Strona 100 z 150

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 18:37
przez •Sol•
po przeczytaniu Małej Księgarni Samotnych Serc mam ogromną ochotę sama mieć taką księgarnię :hyhy:
ta ksiązka była genialna! Masa chemii, niemal brak hot scenek, świetna bohaterka, zgryźliwy ( :hyhy: ) bohater, świetni drugoplanowi...
Chcę drugi tom. Na wczoraj ;)

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 19:33
przez Lucy
facet ci się podoba? :hyhy:

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 20:03
przez •Sol•
Sebastian?
Tak :P on był taki niby wredny, niby zły ale troszczył się o Posy ;) taki pokręcony ale dobry i fajny. Tylko mógł mniej panienek zaliczyć :P

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 20:09
przez Ancymonek
A mi to się wydaję, że Sebastian grał takiego Casanovę, ale aż tylu podbojów to on nie miał :P

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 20:17
przez •Sol•
może i nie bo w sumie na końcu się trochę odsłonił jako niezbyt taki podbojowiec ruchacz :P że nie miał o sobie mega mniemania.
Jasne zachowywał się jak zarozumialec nieustannie ale w głębi wcale nie był taki zapatrzony w siebie mimo wszystko ;)

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 20:26
przez Ancymonek
On przez to zaczepianie i drażnienie okazywał zainteresowanie. Normalnie jak mały chłopak z podstawówki, który ciągnie za włosy bo mu się dziewczyna spodobała :D

Ogólnie przyjemnie mi się to czytało, ale jak dla mnie końcówka trochę rozczarowuje swoim pośpiechem. Rozumiem jednak, że niektórych może w pełni satysfakcjonować ;)

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 20:29
przez •Sol•
wiesz gdyby ich zaloty jeszcze się przedłużały... W sumie zaloty były od zawsze - końskie :P przecież te ich kłótnie, sprzeczki, nawet to zamknięcie w komórce na węgiel w czasach dziecięcych... To wszystko było jakimś tam dążeniem do jednego celu ;)
Sebastian nieudolnie chwilami ale jednak wkupywał się w w łaski Posy tą pomocą. Mówię nieudolnie bo ten jego ośli upór :hyhy: chwilami udusić go miałam chęć :P

także to łóżko i szybki ślub - kwestia że niezaręczyny krótkie, ale suma summarum wstęp do bycia razem mieli długi :P

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 20:33
przez Ancymonek
Końskie zaloty to dobry określenie :hyhy:

Ano mieli długi i bardzo fajny jak dla mnie a potem nagle trach! I już koniec a ja mam ochotę zapytać: to już wszystko? :P

Za to romans, który pisała Posy był bardzo zacny :D

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 22:43
przez Papaveryna
Ten rozpustnik z jej romansu mi po fakcie nieco z Lucienem się kojarzył :hahaha:

PostNapisane: 17 czerwca 2017, o 23:36
przez Ancymonek
Very racja, zdecydowanie kropka w kropkę ich zachowanie było :hyhy:

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:22
przez •Sol•
ten romans historyczny pisany przez Posy był boski :P
autorka by mogła go rozwinąć i wydać :hyhy:
Ancymmonnekk napisał(a):Ano mieli długi i bardzo fajny jak dla mnie a potem nagle trach! I już koniec a ja mam ochotę zapytać: to już wszystko?
no bo tam nie było już co się rozwodzić ;) zalecali się do siebie latami i jak już coś miało by z nich być to od razu a nie znów prowadzanie się w narzeczeństwie ;)

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:31
przez Ancymonek
Rozumiem Sol i wiem co masz na myśli, ale między nimi było takie fajne napięcie i nagle to wyładowanie jak dla mnie nie było aż takie fajewerkowe. Nie, mi nie chodzi o pięćdziesiąt rozdziałów o ich narzeczeństwie i ślubie, ale jakby jeszcze parę /paręnaście stron autorka napisała to bym się nie obraziła :P

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:34
przez •Sol•
ale ja też bym się nie obraziła, ba! Byłabym chętna ;)
ale rozumiem czemu to wyładowanie było takie szybkie.
no i zakończenie jak z Jane Eyre - fajne, klimatyczne, urocze, ale ja tak lubię HEA z hukiem :P

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:37
przez Ancymonek
Dlatego pisałam, że pewnie większość z Was będzie zadowolona z końcówki i tego jak to autorka zrobiła, czyli krótko i na temat, ale jak dla mnie mogłoby być coś jeszcze :hyhy:

Takie lekkie niedopowiedzenie pozostało i niedosyt jak dla mnie :)

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:39
przez •Sol•
ale pamiętaj że to seria ;)
potem będą jakieś kolejne tomy i pewnie Posy i Sebastian sie będą przewijać ;)

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:51
przez Ancymonek
Wiem i tutaj mam właśnie dylemat, bo ogólnie książka mi się podobała, ale jeśli będę czuła taki sam niedosyt jak przy Posy i Sebastianie, to nie wiem, czy mam taką znowu wielką ochotę na te dalsze części.

Mogą się przewijać, ale to już nie będzie ich historia i jeśli takie przemykanie byłych bohaterów w kolejnych częściach lubię, tak tutaj mam wrażenie, że czułabym tylko jeszcze większy niedosyt ;)

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:55
przez •Sol•
masz Ty wymagania :P
ale nie no rozumiem że to może ten niedosyt powodować ;) ja to sobie wytłumaczyłam tak jak wyżej pisałam i jest spoko, ale z innym nastawieniem też bym jęczała ;)

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 12:59
przez Ancymonek
Pewka, że mam wymagania :P zwłaszcza, kiedy mi się coś tak podoba i lecą wióry a potem wychodzi jak wychodzi :P

Ale sądzę, że dam szansę pozostałym częściom :) jaka ja wspaniałomyślna :hyhy:

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 13:03
przez •Sol•
Ludzka Pani :mrgreen:
już szukałam informacji na stronie Czarnej Owcy ale póki co nic nie wiadomo. Szkoda bo bym chętnie sięgnęła ;)

PostNapisane: 19 czerwca 2017, o 13:43
przez Ancymonek
Hmmmm jeśli nie wydadzą jednak pozostałych części, to płakać nie będę, ale jak napisałam - dałabym szansę :hyhy:

PostNapisane: 20 czerwca 2017, o 22:29
przez Duzzz
Opinia o książce Kochanka Danielle Steel przeniesiona do autorskiego
viewtopic.php?p=1123802#p1123802

PostNapisane: 25 czerwca 2017, o 22:25
przez Księżycowa Kawa
Nim zapomnę kompletnie, pozwolę sobie na kilka słów o przesłuchanych przypadkowo audiobookach:

„The Tycoons Revenge” Melody Anne – treścią to mi przypominało rozwinięty harlequiny o milionerach, czyli o tym, jak chciał się mścić za doznane krzywdy itp., lecz tutaj to zostało całkiem sensownie ujęte, to znaczy: nie raziło, a nawet nieco mnie zainteresowało. Oczywiście gdyby nie był taki zaciekły oraz nieprzejednany i przez chwilę by pomyślał, to… W każdym razie planuję dać szansę jego kuzynom, ale najpierw muszę ich znaleźć.
Jak ktoś szuka coś lekkiego i niezobowiązującego, na pewno się na da.

„A Ruthless Proposition” Natasha Anders – zaczęłam to, bo akurat nic nie miałam pod ręką; nie zapowiadało się najlepiej, tyle że w pewnej chwili mnie wciągnęło. Cleopatra Knight jest nową asystentką Dante Damaso i razem nieoczekiwanie wyjeżdżają do Tokio. Oboje za sobą nie przepadają, ale to im nie przeszkadza wylądować razem w łóżku, a nawet to powtórzyć. Potem są tego efekty. W skrócie nic nowego. Dla mnie na duży plus zapisało się to, że nie od razu twierdziła, że jest w nim zakochana ani że ciągle nie podkreślała, jaki się przystojny itp., wręcz przeciwnie, była świadoma jego wad, swoich poniekąd też. Dante na początku był bardzo wredny, zadufany, odpychający i w ogóle, chociaż nieszczególnie to mi przeszkadzało, bo to nie wynikało z paskudnego charakteru, a raczej jego braku przystosowania. I co najważniejsze w tym wszystkim, nie od razu się zmienił, lecz następowało to stopniowo. Podobały się te przebłyski i jego początkowa nieumiejętność tego wyrażenia. Poza tym Cleo dała nieźle mu popalić, zanim dała się zaobrączkować. Rzecz w tym, że to okazało się nie do końca takie płytkie; chodziło o coś więcej niż tylko seks i że oni byli tacy ładni i cały ten bełkot. W gruncie rzeczy typowy lekki romans, lecz w niezłym wydaniu, przynajmniej moim zdaniem.

„Tru Blue” Melissa Foster – w zasadzie ciekawie się zaczyna, interesująca koncepcja, lecz wykonanie trochę takie bez polotu i mogło być mnie o tym, jak to jej rodzice jej nie kochali, a on miał ciężko. Poza tym całkiem poprawnie. Chociaż przydałaby się jakaś iskra…

PostNapisane: 26 czerwca 2017, o 14:59
przez Duzzz
Masz rację co do Tru Blue. Też czytałam, krzywdy nie robi, ale brakuje nad tym większego zastanowienia i dopracowania, lepszego rozpisania. W pewnym momencie też było tego wszystkiego za dużo, za szybko :bezradny:

PostNapisane: 26 czerwca 2017, o 19:32
przez Księżycowa Kawa
Czytałaś tej autorki coś jeszcze?

PostNapisane: 17 lipca 2017, o 11:22
przez Viperina
Przeczytałam:

Obrazek

The first book in a humorous contemporary romance from New York Times and USA Today bestselling author, Denise Grover Swank.

Megan Vandemeer meant to tell her parents about her broken engagement, but a month and a half later she finds herself boarding a plane home to her wedding. Having stretched avoidance to its limits, it's time to come clean--a terrifying prospect since her mother is sure to blame her rather than her cheating, emotionally frigid ex. A couple of drinks and two Dramamine later, Megan finds herself spilling her sob story to the tall, dark, and handsome stranger in the seat next to her.

With only one week left to save his business, Josh McMillan boards a plane to Kansas City in a last-ditch effort, leaving the details to chance. An unexpected answer is delivered in the form of the beautiful brunette beside him. Though she’s completely loopy, her honesty, openness, and humor charm him. So when she passes out before landing, he helps her off the plane--a good deed that leads to a colossal misunderstanding. Her parents assume he’s her fiancé. In a twist of fate, the mix-up might help Josh save his business, so he plays along, figuring he can help Megan too. All he has to do is stage a public break up convincing enough to appease her mother.

Josh is only supposed to be a substitute groom, but the more time he and Megan spend together, the more their pretend engagement starts to feel real…and the less they want to break it off. Can a relationship that began as a farce turn into happily ever after?


Świetna lektura na lato, jest lekko, zabawnie (ale nie głupio) bohaterowie dają się lubić, a zdarzenia są na tyle zaplątane, że czytelniczka jest bardzo zaciekawiona, jak też autorka je rozplącze. Niby nic odkrywczego, bo przecież wątek z podstawionym narzeczonym jest chętnie i często wykorzystywany w romansach. Ale wykonanie sympatyczne, napisane lekko i bez zadęć. Do przeczytania. Na pewno pociągnę serię :)