Strona 27 z 66

PostNapisane: 28 sierpnia 2010, o 00:26
przez pinksss
budżet Obrazek



myślała ja że się czegoś o tej Australii dowiem ... Obrazek nowego Obrazek

PostNapisane: 28 sierpnia 2010, o 00:42
przez Fringilla
budżet na szczęście nie nasz Obrazek

nowe nowe... to Podróż Mary Bryant - nic nowego ale jak podane Obrazek

PostNapisane: 28 sierpnia 2010, o 00:45
przez pinksss
taa ... Obrazek

PostNapisane: 21 kwietnia 2011, o 12:28
przez margoooo
polecam wszystkie ksiazki z wydawnictwa czarna owca
genialne szwedzkie kryminaly

PostNapisane: 24 maja 2011, o 13:09
przez raen
a ja chetnie przeczytam jak mi tylko wpadnie w rece Antoni Marianowicz "Pchli targ po remoncie"
podobno fantastycznie napisana satyryczna biografia :) po dzisiejszej lekturze zastanawiam sie czy nazwa lodzkiej ksiegarni-antykwariatu "silva rerum" nie zostala zaczerpnieta wlasnie z tej ksiazki :)

"Co zatem oferuje ten mój prywatny pchli targ? Wspomnienia przemieszczane jak popadło. Najdawniejsze dotyczą moich "Lehrjahre", lat szeroko pojętej nauki. Inne okresu bezpośrednio powojennego. Wspominam moich mistrzów i kolegów, tych, których uwielbiałem, i innych, których lubiłem umiarkowanie. Sporo wspomnień związanych jest ze sprawami satyry, z którymi los sprzągł mnie na długie lata, oraz z inicjatywami, które rodziły się najczęściej w kręgu ''Szpilek''. Wreszcie kilka tych wspomnień dotyczy podróży, bez których życie byłoby nudne jak emetyk. Słowem swego rodzaju "silva rerum", pstrokacizna ciekawych wspomnień różnego autoramentu, co kto lubi i czego nie lubi, do wyboru, do koloru..." - od Autora

ha ta tez wyglada ciekawie...
"Kaprysy starszego pana" Jacek Bocheński
„Kaprysy...” to wartka opowieść o współczesności, o sobie i inicjacjach. Powieść i esej. Autobiografia i duchowa wędrówka. Ze swadą i rozmachem autor udowadnia, że „kaprysić” to znaczy ciekawie postrzegać świat.
„Będąc chłopcem, zakochałem się romantycznie w Pierwszej. I natychmiast zacząłem cierpieć jak młody Werter w XVIII wieku. A ty? Czy ty kogoś kochasz? Czy cierpisz?
Nie są to moje pytania. Nakreśliła je na kamieniu, razem z eksplodującym sercem, natchniona osoba, myślę, że znacznie młodsza od Wertera, a ja powtarzam na klęczkach słowa tej dziewczynki. Oświadczam wam u progu trzeciego tysiąclecia, że zadała pytania epokowe.”
Jacek Bocheński

lubie czasem cos takiego przeczytac jesli jest zabawne albo z historii kultury

PostNapisane: 27 maja 2011, o 01:12
przez Jadzia
Ja z takich fabularyzowanych autobiografii to czytałam dziecięciem będąc I w sto koni nie dogoni Janiny Porazińskiej i w wieku tych 10 czy iluś lat bardzo mi się podobało ;) jakby było teraz to nie mam pojęcia ;)

PostNapisane: 27 maja 2011, o 01:42
przez Fringilla
bo to niezła książka jest ;)

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 20:01
przez Wiedźma Ple Ple
niejaki
Denis Lehane
jego seria Kenzie-Gennaro to taki harlekin dla chłopców, kilka części i finałowe HEA z dziecięciem na kolanach :hyhy:
przypadkiem wpadłam na to ale polecam ...

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 20:11
przez Fringilla
taki harlekin dla chłopców
prawda to :hyhy:

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 20:15
przez Wiedźma Ple Ple
przysięgam ... nawet kilku chłopców tak pisało :hyhy:
taki z serii Romans i sensacja :hyhy:

ta Mila księżycowego światła mnie zwiedła tja

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 20:33
przez Fringilla
ale swoja drogą to on pisze jak taki mały mizogin...

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 20:36
przez Wiedźma Ple Ple
że albo boginie albo do odstrzału? :hyhy:

tak w ogóle to mam wrażenie, że niejedna romansowa o niebo lepiej się sprawdza ale może jestem stronnicza :hyhy:

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 20:44
przez Fringilla
ale bardziej do odstrzału, a większość facetów to porządna jest ;)
o niebo lepiej niż co?

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 21:07
przez Wiedźma Ple Ple
w budowaniu napięcia kryminalnego :wink: on jest raczej sheldonowy- doskonały na scenariusz :hyhy:

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 21:11
przez Fringilla
a, ja widziałam filmy :hyhy:
"wyciskcze łez" ;)

PostNapisane: 14 stycznia 2012, o 21:13
przez Wiedźma Ple Ple
i co? wchodzi bez popitki nie? :hahaha: widzisz, jaki ten świat jednak niesprawiedliwy!

PostNapisane: 13 marca 2012, o 14:33
przez •Sol•
Kilka dni temu skończyłam czytać książkę Agnieszki Tomaszewskiej Invocato. Opis okładkowy: Zobacz, co cię czeka po tamtej stronie...


Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą - zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć.

Jeśli jednak twoja desperacja zwycięży i wypchniesz krzesło spod nóg, nie zdziw się, jeśli przywitają cię strzały i wstęgi żarzących się liter Inwokacji. Wtedy możesz zacząć się bać, bo oto przybyli ci od Samobójców, a im jest wszystko jedno, czy przeżyjesz.

Istnieje bowiem pozazmysłowa rzeczywistość, dzika i nieustannie głodna, a ty, Samobójco, jesteś w tym świecie astralnym mięsem. Tu nie ma bohaterów - są kule kontra kły i pazury. Tu liczy się spryt, siła i doświadczenie. Nikt nie pochyli czoła nad twoim marnym losem, nikt nie uroni łzy, bo jesteś jednym z tysięcy.

Więc skoro stryczek zacisnął się wystarczająco mocno i trafiłeś już do Miasta Samobójców, pamiętaj o dwóch rzeczach. Pierwsza - nie traktuj lekko żadnej modlitwy, bo ma wielką moc sprawczą. Druga - śmierć dotyka również nieśmiertelnych.

Inne prawa obowiązujące po tamtej stronie znajdziesz na kartach tej historii. Przeczytaj, zanim podstawisz krzesło.


Treść książki raczej zachęca do znalezienia się w Mieście Samobójców i do spotkania żyjących tam osób niż, jakby to się wydawało po opisie, odstrasza.
Jest to pozycja sensacyjno przygodowa z odrobiną fantastyki. Świat Samobójców jest bardzo dobrze wykreowany, włącznie z obyczajami, prawem, pojawia się nawet coś na wzór rodziny królewskiej i szlachty. Nie zapominajmy o niesamowitym poczuciu humoru. Niektóre teksty powalają i aż chce się je wykorzystać w życiu codziennym. A stworzonym postaciom nie brakuje nic. Do papierowych im baaardzo daleko. W kilku (niewielu) momentach kuleje odrobinę styl autorki i nie do końca wiadomo kto z kim w danym momencie rozmawia, ale to nie drażni na tyle mocno by zrezygnować przez ten drobiazg z lektury. Myślę że można jej to wybaczyć, jako że to jej pierwsza książka. W ramach przerwy od romansów, nadaje się bardzo;)
polecam.

PostNapisane: 23 listopada 2012, o 19:48
przez Kasiag
Ostatni przeczytałam świetną książkę i gorąco wszystkim polecam. Chodzi o Hotel Paradise Marthy Grimes. Jest to kryminał, chociaż dość nietypowy, bowiem w roli głównego 'detektywa' występuje 12-letnia Emma. Zaintrygowana tajemniczą śmiercią sprzed lat Emma, postanawia rozwikłać niewyjaśnioną do dziś zagadkę, przy okazji odnajdując kilka dodatkowych 'trupów w szafie'. Ale Hotel..., to nie jest zwykły kryminał, bo oprócz tego, że jest tajemniczo, to jest i zabawnie i mądrze, a Emma od pierwszej strony podbija serce swoim urokiem i błyskotliwością. Polecam gorąco :D

PostNapisane: 11 stycznia 2013, o 22:29
przez Księżycowa Kawa
Całkiem sporo czytałam takich pozycji i wiele z nich było rewelacyjnych, ale nie za bardzo potrafię opisywać to, co najlepsze, niemniej jednak wymienię kilka tytułów, może kogoś zainteresuje:
- "Czarne" Anna Kańtoch – po prostu czysta przyjemność czytania, historia, która jest opisana pięknym językiem, coś, do czego warto powrócić; odpoczywałam przy tej lekturze.
- "Okruchy dnia" Kazuo Ishiguro – niezwykle interesująco opowiedziana historia, sugestywnie i urzekająco.
- "Gwiazdobiór kata" Rafał Dębski – niepowtarzalni klimat pełnej niebezpiecznej i bezwzględnej magii, poza tym poprzez to przewija się interesujący wątek romansowy o tym, jak wielka miłość może wiele zmienić.
- Tom Clancy i szczególnie jego seria o Jacku Raynie – po prostu ciekawie opowiedziane historie szpiegowskie i nie tylko. Trudno było od nich się oderwać.
- "Szaleństwo aniołów" Griffin Kate, a także dwa pozostałe tomy przygód Matthew Swifta – interesujące podejście do magii, ciekawa narracja oraz wyjście poza schematy.
- "Balladyny i romanse" Ignacy Karpowicz – jak dla mnie jedna z najzabawniejszych rzeczy, które czytałam, zachwyca językiem, zaskakuje i bawi słowami.
- "Wolałbym żyć" Thierry Cohen – to krótka opowieść o interesującej fabule; historia z takich, co nieczęsto się zdarzają.

PostNapisane: 5 czerwca 2013, o 12:03
przez Vienna
Kończę lekturę Terroru Dana Simmonsa. Świetna książka ! Wciąga od pierwszej strony.
Punktem wyjścia dla autora stała się wyprawa polarna Johna Franklina, która miała miejsce w maju 1845 r. W podróż statkami Erebus i Terror wyruszła ponad stuosobowa załoga, nikt nie wrócił.
Dan Simmon przedstawił czytelnikom swoją wersję wydarzeń, łącząc realizm historyczny z powieścią gotycką i mitologią. Jeżeli ktoś lubi historie z dreszczykiem, to polecam. :)

Pod linkiem notka o wyprawie Franklina...
http://nowaatlantyda.com/2010/07/26/zag ... franklina/

PostNapisane: 11 lipca 2013, o 22:38
przez Księżycowa Kawa
"Krwawy fiolet" Dia Reeves - surrealistyczna opowieść, kojarzy mi się z klimatem filmów Tima Burtona, chociaż Tarantino też znalazłaby coś dla siebie – tyle tu się leje krwi. Jest tu wątek romantyczny, ale nie odgrywa najważniejszej roli. W jakiś niesprecyzowany sposób ta historia jest inna, stanowi naprawdę niezłą ciekawostkę.

PostNapisane: 12 lipca 2013, o 11:39
przez mad_line
Klimaty Burtona? Tarantino? Trafiłaś w moją drugą słabość... Chyba się skuszę :smile:

PostNapisane: 12 lipca 2013, o 20:36
przez Księżycowa Kawa
Takie odnoszę wrażenie i takie mam skojarzenia. Właściwie nadal jestem skłonna nabyć "Krwawy fiolet", zwłaszcza że widziałam w atrakcyjnej cenie.
Jeśli przeczytać, daj mi znać, jakie na Tobie wywarła wrażenie.

PostNapisane: 12 lipca 2013, o 20:50
przez mad_line
Jasne, dam znać. :)

PostNapisane: 13 lipca 2013, o 23:18
przez Bombelek
Księżycowa Kawa napisał(a):"Krwawy fiolet" Dia Reeves - surrealistyczna opowieść, kojarzy mi się z klimatem filmów Tima Burtona, chociaż Tarantino też znalazłaby coś dla siebie – tyle tu się leje krwi. Jest tu wątek romantyczny, ale nie odgrywa najważniejszej roli. W jakiś niesprecyzowany sposób ta historia jest inna, stanowi naprawdę niezłą ciekawostkę.

Właśnie się zastanawiałam czy warto sięgać... hmmm