Teraz jest 19 września 2024, o 23:54

Romans współczesny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 19 stycznia 2015, o 15:37

Lilia napisał(a):
BTW: coraz mniej chce się tutaj przychodzić - odnośnie działu/tematu czy forum?


Oczywiście ,że forum.

Może teraz ja się wypowiem ,bo siedziałam cicho z myślą ,że wszystko wróci do normy ,ale widać się przeliczyłam. Jestem już tyle lat na tym forum i poprzednim i nigdy nie było takiej złej atmosfery . Co się w wami dzieję ? Mówię o was ,ponieważ z nikim nie jestem w konflikcie ,nikomu nie dogryzam ,nie piszę złośliwych komentarzy . Jednym słowem jestem po niczyjej stronie.

Niedługo nikt nie będzie pisał recenzji ,ani wypowiadał się na temat jakiejś książki ,ponieważ będzie się bał ,że oberwie.
Jeżeli komuś coś się nie podoba ,to chyba można to napisać po ludzku ? Bez żadnych ''ukrytych podtekstów'' ,albo ponieważ NIE LUBI SIĘ TEJ OSOBY ? Wystarczy jakieś niewinne zdanie ,a już zaczynacie sobie skakać do oczu.
Dzisiaj wchodzę na forum ,a tu problem z Siviec :zalamka: Ktoś lubi tego typu humor, wliczając mnie ( Spalding, Siviec,Clayton) ,a ktoś nie . O co tu się kłócić ? Może ktoś niezainteresowany się skusi i będzie zadowolony ,ale nic na siłę. Z niczego robi się problem ,później to narasta do niebotycznych rozmiarów i mamy taką atmosferę .

Smutno mi ,że piszecie ,że nie macie ochoty tu zaglądać . To w końcu my tworzymy to forum i bez nas zdechnie. Tego chcecie ?
Nie chodzi o to ,żeby tu było słodząco -pierdząco. Spieranie się jest normalną koleją rzeczy ,ale bez złośliwości i ogólnie złego nastawienia.

Zapisuję się tu nowe osoby . Jakie na nich robimy wrażenie ? Co z tymi, którzy już dawno tu są i zbierają się na odwagę ,żeby coś napisać?


Mam nadzieję ,że nikt się nie obraził . Jesteśmy dorośli ,a nie dzieci. Nikt nikomu nie zdeptał babki z piasku. Może trza założyć wątek konfliktowo-oczyszczający i tam załatwiać problemy.

Oczyśćmy umysł z negatywnych emocji i niech zapanuje wreszcie spokój :przytul: Po to w końcu powinniśmy tu wchodzić ,żeby zapomnieć o trudach dnia i się zrelaksować .
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 19 stycznia 2015, o 15:56

Ja się przyznam, że funkcjonuję sobie na naszym forum w błogiej nieświadomości. To znaczy wiem o konflikcie dwóch forumowiczek, ale nie wiedziałam, że tych animozji jest więcej... To chyba wynik mojej słabej aktywności w niektórych wątkach...
Mam nadzieję, że atmosfera się oczyści w takim razie...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3229
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 19 stycznia 2015, o 16:02

Lilia napisał(a):Ja nie, bo nie wiem za bardzo o czym mowa, ale wychodzi na to, że to była Vip :lol:


Nie, chyba nie ja (nie pamiętam w każdym razie, żebym to ja pisała), ale ja w ogóle dużo nie pisałam o tej książce, poza tym, że czytam, potem, że nie czytam już, potem, że jednak doczytałam :hyhy:

A w temacie pobocznym: Dziewczęta, czy nie przesadzacie odrobinkę? Od wielu lat jestem obecna na różnych przeróżnych forach i tu jest NAPRAWDĘ miło, kulturalnie i sympatycznie. Różnica zdań jest rzeczą naturalną, także skrajna różnica zdań, trzeba się uodpornić na to, że ludzie nie zgadzają się z naszymi osądami. Ktoś ma rzyga na to, co nam się podoba? No i dobrze, to naturalne. Wyraził to rzygiem? No to trudno, może miał akurat potrzebę uzewnętrznienia tego.

To nie jest przecież pojedynek na racje, bo mówimy o gustach (to jakaś bzdura, że o gustach się nie dyskutuje, oczywiście, że się dyskutuje, odkąd świat światem najwięcej dyskutuje się o gustach i moralności). Żeby nie było niejasności: to że ja uważam jakąś książkę za świetną jeszcze nią jej nie czyni. Podobnie jeśli uważam jakąś książkę za słabą. Oczywiście, jeśli statystycznie większość zachwyca się czymś, co mnie nie podchodzi, to najwyżej mogę uznać, że to nie jest mój gatunek (ja nie czytam YA ani NA, ani M/M, bo nie lubię tej tematyki, nie czytałam niczego takiego, ale wiem, że to nie mój gatunek, więc nie będę na to marnować swojego czasu).

Aha, nie czytam całego forum, ale powiem, że nie zauważyłam tutaj ŻADNYCH ataków ad personam, a to, Moje Drogie, jest WARTOŚĆ naprawdę stawiająca Was/nas wyżej od całej masy innych for, w tym for ludzi wykształconych, wykonujących wysoko kwalifikowane zawody, czyli z definicji inteligentnych i z założenia kulturalnych. Tak że Keep calm, Koleżanki...

PS. Bo w międzyczasie pojawił się wpis Alias, ja nic nie wiem o żadnych konfliktach między Dziewczynami, piszę tylko o moich wrażeniach z dorywczej i niepełnej, przyznaję, lektury forum.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 19 stycznia 2015, o 16:07

Lilia napisał(a):Ja nie, bo nie wiem za bardzo o czym mowa, ale wychodzi na to, że to była Vip :lol:

Agrest napisał(a):Chodzi o Beautiful Bastard (u nas ma to być Piękny drań) Christiny Lauren.

Duz, ja pisałam o tej książce w kontekście pochodzenia fanfikowego, więc może dlatego mnie z nią skojarzyłaś.

Pobawiłam się w szpiega, próbowałam odkryć gdzie to było poruszane, ale klapa :bezradny:
Teraz mam wrażenie, że mi się to śniło :evillaugh:

Viperina napisał(a):
duzzza22 napisał(a):Bo on nie jest zły. Gdyby więcej przyłożyć się i dołożyć szczegółów otoczenia, charakterów i ich życia oraz spowolnić ich 'rzucenie się' na siebie mógłby być to kawał dobrej książki. Tylko no właśnie nie wiem czy dobrze pamiętam, ale Agrest chyba mówiła, że to dwie pisarki są pod tym pseudonimem, zatem jedna mogła się skupić bardziej na 'tle' :wink:
W sumie ciekawe jak im ta najnowsza z tej serii wyszła, bo już nie zerkałam, ale chyba jakoś niedługo ma wyjść :mysli:


Tak, to są dwie autorki. W ogóle książka jest naprawdę, o czym już wspominałam, napisana nieźle - w sensie tempa, stylu narracji, pewnej potoczystości języka. Problemem jest fabuła. Ta sama historia opowiedziana bez tego ciągłego rzucania się na siebie byłaby sympatyczna, lekka, nawet można byłoby tę dramatozę na koniec jakoś zakomponować i pograć emocjami bohaterów. Tylko nie mogliby spółkować z sobą przez całą powieść, a o to, zdaje się, głównie autorkom szło.

Chyba niestety tak. :bezradny: Jednak jakaś iskierka nadziei pojawiła się przy Willu, dlatego też jestem ciekawa co z kolejną pełnowymiarową powieścią. Może jest jeszcze lepiej i scen seksu jest raptem 2-3, a nie cała książka :lol:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 19 stycznia 2015, o 17:12

duzzza22 napisał(a):Sun, kochana, na Twoją odpowiedzialność wezmę jeszcze raz z biblio :)


dobra :D
mam nadzieję że jednak się przekonasz i będziesz na tak :D
biorę to na siebie, najwyżej dostane po głowie :P
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 19 stycznia 2015, o 18:19

Viperina napisał(a): Ależ zdecydowanie nie! Właśnie najciekawsze w czyjejś opinii o książce jest to, dlaczego się podobała albo nie podobała.
Zgadzam się natomiast z twierdzeniem, że nie należy wypowiadać się o książkach, których się nie czytało. Przy czym przeczytanie połowy, a w przypadku dłuższych pozycji nawet krótszego fragmentu - dla mnie takim minimum uprawniającym do wypowiedzi jest około 50 stron, często już wystarcza do tego, żeby powiedzieć, co nas skłoniło do odłożenia książki, ergo co nam się w niej nie podobało.

Mamy różne preferencje i to, co mnie się podoba, innym może zupełnie nie podpasować. I odwrotnie. Tak było w przypadku naprawdę wielu książek, które mają tutaj swoje fanki, a mnie niespecjalnie podeszły, choć czasami nawet doczytałam je do końca (jak choćby Sherry Thomas albo Laura Kinsale).

Nie ma nic złego w tym, że nie podoba nam się coś, czym inni się zachwycają. Ale dla dobra dyskusji trzeba uzasadnić swoje stanowisko. Stanowisko nieuzasadnione (nie podobało się i tyle) jest zupełnie bezwartościowe w dyskusji.

Podpisuję się i żałość mnie ogarnia na brak możliwości zaplusowania :)
Też jestem za tym, żeby uzasadniać co się nie podobało. Podać argumenty na nie. Samo "nie podobało mi się" niewiele wnosi ;)

O nieczytanych książkach mówiłam, że sama robiłam tak czasem, ale teraz już nie robię ;) Natomiast irytuje mnie, że często jak coś się spodoba i napisze się o tym pochlebną opinię, ktoś przyjdzie, wyłapie akurat jedno słowo czy zdanie, uczepi się tego i nie puszcza. Dopisuje sobie jakieś teorie choć książki nie czytał i komentuje negatywnie i natrętnie. To mnie wkurza. Wygląda to dla mnie raczej na próbę dokopania osobie piszącej, a nie na chęć podyskutowania o książce.
sunshine napisał(a):
duzzza22 napisał(a):Sun, kochana, na Twoją odpowiedzialność wezmę jeszcze raz z biblio :)


dobra :D
mam nadzieję że jednak się przekonasz i będziesz na tak :D
biorę to na siebie, najwyżej dostane po głowie :P

Też się zainteresowałam :) Zwłaszcza, że Lucy już kiedyś zachęcała :)

Lucy napisał(a):Mam nadzieję ,że nikt się nie obraził . Jesteśmy dorośli ,a nie dzieci. Nikt nikomu nie zdeptał babki z piasku. Może trza założyć wątek konfliktowo-oczyszczający i tam załatwiać problemy.

Lucy :padam: A tą babką mnie położyłaś totalnie :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 19 stycznia 2015, o 18:43

szuwarek napisał(a):Akurat jakoś ta pozycje pomijałam (polecasz? :mrgreen: ) lecz czytałam Rycerz w lśniącej zbroi i Zwycięski sezon. Mroczne namiętnościi były IMHO średnie. Rycerz nawet mi sie podobał. Zwycięski sezon był pierwszą jej książką i wzbudził moje zainteresowanie.

Akurat „Pokochałem czarownicę” według mnie było dosyć średnie, bo raczej takie nudne, przynajmniej ja tak to odebrałam.
Tematycznie jest ciekawie, bohaterzy również sensowni i jak na hq jest dobrze. Zaczynałam od „Ten trzeci”, które mi się podobało. Reszty na razie nie znam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 19 stycznia 2015, o 19:23

Jestem jedna z tych "starszych" na forum i stażem i wiekiem i nieraz jestem przerażona tym co teraz tu się teraz dzieje.
Ja wiem, że każda z nas ma swoje gusta, każda lubi coś innego. ąle po co od razu kłócić się do upadłego o swoje racje.
Mnie tez zdarza się nie lubić jakiejś książki, chociaż inne pieją z zachwytu na jej temat, ale wtedy nawet nie podejmuje dyskusji , bo i po co , każdy ma własny gust.
Lilia ma racje, niektóre dziewczyny piszą, żeby nabić więcej postów...pytam tylko po co....żeby być lepsza od koleżanki?
Nasze forum od zawsze mnie cieszyło, bo można porozmawiać o wszystkim, łącznie ze sprawami osobistymi, jesteśmy jak jedna wielka rodzina i niech tak pozostanie.
Staram się tez w miarę możliwości pomagać, coś dla niego robić, dlatego motywuje każdą przeczytana książkę. Może inne dziewczyny też o tym pomyślą, zamiast krytykować niech też
dołożą cegiełkę do tych dobrych rzeczy.
Proszę niech nasze forum,pozostanie tym czym było dotychczas, miejscem gdzie można pogadać, podyskutować i dowiedzieć się czegoś nowego .

Avatar użytkownika
 
Posty: 3229
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 19 stycznia 2015, o 19:36

Ok, znaczy nie wiem, bo nie śledzę, przy okazji, jeśli kogoś uraziłam swoją negatywną opinią o książce, która się innym podobała, to bardzo przepraszam, z całą pewnością moim zamiarem nie było nikogo urażać (tak na wszelki wypadek, gdybym była w konflikcie, o którym nie wiem) :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 19 stycznia 2015, o 22:49

Nie byłam pewna gdzie to zamieścić. Daję tutaj.
Czytałam to w zeszłym roku, autorka właśnie ogłosiła, że książka ma zostać sfilmowana :)
Mowa o Archer's Voice Mii Sheridan:
http://www.goodreads.com/book/show/20639274-archer-s-voice?from_search=true
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 19 stycznia 2015, o 23:20

Coś interesującego?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 19 stycznia 2015, o 23:50

Historia niemego chłopaka (głos utracił w wyniku postrzelenia, z tego co pamiętam), który mieszka odizolowany w małej miejscowości. Ludzie go unikają, uważając za upośledzonego. W mieście pojawia się bohaterka, dochodzi do kilku przypadkowych spotkań, zdeterminowana i zaintrygowana chce go lepiej poznać.
Po przeczytaniu, miałam odrobinę mieszane uczucia.
Dobrze napisane, zgrabnie skonstruowane, może dać emocjonalnego kopa. W zasadzie czytało się samo, ale...ale jak dla mnie trochę zbyt bajkowo. Mocno romantycznie, mocno słodko. Jak dla mnie bohater w realu miałby dużo trudniej. Zetknięcie z prawdziwym życiem i uczuciem byłoby chyba bardziej bolesne, niż to zaproponowane przez autorkę.
Ale czasami dobra bajka, nie jest zła ;), więc jeśli ktoś zapyt czy polecam, to pewnie, że tak. Pewnie Ani(z lipca) by się spodobało. Stylem, może Lili przypadłoby do gustu...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 stycznia 2015, o 00:09

Takie coś w stylu S. Young, jej NA :)
Może, może...
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 20 stycznia 2015, o 10:02

Też czytałam i zgadzam się, że:

W zasadzie czytało się samo, ale...ale jak dla mnie trochę zbyt bajkowo. Mocno romantycznie, mocno słodko. Jak dla mnie bohater w realu miałby dużo trudniej. Zetknięcie z prawdziwym życiem i uczuciem byłoby chyba bardziej bolesne, niż to zaproponowane przez autorkę.


Taki szybki zastrzyk dramatozy wymieszanej z cukrem ;) Ale myślę, że dobrze zrobiony film może być fajny, jeśli wysubtelni tę historię.

Alias, jeśli lubisz taką tematykę, to może spróbuj książek Bonnie Dee? Ona się w takich bohaterach lubuje dość... New Life, A Hearing Heart, Bone Deep (to ostatnie właśnie czytam). Tylko New Life jest współczesne i imho najlepsze.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 20 stycznia 2015, o 13:39

Kawo - za mną kolejna Wilkins A może to czary?
Motyw to brzydkie kaczątko, a bohater to iluzjonista, który był ulubionym artysta bohaterki Jesieni- w ramach uwodzenia dostała bilety na jego występ i potem razem tam pojechali. Taki myk :wink:
sama historia fajna, miła, delikatna i ciekawa. Nie lubię co prawda tego motywu ale tutaj zupełnie mi nie przeszkadzał. I jak nie lubię celebrytów to akurat Jeremy mi sie spodobał. A jaki był zły, że zmieniła fryzurę :wink:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 20 stycznia 2015, o 14:54

Agrest napisał(a):
Alias, jeśli lubisz taką tematykę, to może spróbuj książek Bonnie Dee? Ona się w takich bohaterach lubuje dość... New Life, A Hearing Heart, Bone Deep (to ostatnie właśnie czytam). Tylko New Life jest współczesne i imho najlepsze.


Agrest, dzięki. Autorki nie kojarzę, popatrzę sobie. Czasami lubię odpocząć od tych alfa samców i poczytać coś w tym klimacie ;)

Edit:
Bone Deep mnie zaintrygowało swoim opisem. Szepnij słówko jak skończysz, czy warto...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 20 stycznia 2015, o 22:00

Tę Dee miałam czytać, ale wciąż jeszcze się nie zabrałam.

szuwarek napisał(a):Kawo - za mną kolejna Wilkins A może to czary?
Motyw to brzydkie kaczątko, a bohater to iluzjonista, który był ulubionym artysta bohaterki Jesieni- w ramach uwodzenia dostała bilety na jego występ i potem razem tam pojechali. Taki myk :wink:
sama historia fajna, miła, delikatna i ciekawa. Nie lubię co prawda tego motywu ale tutaj zupełnie mi nie przeszkadzał. I jak nie lubię celebrytów to akurat Jeremy mi sie spodobał. A jaki był zły, że zmieniła fryzurę :wink:

Motyw brzydkiego kaczątka akurat lubię. Muszę jeszcze sprawdzić, co biblioteka posiada.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3229
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 23 stycznia 2015, o 09:51

Duzza, przeczytałam tę włoską wersję Bastarda:

Viperina napisał(a):Zaczęłam coś jakby książkę inspirowaną Bastardem, czyli włoską wariację na temat:

Obrazek

"Miłość w drobnych gestach", czytam wersję poprawioną wydaną pod tytułem "Buongiorno, amore mio" (Dzień dobry, moja miłości), ale okładka niespecjalnie mi się podoba, więc nie wklejam. Książka jest bardzo podobna do wspomnianego Bastarda pod kątem fabuły (on przyjeżdża z NY do Mediolanu, żeby być jej szefem w agencji reklamowej, do tego dochodzi motyw Brzydkiego kaczątka, bo on jest snobem i playboyem robiącym głównie w modelkach, a ona jest nieciekawą i fatalnie ubierającą się asystentką, za to bardzo fachową i inteligentną) i pod kątem pomysłów literackich (jeden rozdział pisany z jej perspektywy, a następny z jego perspektywy). No ale się nie pukają co drugą stronę. W zasadzie na razie w ogóle się nie pukają, tylko powoli się poznają. Podoba mi się :)


I jednak nie jest to Bastard. Są pewne podobieństwa, ale jest inaczej, dużo lepiej emocjonalnie, fabularnie jest parę niedorzeczności, ale ponieważ emocjonalnie właśnie jest bardzo dobrze, to można na nie przymknąć oko. Bardzo ładnie opisane rodzenie się uczucia. On - syn właściciela koncernu medialnego, który został zesłany z NY do Mediolanu, ponieważ podkupił ojcu firmę, którą ojciec chciał przejąć (tu pierwsza niedorzeczność, bo autorka nie pokusiła się o wyjaśnienie, w jaki mianowicie sposób on do tego Mediolanu został zesłany, gdyż formalnie odszedł z firmy ojca, więc ojciec w zasadzie nie mógł go do niczego zmusić, no ale pal sześć), by zrobić porządek we włoskiej spółce reklamowej (która, jak zakładam, musiała stanowić część koncernu, choć autorka nie pokusiła się o wyjaśnienie tego), w której doszło do kradzieży - jedna z dyrektorek zainkasowała grube zaliczki na kampanie reklamowe od trzech firm (niby jak je zainkasowała? podała lipny numer konta? też dęte) i uciekła. No i chodzi o to, by utrzymać firmę na powierzchni, nie stracić kontraktów i nie splajtować na nich. Nasz bohater wkracza, bardzo niezadowolony, że musiał opuścić NY i firmę, którą tamże przejął. Jako asystentkę dostaje asystentkę poprzedniej dyrektorki (tej, co uciekła), czyli naszą bohaterkę. Nasza bohaterka jest cicha, spokojna, lubi czytać, nie lubi zakupów i nie lubi się stroić, nosi okulary, no generalnie jest przeciwieństwem kobiet, z którymi do tej pory umawiał się (czytaj, które pukał) nasz bohater. Zaczynają współpracować, na początku się ścierają, ale potem się docierają.

Najładniejsze jest to rodzenie się uczucia. Te drobne gesty, ona na przykład codziennie rano przynosi mu kawę, a za pierwszym razem zobaczyła, że on wsypuje do kawy niecałą torebkę cukru. I ona mu tę kawę słodzi. On to zauważa. W momencie stresu (jadą samochodem, do niego dzwoni ojciec, z którym on się skłócony), bierze go za rękę i... spływa na niego spokój. Potem on wyjeżdża służbowo do Niemiec i piszą do siebie maile. Codziennie rano witają się "Dzień dobry", a wieczorem życzą sobie dobrej nocy. On się do tego wszystkiego przyzwyczaja, zaczyna tęsknić, w końcu zaczyna jej pragnąć, jest też seks, oczywiście, ale on jest już w momencie, kiedy pojawia się uczucie, także po jego stronie, choć nie od razu orientuje się, że to właśnie to.

Potem jest trochę dramatycznych zdarzeń (wybuch bomby w Bostonie, on jest lekko ranny, ona jedzie do niego, on jej wyznaje miłość, bo jak bomba wybuchła, to on się zorientował, że kocha). I do tego momentu fabularnie jest OK, potem zaczynają się schody, czyli wyjaśnienie sprawy kradzieży w firmie - kompletnie niedorzeczne, to znaczy niedorzeczne jest działanie wspólników po kradzieży i wisienka na torcie, czyli atak morderczyni z nożem na nią, operacja itd. Kompletnie, ale to kompletnie niepotrzebne (wszak on już się kapnął, że kocha, jak wybuchła bomba w Bostonie). Jest też oczywiście jej przekształcenie się z Brzydkiego kaczątka w łabędzia (wiecie, wystarczy zmienić ciuchy i okulary na szkła kontaktowe). Na plus, że następuje ono już po tym, jak zostają parą.

Ale: emocjonalnie jest to opisane tak ładnie, że nie mogłam się oderwać od lektury. Fajni bohaterowie i fajna historia miłosna. Obiecująca autorka, mam nadzieję, że jeszcze coś napisze i nie będzie tam kradzieży ani ataków z nożem. Powinna też chyba unikać porwań, szantaży i wrogich przejęć spółek. Albo najpierw doczytać coś na ten temat.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 23 stycznia 2015, o 11:46

Faktycznie, maksymalna dramatoza na końcu ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 stycznia 2015, o 17:10

Fajne podsumowanie. Zatem autorka powinna skupiać się na bohaterach, a pomijać akcję i byłoby dobrze :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 23 stycznia 2015, o 17:16

Szkoda, że nie znam włoskiego. Chcialabym przeczytać tę ksiazkę. Może przetłumaczą kiedyś na jakiś ludzki ;) jezyk. Też lubię jak romans skupia sie na emocjach. Dojrzewa w ich cieniu a raczej w ich świetle.
Księżycowa Kawa napisał(a):Zatem autorka powinna skupiać się na bohaterach, a pomijać akcję i byłoby dobrze :wink:

Ach! Byloby wtedy idealnie. Ivory w "Black silk" własciwie tak robi i doskonale mi sie to czytało - te wszystkie przemyślenia, niepewności bohaterów, wahania uczuć. Dopóki nie postanowiła przyspieszyć akcji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 23 stycznia 2015, o 17:21

ktos i m po prostu w tych momentach doradza: wiesz, takie to troche przegadane, powolne. akcja sie dobrze sprzedaje, dodaj coś . I po historii ...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 23 stycznia 2015, o 17:41

Niestety. I w ten sposób psują fajnie opowiadane historie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 stycznia 2015, o 21:55

Być może sama autorka zachciała w ten sposób urozmaicić historię, tak również się zdarza.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 stycznia 2015, o 03:30

szuwarek napisał(a):no po co się odezwałam. Skoro nie nie mam podobnego zdania do Papy i Sol to mam milczeć. :mur: Po Stukaczu powinnam się nauczyć.

Szuwarku, małe sprostowanie: W temacie "Stukacza" wypowiadałaś się cały czas o innej książce niż reszta Dziewczyn oraz niż wskazywał temat wątku. Ani razu nie padło w tamtym wątku zdanie, że masz się wcale nie odzywać. Ani razu, że nie wolno Tobie albo komukolwiek innemu krytykować omawianej książki. Natomiast byłaś poproszona o to, żebyś zaczęła odzywać się na temat tej ksiązki, o której była mowa, a nie ciągle z uporem o tej innej, którą czytałaś i którą cały czas myliłaś z omawianym "Stukaczem".
Jestem pewna, że dla każdego różnica jest zrozumiała i oczywista.
Dlatego teraz Twoja złośliwość jest zupełnie nie na miejscu. (Zresztą w tamtym wątku Twoja złośliwość też nie była niczym uzasadniona.)
Lilia napisał(a):To właśnie najczęściej ktoś pisze: "nie podobała mi się" i to za każdym razem, gdy ktoś wspomni o tej książce, ale umotywowania swojego zdania nie podaje. Nie jest to wkurzające?

Jest. Jak cholera.
Ale potrafię zrozumieć, gdy ktoś przeczytał książkę, pozostał mu po niej niesmak i nie ma ochoty uzasadniać swoich negatywnych odczuć.
Dużo gorzej jest moim zdaniem, gdy ktoś nie przeczytał niczego, ale co dwie strony przypomina w temacie autorskim, że nigdy nie ruszy tego syfu, bo by się nim zbrukał(a/o).
Raz byłam już bliska tego, żeby się zemścić i we wszystkich wątkach historycznych lub SF co kilka postów dopisywać, że to wielki syf.
Powstrzymałam się wtedy, bo to by zupełnie niczego nie dało. A mnie samej żadnej satysfakcji też by nie przyniosło.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość