już o tym pisałam, ale było to wiele stron temu, a ja chcę poszerzyć swą wypowiedź
otóż: wiecie pewnie, że harlequin w wydaniu anglojęzycznym stosuje swoisty kod tytułowy w ramach swoich serii (ostatnio bym powiedziała nawet bardziej rozpoznawalny niz kiedyś - narzekałyśmy na to niedawno w czatowaniu) - to a propos szerzącego się zjawiska "biedna mysza vs macho milioner.szef inny osobnik w tym typie"... - po tytułach można rozpoznać jaki typ opowieści mieści się między okładkami.
typ fabuły (i jej wariacje) wzmiankowanej powyżej mozna otrzymać w 90% noweli harlequinowych, których tytuły mają konstrukcję:
a) profesja/status głównego bohatera bądź narodowość (czyli: szef/milioner/Hiszpan etc.), ew. zaimek dzierżawczy (his oczywiście
+ przymiotnik opisujący bohaterkę (virginal, disobedient... rany... itp.) - opcjonalny + status/profesja bohaterki (wife/bride/mistress/secretary)...
b)ew. zamiast bohaterki mamy dziecko (często "secret": baby/child/son... co ciekawe - córka praktycznie nigdy... ktoś chce cos powiedzieć o patrarchalnym spojrzeniu na fikcję i nie tylko?)
c) ew.zamiast bohaterki lub dziecka mamy bargain/revenge/proposal itp. czyli układ, zemstę, propozycję (oświadczyny takoż
a także przedmioty (najcześciej klejnoty i inną biżuterię
ring/diamond/jewels...
czyli:
jakże proste i ułatwiające rozpoznanie, nie? mi się szalenie podoba, tym bardziej, że jeśli w harlequinie historycznym napostkamy podobny tytuł (odnoszący się do danych "realiów" hostorycznych
to mamy dużą szansę na natknięcie się na podobny typ opowieści
jasne, że są wyjątki - np przedruki starych opowiadań z lat przykłądowo 90tych pod nowymi tytułami (ha! zwykle są one lepsze od nowych spracowanych juz kalek, bo pochodza z czasów interesujących eksperymentów owego okresu... złote czasy Penny Jordan, Lynne Graham, Emmy Darcy
czyli: warto zerknąć na oryginalny tytuł czytając nowowydanego harlequina, w szczególności z serii"Światowe życie" i "Gorący romans", ale nie tylko, aby wiedzieć, na co można liczyć (bądź z czym będziemy się męczyć przez paredziesiąt stron
z drugiej strony może się trafić w innych wydawnictwach posłużenie się takim schematem tytułowym w celach humorystycznych - zwykle są to lekko wyśmiewające ten schemat bądź ciekawiej go rozwijające opowieści (pozostające jednak zwykle w ramach gatunku) - wiele historycznych ma taki profil