przez Janka » 18 marca 2018, o 19:09
Sprawdziło się, że "Nie chwal dnia przed dalszymi rozdziałami".
Harlequin Kelly Hunter "Na wyłączność" po bardzo obiecującym początku, przeszedł w bardzo dziwne rozwinięcie.
Najpierw bohater zażądał od bohaterki absurdalnej decyzji. Potem było jeszcze dziwniej, bo ona wprawdzie mu odmówiła, ale jego rodzina wcale się nie zdziwiła, że człowiek, którego uważają za mądrego, wyskoczył z takim absurdem.
W trzecim rozdziale zrobiło się jeszcze dziwniej, bo już zupełnie nie pasowały do siebie słowa i czyny bohaterów.
W czwartym zaczęłam podejrzewać, że bohater jest chory psychicznie, a w piątym stało się jasne, że jego mama jest.
Następnie zaczęło odbijać bohaterce, która dotąd stała czterema nogami na ziemi i była najrozsądniejszą bohaterką jaką spotkałam kiedykolwiek w harlequinach.
Wiedziałam od dawna, że autorki australijskie piszą tak, że nie uda mi się ogarnąć zależności przyczynowo-skutkowej w postępowaniu bohaterów i nie dostrzegę logiki w opowiadanej historii, ale jakimś cudem pomyślałam sobie, że przy fajnym blurbie może być fajna książka mimo jej australijskiego pochodzenia. Najwidoczniej się znowu pomyliłam.