to przy okazji nawiązując do pudru, koronek i muszek
to o tych ostatnich:
za Encyklopedią staropolska ilustrowaną Glogera
<span style="font-style: italic">(...) Elegantki owej doby nawet w ciągu jednego dnia przemieniały miejsca tych muszek, które nawet w ich języku brały nazwiska rozmaite od miejsc, gdzie były przylepione. W końcu oka np. była "rozkochana", na środku policzka "uprzejma", na wardze "całuska", na nosie "śmiała", na brodzie "wabiąca", na kostce lub znamieniu "kryjąca".</span>
a muszka u nas w czasach własnie saskich z "kitajki angielskiej"...