przez ewa.p » 26 czerwca 2017, o 18:55
Sięgając po książki Magdaleny Witkiewicz nigdy nie wiem,czy ta akurat pozycja mnie zainteresuje,czy będzie niewypałem.U niej różnie bywa.Biorąc się za Cześć,co słychać? też miałam mętlik w głowie.Opis brzmi dość enigmatycznie:
Dziś wiem i widzę już nieco więcej. Nauczyłam się patrzeć, ale umiem też przymykać oczy. Ze strachu, że popełnię błąd.
Jestem taka jak inne, to wiem na pewno. Matki, żony i kochanki. Kobiety w połowie życia. Mądrzejsze niż 20 lat temu, ale za to z bagażem doświadczeń. Pełne głęboko skrywanych tajemnic, o które nikt nas nie podejrzewa.
Czasem tęsknię za czymś, czego nie potrafię nazwać, uśmiecham się do ludzi, chociaż w sercu mam bałagan. Może coś tracę, zyskując spokój.
Bardzo dbam, by nie padły słowa, których nie można wymazać. Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, jak niebezpieczne może być: "Cześć, co słychać"...
Jak się okazuje,to fragment książki.Narratorką jest kobieta czterdziestoletnia,która opisuje wycinek swojego życia i to w jaki sposób zniszczyła swoje małżeństwo.A wszystko zaczęło się od facebooka,na którym wysłała zaproszenia do chłopaka,będącego jej pierwszą miłością.I napisała Cześć,co słychać?,raczej nie zastanawiając się,do czego to doprowadzi...Bo co prawda ma pracę,męża,dzieci,ale jest zabiegana,brak jej motylków w brzuchu,bo codzienność nie bywa romantyczna...więc może należy trzymać się marzeń,wspomnień o pierwszej miłości ...Czy życie przy boku przyziemnego męża jest przyjemniejsze niż motyle w brzuchu,które czuje w obecności innej osoby?
Na te pytania odpowiada książka.Mówi też o tymże tak łatwo się zagubić w codzienności,w rutynie...A może od czasu do czasu należy zatrzymać się w biegu i pomyśleć również o sobie...
Tą książką autorka pokazuje,że potrafi pisać nie tylko komedie,ale też książki poważniejsze.Nie każdego czytelnika poruszona tematyka zaciekawi,ale na pewno jest to dobry wybór dla mężatki z wieloletnim stażem,która czasami pragnęłaby jakiejś odskoczni od rzeczywistości...Zakończenie nie jest jednoznaczne,ale pasuje do tej historii.
Trudno mi te książkę ocenić.Z jednej strony zainteresowała mnie tematyka,z drugiej nie do końca akceptowałam bohaterkę i nie całkiem pasował mi język książki...Mimo wszystko dobrze mi się ją czytało.Autorka porusza w niej trudne tematy, skłania do zastanowienia nad tym co jest w życiu ważne i o docenianiu tego co się ma.
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.