przez Janka » 25 stycznia 2017, o 22:09
Iwona Banach "Szczęśliwy pech"
Przeczytałam tę książkę i jestem z tego powodu szczęśliwa, a do pani autorki czuję ogromną wdzięczność. Ale czy mi się uda o niej teraz coś napisać, to nie wiem, bo może mi brakować odpowiednich słów.
Książka jest wariacka, zwariowana, szalona i nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Prawdopodobnie z tego powodu dostała bardzo niskie oceny na Biblionetce, co uważam za niesprawiedliwe, bo nie powinna być oceniana tą samą skalą, co zwykłe powieści.
Ta książka jest parodią i o tym nie można zapominać przy czytaniu. Przyznam się, że na początku zapominałam, np. jak bohaterka wyszła z szamba, ale szybciutko zauważyłam, że strasznie dużo przez to tracę i dalej się pilnowałam by pamiętać. Dzięki temu przeżyłam kilkanaście ogromnych wybuchów śmiechu, co kocham, a co zdarza mi się o wiele za rzadko.
Jeśli inne książki tej autorki są inne, to trudno, jestem z tym pogodzona, że ta była najbardziej zwariowana. Ale będę szukać dalszych tego typu na pewno. Mam zamiar przeczytać wszystkie książki autorki i jeszcze co najmniej kilka razy się pośmiać.
Miałam w planach napisać coś o bohaterce, ale zrezygnuję z tego. Na opisanie jej poczynań naprawdę brak mi słów.