Teraz jest 16 czerwca 2024, o 12:35

Harlequin Światowe Życie

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 20881
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 1 września 2020, o 11:21

Trish Morey "Tajemnica hiszpańskiej winnicy"

Simone dorastała pragnąc mieć prawdziwą rodzinę. Gdy po latach nawiązuje kontakt z dawno niewidzianym dziadkiem, okazuje się, że staruszek jest terminalnie chory. Aby osłodzić jego ostatnie dni, dziewczyna decyduje się na karkołomny krok – musi poślubić Alesandra – diabelnie przystojnego i aroganckiego dziedzica rodziny, która od pokoleń jest zwaśniona z jej rodziną. Alesander wykupił niedawno ukochaną ale podupadającą winnicę dziadka. Dziewczyna ma nadzieję, że dzięki ślubowi dziadek zobaczy, że dzieło jego życia jest w rękach wnuczki i będzie szczęśliwy. Dziewczynie pozostaje tylko skłonienie przyszłego męża do ślubu…

Zabrałam się za tę książeczkę, nie pamiętając, że już ją kiedyś czytałam. Jest to fajna, lekka, sprawnie napisana historia, którą bardzo szybko się czyta. Nie rażą żadne większe wpadki, ani styl. Prosta historia, czasem lekko humorystyczna, czasem wzruszająca, po prostu fajna. Bohaterowie nie są przegięci, co się często zdarza w hq, ich motywacje są jasne i zrozumiałe. Polubiłam Simone, choć nie do końca podobały mi się jej oszustwa, z Alesandrem na początku miałam problem, bo był dupkiem, jednak z czasem i on dał się polubić. Ta historyjka nie jest szczególnie odkrywcza ale oceniam ją na 8/10, za ogólną gładkość i przyjemność w odbiorze.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 września 2020, o 19:52

Aktualizacja cyklów/miniserii w Światowym Życiu:

Pojawiły się nowe cykle. Dwa są już zakończone, a trzeci na razie napoczęty.

Billionaires at the Altar:
1. Lynne Graham - Doskonała propozycja, premiera: 2020-06-26
2. Lynne Graham - Wyjdź za mnie, premiera: 2020-07-24
3. Lynne Graham - Królowa dla szejka, premiera: 2020-08-28

The Barsi on Fifth Duet:
1. Dani Collins - Bezcenny kolczyk, premiera: 2020-07-24
2. Dani Collins - Romans nad Dunajem, premiera: 2020-09-04

Monteverre Marriages:
1. Amanda Cinelli - Czas dla księżniczki, premiera: 2020-09-11
2. Amanda Cinelli - (Druga część miniserii ukaże się w październiku.)
Janka napisał(a):Mam kłopot z: Melanie Milburne - Paryż wiosną, premiera: 2020-06-05
Na stronie Harlequina napisano, że to pierwsza część jakiejś miniserii, ale nie znalazłam niczego na poparcie tej informacji.
Jedynie Amazon twierdzi, że to jest część cyklu Brides of Innocence, tego samego, który napisała Maisey Yates, co jest mało prawdopodobne, skoro ten cykl też jest akurat wydawany i nie ma tam gdzie upchnąć dodatkowego harlequina innej autorki.
Okaże się za miesiąc, z czym będzie połączona ta książka.

Już się to okazało. Choć właściwie częściowo.
Według Biblionetki cykl nazywa się The Scandal before the Wedding. Należą do niego dwa tomy:
1. Melanie Milburne - Paryż wiosną, premiera: 2020-06-05
2. Melanie Milburne - Noc w Wenecji, premiera: 2020-07-03
Cyklu o takiej nazwie nie ma ani na stronie Goodreads, ani na stronie pani autorki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 listopada 2020, o 14:44

Julia James "Romans na Lazurowym Wybrzeżu"

Świetnie mi się czytało tę historię. Bohaterka była rozsądna, zrównoważona i miała osobowość. Ani nie była popychadłem, ani nie wpadała w histerię z byle powodu.
Bardzo fajnie opisany byl też bohater.
Powód ich opóźnionego w czasie "żyli długo i szczęśliwie" wynikał tylko częściowo z ich uprzedzeń, a w dużej mierze także z nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, co również odebrałam jako świeże w Światowym Życiu.

W sumie poziom emocji nie był wysoki, uroniłam przy czytaniu kilka łezek, ale całkiem bez przesady.
Głównie była to miła i prosta historyjka poznania się i rozwinięcia miłości dwojga bohaterów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 listopada 2020, o 00:24

Chyba nie miałam okazji jeszcze trafić na ten tytuł.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 listopada 2020, o 01:40

Jest jedną z najnowszych. Po polsku wydana była miesiąc temu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 listopada 2020, o 12:19

Nic dziwnego, że nie trafiłam.
Jako że biblioteki są zamknięte, to może podgonię w niektórych starszych hq.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 listopada 2020, o 14:00

Też mam taką nadzieję, że kiedyś wreszcie zmniejszę zaległości.
Tak właściwie, to nawet nie liczę na to, że do końca życia zdążę przeczytać wszystkie swoje niemieckie harlequiny. O wiele za dużo ich kupiłam, a nadal mi dochodzą nowe. Natomiast sprawa z polskimi wygląda dużo lepiej, bo w porę się wycofałam z pomysłu, by kupować wszystkie, które są wydawane.

Mam swoje wybrane pięć autorek, na których bardzo mi zależy. Chciałabym kiedyś przeczytać wszystko, co jest dostępne po niemiecku i po polsku. A poza nimi interesuje mnie tylko to, co miało w jakiś sposób mocno wyróżniający się opis. Na szczęście to zdarza się tylko sporadycznie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 listopada 2020, o 14:42

Dobrze będzie, jeśli kilka mi się uda zaliczyć.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 listopada 2020, o 00:31

Aktualizacja cyklów/miniserii w Światowym Życiu:

Ostatnio Harlequin wydaje mniej miniserii. W ostatnim czasie doszła tylko jedna:

The Ruthless Devereux Brothers:
1. Carol Marinelli - Między pasją a miłością, premiera: 2020-11-10
2. Carol Marinelli - Boże Narodzenie w Nowym Jorku, premiera: 2020-12-10

Dokończono także wcześniejszą miniserię:

Monteverre Marriages:
1. Amanda Cinelli - Czas dla księżniczki, premiera: 2020-09-11
2. Amanda Cinelli - Królowa nocy, premiera: 2020-10-09
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 listopada 2020, o 20:05

Trafiła mi się „Narzeczona milionera” Kim Lawrence. Najpierw ją ratuje, potem posądza, że kiedyś próbowała wpakować się mu do łóżka. O dziwo, w końcu sam doszedł do prawdy. Całkiem nieźle się kłócili; to było prawie jak zaloty.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 grudnia 2020, o 03:10

Dani Collins "Melodia miłości"

To była bardzo udana opowieść. Historia poznania się i rozwoju milości dwojga bohaterów była ukazana bez niepotrzebnej przesady. Zaczęło się ciekawie, potem było trochę dramatycznie, a później napięcie nadal rosło, bo choć bohaterowie od samego początku byli ze sobą super szczerzy i bardzo szybko wyjaśniali wszelkie możliwe nieporozumienia, to pozostawała niewyjaśniona sprawa, jak szybko zdadzą sobie sprawę z faktu, że się kochają i chcą zostać ze sobą na zawsze.
Bohaterowie byli sympatyczni, a ich historia urocza i interesująco opisana.
Obrazek

 
Posty: 14
Dołączył(a): 29 sierpnia 2020, o 08:45
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez Vitanowa » 2 stycznia 2021, o 11:35

Ostatnio z tej serii kupilam w kiosku jakąś książkę tak pierwsza z brzegu, żeby ubawiła czas w podróży, ale powiem szczerze, że cały wątek romantyczny tak naciągany, że słabo się czytało.
Nie, żeby koszmar ale słabo. Romans w Monte Carlo czy jakoś tak

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 stycznia 2021, o 03:19

"Romansu w Monte Carlo" nigdy nie było w Światowym Życiu. Było kilka (chyba sześć) tytułów z tym miastem, a ostanim był HQ "Noc w Monte Carlo".
Autorką jest Caitlin Crews. Dla mnie było okropne i koszmarnie źle napisane.

Ostatnio czytałam bardzo dużo ŚwŻyć i jestem załamana ich niedopracowaniem pod wieloma względami. Nagminnie brakuje przecinków, dwukropków, cudzysłowów itd. Są straszne literówki, brakuje nieraz kawałków wyrazów. Często użyte są niepasujące przyimki.
Już nawet nie skarżę się na tak pocięte teksty, że przestaje być zachowana ciągłość akcji i brakuje zgodności przyczynowo-skutkowej w postępowaniu bohaterów. Z tym, że tłumacze zmuszani do robienia wielkich skrótów nie są w stanie zapanować nad logiką całości, już się pogodziłam. Z tym, że ksiązki trafiają do druku bez sprawdzenia przez redaktora, już też. Ale chciałabym przynajmniej, żeby pojedyncze zdania i użyte wyrazy miały jakiś sens.
Ostatnio trafiłam na, cytuję: "Miała nieskazitelną fryzurę i rzutkie maniery". Serio? "Rzutkie maniery"? Czyli jakie?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 29 stycznia 2021, o 21:56

Niestety Janko ostatnio nawet pełnowymiarowe powieści są często słabo dopracowane, więc o Harlequiny to już chyba nikt zupełnie nie dba.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 30 stycznia 2021, o 01:02

Dla mnie to jest okropne. Uważam, że można w ostateczności wybaczyć błędy językowe każdej osobie, której działalność skupia się na innej dziedzinie, np. lekarzom, politykom albo fizykom. Szczególnie wtedy, gdy to, co robią, jest dobre i pożyteczne. Ale książki powinny być w stu procentach bezbłędne językowo. Tu nie powinno być żadnych wyjątków.
To samo dotyczy prasy i innych mediów, w których ważne jest słowo pisane.

Ciekawe, co by było, gdyby czytelnicy zaczęli masowo zwracać książki do księgarń, jeśli znajdą w nich jakieś błędy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4724
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 30 stycznia 2021, o 20:16

Zgadzam się z Tobą w 100%, Janko. Mnie niesamowicie drażnią takie błędy w książkach. :disgust:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 stycznia 2021, o 21:47

To już nie są błędy, ale zwyczajne lekceważenie czytelnika.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 lutego 2021, o 02:23

Też odbieram to jako lekceważenie czytelników. Wydawcy mają nas pewnie za debili, którzy wszystko łykną.
Całkiem zapominają o tym, że ich produkty są głównym źródłem wiedzy o ortografii, interpunkcji i poprawności użytych wyrazów. Uczą nas źle, a my te ich błędy będziemy potem nieświadomie powielać.

Właśnie skończyłam czytać ŚŻ duo nr 548. W stopce redakcyjnej podano, że obie części zredagowała ta sama osoba oraz że korekty obu części dokonała ta sama osoba. Ponieważ w części pierwszej (przetłumaczonej przez mężczyznę) roi się od wielkich błędów, bardzo rzucających się w oczy, a w części drugiej (przetłumaczonej przez kobietę) wystąpiło tylko kilka literówek i kilka przekręconych zaimków, to jestem przekonana, że nikt nie robił korekty i nikt nie opracował tych książek po tłumaczeniu. Zostały wydane w takim stanie, w jakim przyszły do redakcji. Najprawdopodobniej nie zajrzał do nich nawet pies z kulawą nogą.
Jeśli się trafi tłumacz/ka lepiej obeznana z językiem, to czytelnik ma szczęście, a jak tłumacz/ka liczy na to, że po nim ktoś wszystko poprawi i nie przejmuje się za bardzo błędami, to się przeliczy, bo potem od tych błędów się roi.

W tej książce, o której mówię, było np.: nie za ma co, chłonęła wzorkiem, przesunęła wzorkiem, omiotła wzorkiem, zmywanie nauczyć (czyli: naczyń) i dużo innych.
Przyznam się, że niektóre z błędów mnie rozbawiły. Szczególnie te wszystkie "wzorki".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4724
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 4 lutego 2021, o 09:03

Takie błędy, jak podałaś, Janko, to już kompletne głupoty. Rozumiem, że praca tłumacza jest ciężka i zapewne nie ma zbyt dużo czasu na tłumaczenie, ale coś takiego nie powinno w ogóle się wydarzać. Rozumiem literówkę, ale kompletnie inne słowa to jest dno i 3 metry mułu....

Wczoraj rzuciło mi się w oczy post jakiejś "autorki" na którejś FB stronce z książkami zachęcający do kupna jej książki. Na obrazku był cytat, w którym było napisane: "Jaka ona cudowna, a te ciało..." Serio??? Jeżeli tak wygląda cytat zachęcający do przeczytania całej książki, to ja podziękuję. Być może to tylko literówka w poście, ale mimo wszystko :disgust:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 lutego 2021, o 20:38

No cóż, nadal mam sporo starych harlequinów nieprzeczytanych, a nowe to chyba trzeb w oryginale brać - może tam będzie mniej błędów.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 lutego 2021, o 03:15

Karina32 napisał(a):Rozumiem, że praca tłumacza jest ciężka i zapewne nie ma zbyt dużo czasu na tłumaczenie, ale coś takiego nie powinno w ogóle się wydarzać. Rozumiem literówkę, ale kompletnie inne słowa to jest dno i 3 metry mułu....

Możliwe, że ten pan, który tłumaczył książkę, dyktował tekst i komputer mu pozamieniał. Może ma za słabą dykcję.
Jasne, że tłumacz powinien na koniec pracy przeczytać całość i sprawdzić, czy wszystko jest tak, jak powinno być. Jednak dużo bardziej nie podoba mi się to, że ani pani redaktorka, ani pani korektorka nie przeczytały książki i nie poprawiły błędów. Ich pensja wliczona jest w cenę książek, a ja mam ogromne wątpliwości, czy w ogóle na nią zasłużyły.

Np. w tym ŚŻ Duo, o którym wcześniej pisałam, a dokładniej w tym drugim, w którym było mniej literówek i błędów, były straszliwe niespójności w czasie akcji. To powinna wyłapać pani redaktorka.
Taki przykład: Bohaterka wyszła z domu rano, by pójść pieszo do pobliskiego miasteczka, bo przyjechała do Włoch bez bagażu i potrzebowała jakichś ciuchów. Po drodze przechwycił ją bohater jadacy autem i zaprosił na lunch. Ona mało zjadła, ale wypiła dużo wina, przez co zasnęła w drodze powrotnej do domu i obudziła się dopiero następnego dnia rano, po czym się okazało, że to spotkanie z nim oraz picie wina było przy kolacji. A cały dzień się jakoś zeżarł. Ani nie zdążyła niczego kupić, ani niczego nie zdążyła załatwić w sprawach zawodowych. I nie wiemy, co się wtedy działo. Czarna dziura.
Drugi przykład: Następnego dnia rano bohater wyjechał do pracy w swojej winnicy, która była położona tylko dwadzieścia minut jazdy od domu. Wieczorem się okazało, że jest jakaś awaria i on musi osobiście zlecić sprowadzenie części zamiennej. Następnie musiał dopilnować naprawy, co spowodowało, że mógł wrócić do domu dopiero bardzo późno w nocy dnia następnego. Przez prawie dwie doby, gdy czekał na dowiezienie części, nie wpadł do domu nawet na chwilkę, by się zdrzemnąć. Nie miał w winnicy nic do roboty, nie groziło tam nikomu żadne niebezpieczeństwo, a on tam siedział sam całą noc nie wiadomo po co. Na dodatek był tak blisko domu i łóżka, ale nie wrócił. Możliwe, że coś się wtedy działo, ale czytelnik polskiego wydania nie został o tym poinformowany.
Takie kwiatki powodują, że czuję się oszukiwana przez Wydawnictwo Harlequin. Powinni odejmować od ceny książki koszt niewykonanego zlecenia. Każą tłumaczom robić wielkie skróty, ale niech przynajmniej ktoś potem sprawdza, czy akcja się jeszcze trzyma kupy.
Księżycowa Kawa napisał(a):No cóż, nadal mam sporo starych harlequinów nieprzeczytanych, a nowe to chyba trzeb w oryginale brać - może tam będzie mniej błędów.

Słusznie mówisz. W oryginalach oni się tak ładnie płaszczą na końcu i przepraszają za swoje złe zachowanie, a w tłumaczonych wersjach wszystko zostaje tak mocno poszarpane i ucinane. A z kilkunastostronicowego płaszczenia się zostaje jedno zdanie i na dodatek nie zawsze w pełni logiczne.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 5 lutego 2021, o 12:29

Janko, może się orientujesz czy w niemieckich wydaniach też są takie skróty, czy tylko u nas w Polsce takie rzeczy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 lutego 2021, o 04:10

Też są robione skróty. W przypadku harlequinów, które czytałam po niemiecku i w oryginale, było widać ogromne skróty.

W prawie wszystkich przypadkach, gdy czytałam i polskie, i niemieckie tłumaczenie, niemieckie było dużo lepsze. Mówię tu o spójności historii, zachowaniu logiki postępowania bohaterów oraz zgodności przyczynowo-skutkowej. Chyba tylko raz było tak, że polskie wydanie było lepsze.
Jeśli chodzi o literówki, błędy ortograficzne i interpunkcyjne, to w wydaniach polskich jest dużo, dużo gorzej. W niemieckich widać, że korektorzy przykładają się do swojej pracy dużo lepiej.
Natomiast pod względem stylistycznym polskie wydania są według mnie często lepsze, bo tłumaczkom niemieckim zdarza się używać np. zwrotów i wyrażeń z języka prawniczego. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że niektóre z nich pracują na etacie w sądach, a tłumaczeniami harlequinów sobie dodatkowo dorabiają i nie potrafią się szybko przestawić na mowę bardziej potoczną. Drugim stylistycznym błędem w niemieckich harlequinach są występujące czasem zbyt zawiłe zdania, wielokrotnie złożone, w których tłumaczki tak się zaplątują, że na koniec wychodzi coś typu "weszła do domu w kapeluszu". I potem trzeba zgadywać, czy bohaterka miała ten kapelusz, czy dom go miał. A jak się czyta dalej, to się okazuje, że ani bohaterka, ani dom, tylko kapelusz miał bohater, który wystąpił w pierwszej części tego samego zdania.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 7 lutego 2021, o 19:36

Nie lubię takich zdań.

Właśnie czytam Harlequina Tiffany Reisz w oryginale i jest on tak fajnie napisany, że pomyślałam sobie: szkoda że nie wydali u nas w Polsce, a potem pomyślałam o wszystkich fajnych dialogach, gierkach słownych i przekomarzaniu się, które zostałoby zapewne wycięte i już nie żałuję.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 lutego 2021, o 01:23

Oczywiście, że by pocięli i zrobili sieczkę albo nawet bełkot.

Trochę zawsze żałuję, że przed laty zdecydowałam się na zbieranie i czytanie harlequinów po niemiecku (oraz trochę po polsku). Gdybym wtedy od razu postawiła na oryginały, to nie musiałabym się teraz martwić tym, że przez skróty bardzo dużo tracę z każdej opowieści.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość