Teraz jest 22 listopada 2024, o 22:10

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 czerwca 2014, o 22:13

Sądzę, że to jednak nie dla mnie.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 czerwca 2014, o 22:29

wolę sielankę, ale czasem to prawda, dobrze napisana trauma jest ok - Wzgórze dzikich kwiatów na ten przykład ;)

ale moja ciekawskość teraz daje o sobie znać, co tam jest takie mega głupie :P ale nie, nie łapię się bo tylko będę się denerwować że marnuję czas. Zmarnowałam za dużo w tym tygodniu na inną.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 czerwca 2014, o 22:37

Ostatnio też wolę, gdy jest bez wielkich traum, a bohater romansowy nie powinien tak się zachowywać, przynajmniej moim zdaniem.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Online
Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2014, o 22:55

klarek napisał(a):Sol, sielanka sielanką, można przeczytac niejedną traumę, ale akurat ta Coulter jest beznadziejnie głupia i tyle :zalamka:

i to jednak różni ją od dzieła Monson - to głupie nie jest... inaczej: wiele (większość) bodice ripperów to faktycznie było emocjonalne porno, jednakże jest tam parę tytułów paradoksalnie torujących "nową falę feminizmu" romansów lat 80. i 90. i to nie "bo wbrew" ale "bo autorki pokazały, że można" ;)

ujmę to tak: to nie jest Whitney by McNaught :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 21 czerwca 2014, o 23:21

Od jakiegoś czasu jestem w posiadaniu Stormfire i na pewno kiedyś rozpocznę. Czy dam radę? Kilka miesięcy temu pewnie bym zrezygnowała przy pierwszym czy drugim ostrzejszym fragmencie. Ale ostatnio mam za sobą trochę romansowych dziwadeł bądź lektur cięższego kalibru i w kilku przypadkach szczęśliwie ;) dotrwałam do końca. Na pewno w ostatnim czasie stałam się odporniejsza na niełatwe tematy...
Tak więc, zobaczymy ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2014, o 07:26

wiedzmaSol napisał(a):albo po prostu jest bardziej realistyczne i oddające prawdę historyczną od tych znanych nam ;)

chyba racja..
wiecie, ja po tej kampani przerażona byłam i to nawet nie tym ile i jakie gwałty sie dzieją , ale własnie usprawiedliwianiem, wymówkami i ignorowaniem. Wszystkie wiemy, że zawżdy tak bywało i było czyms oczywistym (przeciez i u Sapkowskiego w Trylogii husyckiej było to opisane jak nagroda dla wojaka), ale w XXI wieku tłumaczenie "bo kobiety lubią się opierać", "pod koniec już nie protestowała" itd...
Co do książki to ona jest prawdopodobnie bliższa prawdzie historycznej niż większość romansów.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 22 czerwca 2014, o 10:12

Papaveryna napisał(a):A Coulter tylko jedną taką maksymalnie paskudną ma?W objęciach diabła czy jakoś w ten deseń?

wiedzmaSol napisał(a):czyli jednak można okrutniej


Coulter jest, m.zd., bardzo dosłowna, detaliczna czy jak to tam nazwać, w opisie obrzydlistw. U Monson nie ma tego az tak. Dlatego Coulter mnie bardziej szokuje na tle innych śmiałych autorek. (Btw. która teraz nie jest śmiała? Tylko taka, która bardzo chce nie być śmiałą. Czasy Georgette Heyer sie skonczyły). Np. seria pn. "Płomien nocy" zaczyna sie od szokujacego opisu czego stary arystokratyczny perwert oczekuje od swojej młodziutkiej niewinnej żony i do czego ją szkoli. Obleśne ale chyba całkiem realistyczne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 czerwca 2014, o 10:25

Teraz będę po 200 razy dopytywać zanim sięgnę po jakąś książkę :|
Albo se miednicę przy łóżku postawię na wszelki wypadek...

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 22 czerwca 2014, o 10:37

Papaveryno, to nie jest oczywiscie tak, że te książki ociakają takimi scenami - od poczatku do konca. Nie przesadzajmy. Jedna, czasem może dwie, (a czasem zero) na książkę. Ale sie zapamietuje

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 czerwca 2014, o 10:40

Wiem,ale wolałabym nie trafić nawet na jedną ^_^

Ja to się dziwię,że wypożyczałam z biblio i czytałam tak na pałę książki Coulter i innych autorek i nigdy nie trafiłam na większe brzydy...Jedyną książką,do której wielki niesmak czułam była "Obietnica" Deveraux.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2014, o 11:01

No bądźmy szczere- nie tego oczekujemy od romansów.
jak czytałam historyczne (nawet nie fabularne ale po prostu dokumentalne) to często dziękowałam niebiosom za obecne czasy...

Very-- w obietnicy akurat przemocy nie było ale ten facet z tą swoją miłością do innej - cała książka do du... szy. :bezradny:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 czerwca 2014, o 11:03

szuwarek napisał(a):Co do książki to ona jest prawdopodobnie bliższa prawdzie historycznej niż większość romansów.

Pewnie tak, tylko czy my właśnie takiej prawdy w Romansach szukamy ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2014, o 11:21

zdecydowanie nie!
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 czerwca 2014, o 11:29

właśnie nie szukamy prawdy, tylko dobrej zabawy i szczęśliwego zakończenia ;)

A Obietnicy sama nie lubię bardzo :P koszmarna książka...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 czerwca 2014, o 11:39

szuwarek napisał(a):Very-- w obietnicy akurat przemocy nie było ale ten facet z tą swoją miłością do innej - cała książka do du... szy. :bezradny:

Przemocy jako takiej może nie,ale było sporo rzeczy dość ohydnych:
- zboczona kochanka bohatera,która lubiła jak ktoś ją "gwałcił"...Chyba parę razy usuwała ciążę...
- główny bohater debil,który był tak tępy albo ślepy,że cały czas miał tę kochankę za ideał i twierdził,że gdyby nie żona to by do niej poleciał
- zboczony gościu,z którym spiknęła się zboczona kochanka i ich zboczone praktyki
- służąca,która została pobita i uratowana przez jakiegoś gościa,a potem popełniła samobójstwo,bo ten zboczuch się do niej dobierał
- ten gościu co ją uratował też popełnił samobójstwo,bo zdążył się w niej zakochać
- bohater chyba zmusił bohaterkę do seksu w noc poślubną,a jak nie chciała raz z nim gadać spoliczkował ją
- bohaterka straciła dziecko przez tę
Spoiler:
,a bohater oczywiście nadal miał tamtą za cudo...on chyba do końca miał ją za cudo...

Słodziutko :]

Sol,to chyba najohydniejszy historyk jaki zdarzyło mi się czytać...

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 22 czerwca 2014, o 11:52

wiedzmaSol napisał(a):właśnie nie szukamy prawdy, tylko dobrej zabawy i szczęśliwego zakończenia ;)

No ale, żeby były tak bardzo nieprawdziwe, to chyba tez nie chcemy?
Mnie zaczyna denerwować w romansach taki schemat oto:
facet jest męską dz..ką, skacze na lewo i prawo (mało tego, nie choruje na syfilis ;) ), prowadza sie z kochankami (gdyby był kobietą byłby skreślony i nazywany 'po imieniu') a jest najlepsza partią na globie ziemskim, zaś fajna i przyzwoita babka, zamiast dać takiemu kosza jest szczęsliwa i omdlewająca, ze zwrócił na nią swą, częstokroć niechętną, uwagę. Szczęsliwa, jakby samego Pana Boga złapała za nogawkę. I walczy o takiego do krwi ostatniej, czasami nawet wyzbywając sie godności. Czy rzeczywiście taki skarb złapała??

Jest jakiś romans który by nie szedł po tej linii, tzn. utytułowana bogata ale meska dz..ka dostałaby kosza? Chętnie przeczytam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 czerwca 2014, o 12:01

A i mnie ten schemat z nawracającymi się rozpustnikami męczy już :zalamka:
Wydaje mi się jednak,że u Quinn,Quick i w paru innych miejscach bohaterowie to raczej tak się nie puszczają :wink:

Ja jakiś czas temu narzekałam na coś takiego w romansach współczesnych.Zwłaszcza w historiach,które dzieją się w małym miasteczku,a chłop jest jak to ładnie kiedyś ujęła Szuwarek - lokalną lafiryndą :evillaugh:
Ja bym takiego długim kijem nie tknęła,a bohaterka drżąca i mdlejąca :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 czerwca 2014, o 12:07

Very, przypomniałaś mi Obietnicę a już prawie zapominałam :zalamka:
koszmarek :P

Aur_ro trochę prawdy historycznej nie zaszkodzi, ale ja jednak wolę bez bękartów i traum strasznych ;)

Nawróconych hulaków lubię, mam do nich jakąś słabość, ale jak za dużo ciurkiem mam takich to muszę przerwać.
Ale współczesnych męskich latawców jakoś nie lubię. Toleruję to tylko w historykach.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2014, o 12:13

aur_ro napisał(a):
wiedzmaSol napisał(a):właśnie nie szukamy prawdy, tylko dobrej zabawy i szczęśliwego zakończenia ;)

No ale, żeby były tak bardzo nieprawdziwe, to chyba tez nie chcemy?
Mnie zaczyna denerwować w romansach taki schemat oto:
facet jest męską dz..ką, skacze na lewo i prawo (mało tego, nie choruje na syfilis ;) ), prowadza sie z kochankami (gdyby był kobietą byłby skreślony i nazywany 'po imieniu') a jest najlepsza partią na globie ziemskim, zaś fajna i przyzwoita babka, zamiast dać takiemu kosza jest szczęsliwa i omdlewająca, ze zwrócił na nią swą, częstokroć niechętną, uwagę. Szczęsliwa, jakby samego Pana Boga złapała za nogawkę. I walczy o takiego do krwi ostatniej, czasami nawet wyzbywając sie godności. Czy rzeczywiście taki skarb złapała??

Jest jakiś romans który by nie szedł po tej linii, tzn. utytułowana bogata ale meska dz..ka dostałaby kosza? Chętnie przeczytam.

jeszcze bym dodała, że ona latami czeka jako ta dziewica, a on jak wyżej. potem on ceni jej cnotę ale sam często by może i skok zaliczył... do jakiejś byłej...

przyznaję, że u Quick i niekóre Quinn nie mają takich bohaterów. Powiedziałabym, że Quick woli jak są przeciętni (czasem wyskoczy ale bez szału).

ooo Very- lokalna lafirynda .. taaa
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 czerwca 2014, o 13:19

O, dzięki za przypomnienie Obietnicy. Czytałam to wieki temu i wyparłam z pamięci.

BTW, jedyna scena gwałtu, która mnie nie ruszyła (w sensie późniejszego negatywnego nastawienia do bohatera), była w Grocie Medeiros.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 czerwca 2014, o 13:23

O,a możesz przybliżyć nieco?Bo ja sobie nabywam Medeiros w ciemno jak gdzieś tanio znajdę.
Nie wiedziałam,że u niej takie rzeczy :ermm:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 czerwca 2014, o 13:25

zagrożenie czyha na każdym kroku :evillaugh:
Medeiros mam tylko jedną książkę i nie jest to Grota ;) ale ją na pewno ominę.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 22 czerwca 2014, o 13:31

Ja czytywałam dużo Deveraux na początku mojego romansoholizmu (czyli dawno) i nie kojarzę jej jakoś z takimi tematami. Musiałam pominąć tę Obietnicę :mysli: Podobnie z Coulter, nie przypominam sobie tych jej wyjątkowo mało subtelnych tytułów...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 czerwca 2014, o 13:35

Ja mam już kilka Medeiros,a czytałam tylko "Aksamit",który mimo że pokręcony na maksa to podobał mi się i "Wygraną",która była mdła i nudna :?

wiedzmaSol napisał(a):zagrożenie czyha na każdym kroku :evillaugh:

No ja nie wiem właśnie...Człek chce trochę relaksu przy książeczce zażyć,a tu takie rzeczy :foch:

Ja Coulter też kiedyś kilka czytałam i dały się znieść.Ohydę większą bym zapamiętała i potępiała :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 czerwca 2014, o 13:35

wiedzmaSol napisał(a):zagrożenie czyha na każdym kroku :evillaugh:
Medeiros mam tylko jedną książkę i nie jest to Grota ;) ale ją na pewno ominę.

to jedna z niewielu Medeiros, które można przeczytać jak dla mnie :evillaugh:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość