramatów i koszmarnej rodziny, fajny romans z gatunku NA/YA. Chemia między bohaterami jest jak wspomniałam wyczuwalna i autentyczna, a sceny erotyczne szczegółowe, ale smaczne i nie opierające się tylko na fizyczności ;) ta książka to taki dobry wstęp i okazja do poznania reszty bohaterów.

“Trust again” jest bardziej... uporządkowane i dopracowane. Im dalej w serię tym autorka naprawdę radziła sobie coraz lepiej. Dawn to charakterna, zadziorna przyjaciółka Allie. Po kryjomu pisze opowiadania erotyczne i ukrywa swój pociąg do Spencera - przyjaciela Kadena z pierwszej części. Dawn ma naprawdę solidne podstawy, żeby nie pakować się w kolejny związek (tutaj udusić należy jej byłego). Za to Spencer jest spokojny, taki typ “solidny”, nie kryjący się ze swoimi uczuciami względem bohaterki. Jednak jego rodzicom też daleko do ideału, a sam bohater kiedyś nie był taki porządny jak teraz, a jego pewne decyzje z młodości jak się okazuje zaowocowały poważniejszymi konsekwencjami, które dręczą go po dziś dzień. W tej części jest spokojniej, jest ona bardziej uporządkowana, a Dawn ze swoim charakterem, sercem na dłoni nie da się nie lubić. Bohaterowie powoli docierają się, a Spencerowi w końcu udaje się zdobyć serce i co ważniejszego - zaufanie dziewczyny.

A teraz czas na mój absolutny hit tej serii, czyli “Feel again”. Zabawne jest to, że mnie nawet nie kusiło, żeby czytać tę część, chciałam ją olać. Dlaczego? Sawyer, bohaterka “Feel again” to była Kadena, która dopiero w drugiej części dała się poznać od mniej sukowatej i ludzkiej strony i zaprzyjaźniła się z Dawn. Dlatego z lekką dozą niepewności postanowiłam przeczytać jej historię. Tutaj mamy opowieść rodem z “Kopciuszka”. Tyle tylko, że Isaac, czyli główny bohater jest Kopciuszkiem. Taki niepozorny chłopak, chodzący w szelkach, muchach i okularach, czerwieniący się na każdym kroku. Ale jak zwykle bywa, cicha woda brzegi rwie. Sawyer, która jest zdolną fotografką decyduje się przygotować na swoje studia projekt, który będzie dokumentować za pomocą obrazów metamorfozę Isaaca. Chce mu pomóc stać się playboyem, nauczyć go flirtować i przede wszystkim zmienić jego koszmarny styl ubierania. Oczywiście jak się można domyślić, z biegiem czasu Sawyer odkrywa, że dzięki bohaterowi zaczyna “czuć”. Bo należy wspomnieć jeszcze, że bohaterka lubi jednonocne numerki bez zbędnego zaangażowania. Zwykle w tego typu książkach to chłopak jest badboyem z tabunem kobiet u swego boku. A tutaj jest dokładna odwrotność, bo Sawyer jest tą doświadczoną i twardszą stroną. Wychowana razem z siostrą przez ciotkę (mordujemy) po przedwczesnej śmierci rodziców nie potrafi wyrażać swoich uczuć, jest zamknięta w sobie. Jedyną osobą, do której czuje miłość i przywiązanie jest jej siostra, która oznajmia, że wychodzi za mąż. Sawyer jest zagubiona i zdaje sobie sprawę, że ich relacje mogą już nie być takie jak kiedyś. Dziewczyna na dodatek zaczyna odczuwać wiele emocji związanych z Isaaciem, a jego spojrzenia, dotyk i każda rozmowa sprawia, że bohaterka zaczyna angażować nie tylko swoje ciało, ale przede wszystkim umysł i serce. Dodajmy do tego jeszcze uroczą (no może oprócz rodziców - podduszanie lekkie się im należy) i wielopokoleniową rodzinę bohatera, prowadzącą farmę, którą Sawyer odwiedza coraz częściej i mamy prawdziwą ucztę i ciekawy, pełen emocji i chemii romans. No i proszę państwa - Isaac, cóż to był za bohater. Taki odpowiedzialny, spokojny, a przy tym totalnie cudowny i tylko z pozoru niepozorny facet, czyli typowy “cicha woda brzegi rwie” to ja rozumiem jak najbardziej i proszę o więcej. Ileż można czytać o wytatuowanych świniach ;)

Podsumowując jestem jak najbardziej na tak. Podobał mi się ten akademicki świat z naprawdę ciekawymi i rozgarniętymi młodymi ludźmi. To co się chwali to fakt, że autorka nie powiela charakterów i problemów postaci, które są totalnie odrębne, różne i mają swoje własne historie i kłopoty (ale bez zbyt wielkich dramatów - przyjemniej dla mnie). Dobrym pomysłem na mój gust było zachowanie oryginalnych tytułów, które w prosty sposób bardzo trafnie opisują to, co znajdziemy w poszczególnych częściach.

Jeśli mam oceniać osobno poszczególne książki, to kolejno dałabym im 7, 8 i 9/10. Oceniając cały cykl myślę, że solidne 8/10 się należy. Polecam i sądzę nawet, że można czytać osobno te części i nie zaspoilerujemy sobie aż tak bardzo, ale myślę, że warto pójść od początku i poznawać wszystkich bohaterów stopniowo :)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2018, o 20:08

Ancymonku, przez Ciebie teraz chcę jeszcze bardziej przeczytać tę serię ;)
miałam ochotę ale umiarkowaną, teraz jestem wręcz napalona :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 11 września 2018, o 20:11

Ja tez mam. Nawet wielką, tyle, że u mnie w bibliotekach tego nie ma. Chyba pójdę "urabiać" bibliotekarki ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2018, o 20:32

u mnie w bibliotece też nie ma ale może jakoś sobie poradzę ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 11 września 2018, o 22:39

I tu się zgodzę z Ancymonkiem... im dalej tym lepiej. :D I Isaac... słodziak z niego. ;D myślałam, że
Spoiler:
a tu takie buty. :hyhy:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 6 marca 2014, o 02:25
Ulubiona autorka/autor: Julie Garwood

Post przez Antenka » 12 września 2018, o 01:08

Dwie pierwsze były super teraz czeka na mnie trzecia :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 12 września 2018, o 07:48

Ja jestem po pierwszej. Podobało mi się bardzo. Drugą mam już na czytniku, ale zabrałam się za coś z innej beczki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 12 września 2018, o 12:43

Kasiu jeśli Ci się spodobała jedynka, to jestem spokojna o Twoje wrażenia z dalszych części ;)

Antenko najlepsza moim skromnym zdaniem część przed Tobą :adore:

LiaMort napisał(a):I tu się zgodzę z Ancymonkiem... im dalej tym lepiej. :D I Isaac... słodziak z niego. ;D myślałam, że
Spoiler:
a tu takie buty. :hyhy:


Lia ja też miałam takie podejrzenia, ale w sumie nawet jakby był to ja kupuje go w całości :bigeyes:
Spoiler:


Sol, Klarku mam nadzieję, że Wam się uda dorwać te książki i czekam na wrażenia :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 września 2018, o 13:57

pierwszą już czytam i jestem zachwycona :bigeyes:
czekam aż Allie poskromi Kadena i cieszę się że nie daje mu wejść sobie na głowę :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość