Romans współczesny

przez **pinksss** » 30 czerwca 2010, o 19:21

to ostatnie, bo stare powiedzenie mówiło, że za mundurem panny sznurem

Obrazek

mundury bardziej khaki i wojny bardziej strategiczne namierzanie ale czemu nie Obrazek

i NASCAR tudzież inne sporty motorowe bym chciała Obrazek

przez **Fringilla** » 30 czerwca 2010, o 19:28

za mundurem panny sznurem i przyznam, że dopiero po zapoznaniu się z twóczością romansową zrozumiałam fenomen Obrazek

no bo jakby popatrzeć to romanse nascarowopodobne i wojskowe to wcale czesto w kooperacji damskomęskiej pisane, a nawet "czysto" męscy twórcy Obrazek

przez **pinksss** » 30 czerwca 2010, o 20:17

ha!

ale ja tęsknię za chłopakami ze smarem i prochem na rękach Obrazek

teraz nic tylko te wymanikiurowane bilionery i szejki, psia ich macz Obrazek

przez **asiunia31** » 3 lipca 2010, o 17:54

Zapomniałaś o książątkach i arystokratach, Pinks Obrazek

przez **pinksss** » 3 lipca 2010, o 17:54

następcach tronuf, racja Obrazek

przez **Scholastyka** » 3 lipca 2010, o 18:13

czasem się pisarz trafi albo kowboy-milioner....

przez **Kawka** » 4 lipca 2010, o 10:21

Mnie we współczesnych drażnią wszelkiej maści szejkowie milionerowie - mam wewnętrzne fuj, albo jak jest napisane, że facet ma jakąś traumę, z którą sobie całe życie nie radził, aż nagle trafia na ukochaną i trauma sama znika Obrazek

(choć to drażni mnie też w historycznych). Co do facetów ze smarem na rękach i mundurowych - i like it. Obrazek

przez **Lucy** » 24 sierpnia 2010, o 02:40

Przeczytałam sobie właśnie "Królewski rozkaz" Olivii Gates ( Romans z szejkiem) i jestem pod wrażeniem sprawności seksualnej głównego bohatera Obrazek

przez **Jane** » 24 sierpnia 2010, o 03:19

Nie trawię we współczesnych wdów/wdowców/rozwodników/rozwódek/narzeczonych, którzy mają wielkie traumy po związkach (albo wielkie miłości, albo beznadziejni współmałżonkowie), a jak przy tych "pomałżeńskich" dochodzi jeszcze grupka dzieciaczków to już mną rzuca wybitnie. Czy już dwoje ludzi, bez wielkich traum, nie może się spotkać i zakochać? Żeby im wzajemnie zawody nie pasowały, bardzo silne charaktery mieli, rodziny się nie lubiły, cokolwiek nie-bardzo-traumatycznego...

Autorki ostatnio idą po najmniejszej linii oporu: walną bogatego wdowca/ubogą wdowę+dziecko lub dwoje (czasami nie, ale wtedy trauma bo dzidzi nie ma)+wyrzuty sumienia+małżeństwo z rozsądku i jedziemy z koksem, romans jak malowany... wrrr... A jak nie tak, to walną do książki dziewicę! No litości! A już połączenie wdowiec+dziewica... ech... Rzadko trafia się romans zwykłych ludzi, no choćby prostego prawnika np. obrońcy z urzędu czy mechanika/hydraulika i no nie wiem, kelnerki/fryzjerki/urzędniczki. Choć kto by takie prawdopodobne romanse czytał?

przez **ewa.p** » 24 sierpnia 2010, o 14:14

a se przeczytaj Anioła stróża Sparksa jest fryzjerka(wdowa co prawda al bez traum) i mechanik samochodowy,więc akurat powinno ci odpowiadać Obrazek

przez **Jane** » 24 sierpnia 2010, o 15:41

Na Sparksa mam akurat długie zęby, jakoś wpadałam tylko na te jego rozpaczliwe książki bez happy endu. Podchodzę do niego jak do jeża.

przez **asiunia31** » 24 sierpnia 2010, o 21:29

Jane, ale takie Noce w Rodanthe... Obrazek

Albo Pamiętnik, że o Na zakręcie czy Na ratunek nie wspomnę... Obrazek

Żeby tak niektóre pisarki pisały...

przez **ewa.p** » 24 sierpnia 2010, o 22:10

ale Anioł stróż kończy się dobrze

przez **Jane** » 24 sierpnia 2010, o 22:13

Rozumiem, że kogoś zachwyca, ale co poradzić jak mnie nie zachwyca...

przez **Jadzia** » 25 sierpnia 2010, o 01:09

Mnie też nie zachwyca... Noce w Rodanthe miałam w rękach, ale cóż poradzę, kiedy mnie nie kręci, kiedy jedno z głównych bohaterów umiera czy są rozłączeni czy inne nieszczęścia, no? Co się wydarzyło w Madison County - ta sama historia Obrazek

przez **Jane** » 25 sierpnia 2010, o 01:27

Dokładnie! Ja jestem biedne dziecię, które od małego wychowywane na Disney 'u i Happy Endach. A jak nie mam własnego happy endu to chcę chociaż o nim poczytać.

Do tego normę tragedii, rozpaczy, klęsk i śmierci wyrabiam czytając literaturę obowiązkową na studiach Obrazek

przez **Fringilla** » 25 sierpnia 2010, o 01:48

dramat psychologiczny mam na co dzień Obrazek

przez **Kiara** » 29 grudnia 2010, o 19:25

Yhy....
Więc przyznaje się otwarce, że ja nigdy nie lubiłam romansów współczesnych ale tak jakos teraz z końcem roku myślę , że wypadałoby jakiś jeden przeczytać, więc czekam na wasze propose :hyhy:

z tym, że bez rzadbych szejków arabów i innych jakis taki normalny o ludziach z miasta :smile:

przez **Agrest** » 29 grudnia 2010, o 21:57

A ci ludzie z miasta mają być bardziej na wesoło czy na dramatycznie?

przez **pinksss** » 29 grudnia 2010, o 22:32

Kiara napisał(a):Yhy....
Więc przyznaje się otwarce, że ja nigdy nie lubiłam romansów współczesnych ale tak jakos teraz z końcem roku myślę , że wypadałoby jakiś jeden przeczytać, więc czekam na wasze propose
z tym, że bez rzadbych szejków arabów i innych jakis taki normalny o ludziach z miasta

Marian Keyes - jeśli mogą być z miasta Dublina/miasta Nowego Yorku
Jilly Cooper -jeśli mają być z miasta Londynu :wink:

przez **Bombelek** » 29 grudnia 2010, o 22:54

"Łzy Księżyca" (o kucharzu i "złotej rączce" (ona)), "Koniec i początek" (o dziennikarzach), "Dziś i na zawsze" (o bogatym pisarzu i pani antropolog)- wszystko Nory Roberts :smile:

przez **sunshine** » 29 grudnia 2010, o 22:55

"Łzy księżyca" jak najbardziej polecam :hyhy:

przez **Kiara** » 29 grudnia 2010, o 22:58

Ok dzięki jakoś wolę na dramatycznie na razie.... mam taki nastrój, że łoch.... :smutny:

przez **pinksss** » 29 grudnia 2010, o 23:21

a to Palmer :smile2:

przez **Renata7** » 30 grudnia 2010, o 14:39

Ja gorąco polecam moje ukochane - Roberts i SEP :sweet_kiss:

Romans współczesny

Kto przegląda forum