Strona 92 z 150

PostNapisane: 10 września 2016, o 16:10
przez •Sol•
serio? Dialogi seksowe są a rozmowa po tylko wspominana?
Masakra :P

PostNapisane: 10 września 2016, o 16:12
przez Lucy
Papaveryna napisał(a):Aaaa. AAAA. Serio? Aaaa? 'Aaaa' to mnie się raczej z rwaniem zęba kojarzy.


Albo jak przytrzasnę sobie palec :hyhy:

PostNapisane: 10 września 2016, o 16:19
przez Papaveryna
:evillaugh:
No może być i tak. Ale zdecydowanie mało romantico brzmi ten odgłos :P
wiedzmaSol napisał(a):serio? Dialogi seksowe są a rozmowa po tylko wspominana?
Masakra :P

Tak! I ja wiem, że początkowo miał być to tylko seks bez zobowiązań. Ale skoro już taka rozmowa się odbyła, to czemu jej nie opisać? Zwłaszcza, że to była ich pierwsza rozmowa o czymkolwiek.

PostNapisane: 10 września 2016, o 16:47
przez •Sol•
chwila. Oni najpierw się gzili a dopiero potem rozmawiali?
To jak to, on sobie szedł z kierownikiem w gotowości, potknął się i wpadł jej między uda, a ona przypadkiem nie miała majtek?

Rety. I to zostało wydane? :zalamka:

PostNapisane: 10 września 2016, o 17:39
przez Papaveryna
Początek jakbyś zgadła :P
Spoiler:

PostNapisane: 10 września 2016, o 18:03
przez •Sol•
patrz jakiego czuja miałam :P

ale to widzę jest literatura bardzo wysokich lotów. Takich ku szczytowi :hyhy:
przerażające jest Twoje streszczenie, podziwiam że dalej to czytasz :P

PostNapisane: 10 września 2016, o 18:12
przez Papaveryna
No ja mam tak nawalone, że jak coś już kupiłam, kasę wywaliłam, to staram się to przeczytać. Taki rodzaj samobiczowania, aby przy następnych zakupach się dwa razy zastanowić :P

PostNapisane: 10 września 2016, o 20:46
przez joakar4
Mnie najbardziej w tej książce denerwowały rozmowy bohaterki z przyjaciółmi. Nawet długie i nudne sceny seksu nie były tak złe jak te pogawędki
Spoiler:
:krzyczy:

PostNapisane: 11 września 2016, o 01:54
przez Papaveryna
Ojej, nie skręcałaś się ze śmiechu? Przecież te rozmowy były takie zabawne. Bohaterowie wręcz sikali po majtach ze śmiechu :P

Spoiler:

PostNapisane: 11 września 2016, o 18:56
przez joakar4
Mnie by ie raziło, że oni gadają o seksie gdyby oprócz tego mieli jakieś inne tematy. A tak to bohaterka z kolegą gadała o seksie, a z chłopakiem wcale nie rozmawiali. Chociaż w sumie co się dziwić, jak oni chyba nie mieli innych zainteresowań.

PostNapisane: 12 września 2016, o 00:35
przez Papaveryna
Widocznie w tych czasach się nie rozmawia. Ciekawe czym by się zajmowali, gdyby on doznał jakiejś kontuzji penisa :yeahrite:

Poniosłam porażkę. Przeczytałam 170 stron i nie dam rady więcej. Ta książka jest coraz straszniejsza. Prawie na każdej stronie ciągną się maksymalnie nużące opisy nieciekawego seksu. Możliwe, że dalej jest coś lepiej, ale nie mam siły by to sprawdzać.

"Słodkie opętanie" to totalny gniot. Zdecydowanie nie polecam!

PostNapisane: 12 września 2016, o 00:49
przez Janka
Very, ślicznie ją nie polecasz.

PostNapisane: 12 września 2016, o 02:35
przez Papaveryna
Haha, dzięki :P
Pojechałam po bandzie, ale naprawdę liczyłam, że będzie to coś przyjemnego. Jak na lekarstwo u nas tych współczesnych romansów, więc ślinię się na widok wszystkiego, co może się takowym okazać :czeka:

PostNapisane: 12 września 2016, o 07:24
przez joakar4
A zobaczycie, że Pascal zaraz wyda część drugą tej superowej serii.

PostNapisane: 12 września 2016, o 09:27
przez •Sol•
Very i tak zasługujesz na medal za te 170 stron ;)

a druga część... No może nie :P może w to miejsce wezmą coś lepszego ;)

PostNapisane: 17 września 2016, o 15:25
przez Lucy
Obrazek

Liczyłam na coś fajnego i "romantycznego" ,a wyszło jak wyszło.

Ellen przyjeżdża do Beacon w stanie Maine na życzenie zmarłej babci.Ma odnaleźć pewnego mężczyznę,którego babcia darzyła uczuciem w młodości (opuściła go) i przekazać mu list z wyjaśnieniami.Niestety nic nie idzie zgodnie z planem.Chet Cummings jest nieosiągalny ,a sama Ellen wpada do wody i o mało nie ginie. Ratuje ją przystojny Roy,który okazuje się spokrewniony z Chetem. Wydarzenie to wzbudza powszechne zainteresowanie i bohaterka ląduje na pierwszej stronie w gazecie.

Pierwszy minus,to postać głównej bohaterki.Kobieta uparta jak wół i to nie w dobrym słowa znaczeniu.Ellen porwał prąd i faktycznie zaczynała tonąć.Nie miała siły dalej płynąć i gdyby nie Roy,to byłoby po niej.W momencie,kiedy podpłynął i zaczął ją holować,zaczęła gadkę,że może sama i nic jej nie jest.Powiem wam,że na jego miejscu ,zostawiłabym ją samą i czekała ,aż sama dotrze do brzegu.
Później na samą wzmiankę o tonięciu ,nabzdyczała się i mówiła ,że to nie tak i że była na studiach w drużynie pływackiej.I cały czas tak samo .Można się upierać przy prawdzie ,ale kiedy wszyscy widzieli jak było? To była normalnie snobka.Ciuchy od najlepszych projektantów, picie tylko wody Perrier,a brak w hoteliku sali telekonferencyjnej,to normalnie koniec świata.Chyba zapomniała gdzie się znajduje :] Wspomniałam już ,że była prawnikiem? I jej narzeczony również ,który miał aspiracje polityczne.
Ślub na 300 osób w tym goście znani w polityce, relacja w poczytnej gazecie ...

Miałam wrażenie,że cała rodzina udawała i zatajała coś ,co nie pasuje do idealnego wizerunku.
Babcie wolała się wynieść z małego miasteczka i wyszła za lekarza. Status oczywiście poszedł w górę.
Nikt nie wiedział,że miała talent i pięknie malowała.Wygrywała konkursy i miała studiować w Chicago.Córka i wnuczka nie miały o tym pojęcia,dopiero po śmierci odkryli co? Wstydliwą tajemnicę?
Matka Ellen wiecznie tylko stwarzała pozory i trzymała się reguł ,a sama miała sekrety.Ellen oczywiście też nie mogła być gorsza.
Dlatego jej przemiana, jakoś za szybko nadeszła.Bohaterka odeszła z pracy i zaczęła można powiedzieć żyć życiem babci. Porzuciła narzeczonego i związała się z Royem. Ta miłość ,też za szybko przyszła.Jedno wyjście razem i co?

A sprawa z Chetem Cummingsem? Zamiast wysiadywać przed jego domem,to mogła popytać ludzi w miasteczku.Wtedy powiedzieliby jej,że nie żyje.Niby prawniczka,a mało lotna.

Nie ukrywam,że liczyłam na coś bardziej ekscytującego ,a dostałam powieść,którą zapomną po paru dniach.

PostNapisane: 17 września 2016, o 23:01
przez Duzzz
Nawet się nie będę za tym rozglądać, dzięki Lucy za ostrzeżenie :*

PostNapisane: 18 września 2016, o 01:01
przez Lucy
Nie żebym was zniechęcała ,ale tyłka nie urywa :hihi:

PostNapisane: 18 września 2016, o 14:17
przez Duzzz
Bohaterowie są odstraszający, nie lubię takiego zadufania i okazywania wyższości nad innymi, jeszcze u głównej bohaterki, zatem z czystym sumieniem sobie to podaruję :lol:

PostNapisane: 23 września 2016, o 21:12
przez Duzzz
Obrazek

Czasami do książek zbieram się nie wiadomo ile, a czasami coś mi wpadnie od razu, mam na to nastrój i czytam. Tak było z Bossman. Chciało mi się czegoś lekkiego i zabawnego i to dostałam. 3/4 książki mi się naprawdę podobało. Są świetne dialogi z podtekstami, ale w 'smaczny', a nie wulgarny sposób. Ogólnie rzecz biorąc historia mnie wciągnęła i jak przysiadłam tak skończyłam. Jednak nie jest tak kolorowo przez całą książkę, gdy dochodzimy do końca pojawia się dla mnie sztucznie wywołany problem. Taki znikąd. Wcześniej nie widać przesłanek by coś takiego mogło się zdarzyć, wręcz on jest otwarty i dzieli się wszystkim. Może dlatego nie pasuje mi ta końcówka. Psuje mi odbiór książki :bezradny:
Podoba mi się potem jego łażenie i pilnowanie jej w nocy by była bezpieczna, ale qrcze i tak mi coś tu nie gra, coś nie pasuje :bezradny:

PostNapisane: 23 września 2016, o 21:29
przez Papaveryna
To szkoda trochę :/
Inna jej seria ma wyjść u nas w następnym roku, więc liczyłam, że może później i to się pojawi. No i że będzie jednak całościowo dobre :P

PostNapisane: 23 września 2016, o 23:49
przez Alias
Ja w sumie całościowo na plus. Nawet mimo tej końcówki.
Autorki często poszukują jakiegoś (często na siłę niepotrzebnego czy jak pisze Duz, sztucznego) problemu czy konfliktu. Dla dramatozy ;) Tutaj jednak bohater dosyć szybko się ogarnia, jak dla mnie ;)
Duz, czyli nie do końca trafiłam z tą polecanką.... przynajmniej nie w dychę :lol:

PostNapisane: 24 września 2016, o 16:33
przez •Sol•
Very, a co ma tej autorki wyjść u nas?
Bo ona mi się o oczy obijała i ciekawa jestem czy wychodzi to co się własnie obijało ;) szansę na pewno warto dać ;)

a jeśli chodzi o dawanie szansy to zaczęłam i właściwie 1/3 już wciągnęłam, to co mi Kejti poleciła:
Obrazek http://www.goodreads.com/book/show/2555 ... ian-lefray
i powiem tak. Super się to czyta ;) lekkie jest i takie pozytywne. Może zrywać boków ze śmiechu nie zrywam, ale uśmiecham się pod nosem. Bohater jest fajny, nie taka latawica, bohaterka mogę powiedzieć z czystym sumieniem że odważna. Ale też taka swojska, normalna.
Strasznie intryguje mnie drugi tom - o przyjacielu Juliana, włascicielu knajpy. Ten jest o facecie który zastępuje swoją siostrę w prowadzeniu interesu modowego. Mało męskie zajęcie nie? :P

PostNapisane: 24 września 2016, o 16:52
przez Papaveryna
U nas ma wyjść jakaś seria o zawodnikach MMA. O pierwszym tomie było mówione, że nieco Real zalatuje ;)
http://lubimyczytac.pl/cykl/4899/mma-fighter

A co do The Allure, coś daje czytanie tego, czy taki zapychacz do zapomnienia po kilku dniach?

PostNapisane: 24 września 2016, o 17:01
przez •Sol•
czyli dokładnie to co mi się o oczy obiło. Miałam to sprawdzać już rok temu ale jakoś tak zawsze coś.

daje tyle że czyta się fajnie. Nie jest to drugi Stukacz że postawisz za wzór, ale też nie boli.
Można się odprężyć, bohaterów polubić i cieszyć czasem z nimi spędzonym. I nie myślę że mi ta książka chwilę po zamknięciu wyparuje ;) zadowolenie zostanie.