przez Janka » 13 kwietnia 2016, o 22:30
Marian Keyes "Czarujący mężczyzna"
Z góry ostrzegam, że za chwilę dużo zdradzę, łącznie z zakończeniem.
Autorka reklamuje tę książkę na swojej stronie jako komedię. Jest mi trudno się z tym zgodzić. Może jej poprzednie książki były śmieszne, nie wiem, bo nie czytałam, ale ta nie jest. Są, owszem, trochę śmieszne sceny, ale nie ma tam prawdziwej radości. To jest bardzo delikatny humor, który z wielkim trudem przebija się przez poważną, a nawet dramatyczną, tematykę książki.
Autorka jest znana jako jedna z twórczyń chick litu. I znów mam wątpliwości, czy odnosi się to także do tej książki. Na pewno nie jest to przykład lekkiego i beztroskiego chick litu, znanego z dzieł innych pań pisarek. Bardziej przechyla się w stronę powieści obyczajowej. Ale że pewne cechy chick litu tutaj występują, to nie będę polemizować.
To jest książka o mężczyźnie, który lubi bić swoje kobiety. Bić w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Tak bardzo masakrować, że trafiają do szpitala i ledwo uchodzą z życiem. Zdarzają mu się też gwałty. Nawet często. Nie przeszkadza mu nawet, gdy gwałcona kobieta jest bardzo chora i strasznie słaba. Albo gdy świeżo (godzinę temu!) przeszła aborcję. Nie szkodzi. Nawet lepiej, bo jak słaba, to nie ucieka.
On jednak nie jest głównym bohaterem tej powieści. On jest tylko pretekstem do przedstawienia losów czterech bohaterek oraz elementem łączącym je ze sobą.
Paddy de Courcy to paskudny człowiek. Bardzo mi żal, że muszę użyć wyrazu "człowiek", bo tak naprawdę on na to ani trochę nie zasługuje. Pan polityk, który do celu idzie po trupach. Psychopata i socjopata. Zero moralne. Piękny, przystojny, inteligentny, dobrze wykształcony i ambitny. Cwany, żądny władzy i honorów. Pochlebca, który wie jak sobie owinąć kogoś wokół palca, który z tej wiedzy korzysta cały czas i owija dosłownie każdego. Nawet jego maltretowane eks-kobiety mają o nim nadal dobre zdanie, mimo że się nad nimi znęca, a potem porzuca i jeszcze im wmawia, że to one ponoszą winę za wszystko zło, które się wydarzyło.
Lubi seks perwersyjny i do takiego seksu zmusza swoje kobiety. A one go kochają i zrobią dla niego wszystko.
Głównymi bohaterkami książki są cztery panie. W dużej mierze są wrakami psychicznymi. Nie umieją ułożyć sobie życia bez tytułowego Czarującego Mężczyzny. Łączy je dodatkowo mały drobiazg, czyli ślad na dłoni po zgaszonym papierosie i wspomnienie ogromnego bólu, który się z tym łączył.
Lola w momencie rozpoczęcia książki jest aktualną dziewczyną Paddy'ego. Przeżywa szok, gdy z prasy dowiaduje się, że jej chłopak się żeni, ale nie z nią. On nawet nie czuł się w obowiązku jej o tym uprzedzić. Bez Paddy'ego czuje się nikim. Tęskni za nim straszliwie. Wyjeżdża na drugi koniec Irlandii do pustego domku znajomych i walczy o odzyskanie równowagi w swoim życiu. Marzeniem Loli jest seks w pozycji po bożemu, bez żadnych udziwnień i urozmaiceń. Niestety z pierwszym nowym chłopakiem jeszcze jej się nie udaje tego zrealizować. W miasteczku poznaje wielu nowych wspaniałych przyjaciół, którzy stawiają ją do pionu i ratują ją przed zgubą.
Ona, jako jedyna z bohaterek, dostaje w prezencie od autorki prawdziwe HEA. A szczęśliwa miłość i wspaniały "zwykły" seks przyszły do niej ze strony osoby, którą wiele osób uznałoby za zboczeńca. Czyli pozory mylą. Nie ten okazuje się zboczeńcem, który na to wygląda.
Pozostałe trzy bohaterki związane były z Paddym jeszcze w czasach młodości.
Grace to dziennikarka, która przed laty dorabiała jako kelnerka w knajpie, w której Paddy był barmanem. Miała wtedy na niego ochotę, a teraz gdzieś w głębi jej świadomości skrywa się chętka na dokończenie tego, co wtedy się nie spełniło. Ma wspaniałego męża i życie takie, że powinna być najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Niestety sama psuje to co dobre. Na szczęście potem to ratuje.
Marnie to młodsza siostra Grace, którą przed laty wybrał Paddy. Wybrał i tym samym ją zniszczył. Ma męża i dwie małe córeczki, mieszka w Londynie, ma dobrą pracę. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie małe "ale". Marnie bardzo ciężko choruje na alkoholizm. Jest na dnie. Nie umiała otrząsnąć się z traumy, która pozostała jej po związku z Paddym. Tylko alkohol daje jej możliwość przetrwać kolejny dzień i znieczulić się na zły świat. Mąż od niej odchodzi, zabiera córeczki, chce sprzedać ich wielki wspaniały dom. A ona musi zrozumieć, że jest chora i chcieć z tego wyjść. Jako że to książka, a nie prawdziwe życie, to na końcu zapala się dla niej światełko w tunelu.
No i ostatnia bohaterka, Alicia, kiedyś najlepsza przyjaciółka Marnie i Grace, która również zakochała się w Paddym (nic dziwnego, bo kto by się nie zakochał!?), z którą przed laty Paddy zdradzał Marnie, a obecnie chce się ożenić. Ją poznajemy najsłabiej. To dlatego, że nie od razu czytelnik ma się domyślić, że chodzi o tę samą dziewczynę, która przewinęła się przez życie bohaterów już w dawnych czasach. Alicia też bardzo obrywa, też jest celem okrucieństwa Paddy'ego i też tak bardzo kocha, że sama tego nie przetnie. Niestety do końca książki nie ma nadziei, że coś się w jej życiu polepszy. Najprawdopodobniej się jeszcze pogorszy, gdy Paddy jednak ją rzuci dla kogoś innego.
Jest jeszcze jedna bohaterka, ale nie poznajemy w książce jej punktu widzenia. Dee to szefowa partii, do której należy Paddy. Ona idzie jak burza. Jest wspaniałym politykiem. Ma bardzo prawy charakter.
Główne bohaterki (oczywiście oprócz Alicji, ale za to z pomocą dwóch innych dawnych dziewczyn Paddy'ego, także kiedyś maltretowanych) bardzo pomagają Dee wybrnąć ze złej sytuacji, w jakiej się znalazła, co jest jednym z głównych wątków w książce.
Są też poruszane inne tematy, np. choroba na raka, palenie papierosów, przebieranie się panów w damskie ubrania i zabawa w kobiety. Ale jest też bezinteresowna pomoc, przyjaźń, poleganie na kimś.
Jest wiara w dobro i jest brak wiary w dobro.
Książka napisana jest w pierwszej osobie, w czasie przeszłym. Narratorkami są naprzemiennie cztery główne bohaterki. Części opowiadane przez Lolę mają formę pamiętnika. Są również napisane w trzeciej osobie małe wstawki pomiędzy niektórymi rozdziałami, które przedstawiają opis dawnych scen maltetowania dziewczyn przez Paddy'ego.
Najlepiej czytało mi się rozdziały Loli i ją jedyną z glównych bohaterek naprawdę polubiłam.
Wszyscy panowie występujący w książce, nawet menele przesiadujący w pubach i nawet alkoholik wykorzystujący pijaną dziewczynę do własnych celów, wypadli jak supermeni na tle naszego "uroczego" czarusia. Paddy, kochany przez wszystkich, nie zasługuje na żadne pozytywne uczucia. Czytając miałam nadzieję, że tacy ludzie nie istnieją, ale obawiam się, że są i to liczni.