Teraz jest 16 września 2024, o 21:40

Prace nad Słownikiem Terminów i Skrótów Romansoholicznych

Propozycje do spisów i list motywów, serii, podgatunków, terminów romansoholicznych
Pomoc!

Regulamin działu
Kontakt z Moderatorkami WARSZTATU: TUTAJ
Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 14:40

jeszcze trochę zmieniłam. Za dużo razy było jednak ta żmija, a przecież wiadomo że to o ten typ chodzi.
Teraz powinno grać.
Czy ktoś coś chce dodać?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 10 września 2014, o 14:57

Dodałabym, że gdy główna bohaterka jest w ciąży, to żmija najprawdopodobniej będzie chciała przekonać bohatera, że dziecko wcale nie jest jego. Oczywiście nie zrobi tego prostu w oczy, tylko delikatnymi sugestiami. Do tego żmii niekoniecznie będzie chodziło o samego bohatera, ale o pieniądze i pozycję (Np. tak było w "Wyspie nieszczęść" Margit Sandemo).

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 15:01

ooo właśnie! Przykłady. Dziękuję Zefirku ;)

Żmija - bardzo często występuje w Światowym Życiu. Rzuca kłody pod nogi głównej bohaterki i robi wszystko, co w jej mocy, żeby rozdzielić zakochanych w sobie bohaterów. Jej celem jest zdobycie głównego bohatera dla siebie, czasami dla własnej córeczki. Do tego nie będzie chodziło jej o samego bohatera,który jest dla niej środkiem do celu a nie celem samym w sobie, ale o pieniądze i pozycję ("Wyspa nieszczęść" Margit Sandemo).
Jest najczęściej jego byłą narzeczoną, córką przyjaciół rodziny, czasem kuzynką, a może być też związana z kimś z otoczenia bohatera.
Bardzo często żmija przyzwyczajona jest do luksusu, a stoi akurat na progu bankructwa. Wtedy jest jeszcze bardziej zdesperowana.
Czasem ma problemy natury psychicznej.
Jest zdolna do najpaskudniejszych czynów. Wymyśla intrygę mającą na celu rozdzielenie bohaterów. Zawsze kłamie, żeby bohater miał jak najgorsze zdanie o bohaterce.
Jeśli bohaterka jest w ciąży, to Żmija zaproponuje jej duże pieniądze za usunięcie ciąży lub będzie chciała odkupić dziecko. Czasem zdarza się, że będzie próbowała przekonać bohatera, że dziecko nie jest jego. Oczywiście nie zrobi tego prosto w oczy, tylko delikatnymi sugestiami.
Jej dodatkową cechą jest to, że kłamie tak przekonująco, że główny bohater zawsze jej wierzy. I absolutnie nigdy nie jest podejrzewana o materializm, w przeciwieństwie do głównej bohaterki, która jest zawsze niewinna i szczerze zakochana w bohaterze, a posądzana jest o różne niegodziwości, bardzo często wymyślone przez Żmiję.

Gra? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 września 2014, o 15:01

Właśnie, Zephire, Żmiji nigdy nie chodzi o samego bohatera.
Żmija nie miałaby nic przeciwko temu, żeby bohater po ślubie z nią miał kochankę/kochanki. To nawet lepiej, bo miałaby święty spokój.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 15:04

nigdy czy najczęściej nie chodzi?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 września 2014, o 15:05

Nigdy. Żmija nie jest w nim zakochana, atylko go potrzebuje do swoich celów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 10 września 2014, o 15:06

Dokładnie. Jej chodzi o własne ambicje. Taka zawsze stara się ustawić zwyczajnie i po prostu. Bohater hest dla niej środkiem do celu a nie celem samym w sobie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 15:08

Zobaczcie czy teraz się Wam podoba.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 września 2014, o 15:15

wiedzmaSol napisał(a):Zdarza się, że jest narkomanką.

To może lepiej wykreślić, bo zdarza się za rzadko.
wiedzmaSol napisał(a):I jak w banku pewne jest, że będzie próbowała przekonać bohatera, że dziecko nie jest jego.

To chyba jest za mocno powiedziane.
Zwykle bohater jest pewny, że dziecko jest jego, bo ona często jest dziewicą, a on nie spuszczał jej z oczu w newralgicznym czasie.
Dlatego takie postępowanie Żmiji może wystąpić, ale nie zawsze miałoby sens.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 15:18

Zmienione.
Wstawiam, najwyżej poprawię już w słowniku jak się coś okaże ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 września 2014, o 15:48

Ja jestem zadowolona, tylko nie wiem, czy to nie wyszło za długie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 16:05

tylko, że nie widzę co można by stamtąd wyciąć.
Jest dobrze ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 września 2014, o 20:49

Dziewczyny, przyda się?
Marysuizm - idealizowanie bohaterki do granic, a nawet poza granice, możliwości. Ona jest piękna, pożądana przez wszystko co oddycha (w sumie nie musi oddychać, patrz wampiry), wszystko umie i wszystko może. Dla równowagi czasem ma jedną lub dwie wady, które najczęściej okazują się urocze.

używane czasem jest, a nie każdy musi wiedzieć.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 11 września 2014, o 01:21

wiedzmaSol napisał(a):Żmija (...)
Jest najczęściej jego byłą narzeczoną, córką przyjaciół rodziny, czasem kuzynką, a może być też związana z kimś z otoczenia bohatera.
(...)
Czasem ma problemy natury psychicznej.
Jest zdolna do najpaskudniejszych czynów. Wymyśla intrygę mającą na celu rozdzielenie bohaterów. Zawsze kłamie, żeby bohater miał jak najgorsze zdanie o bohaterce.
(...)


Przykład: "Ryzykowna piękność" Lindy Howard

Dodałabym jeszcze, że żmija może być również po prostu wredną, paskudną krewniaczką, która za wszelką cenę będzie próbowała zniszczyć życie rodzinne swoich krewnych. Oczywiście pozostanie przy tym miła, słodka, urocza i uczynna. (przykład - Susannah z "Maski czarodziejki" Victorii Holt).

Do niektórych punktów obrazu żmii pasuje jeszcze Magda z opowiadania "Metamorfoza" Lynsay Sands ze zbioru "Randki z Piekła" (pisały ten zbiór 4 autorki)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2014, o 11:17

Zefirku, dziękuję.
Za chwilkę to pododaję.
I mamy pierwszy miniartykulik o typie postaci Żmija ;) mam nadzieję że nie jedyny. Oczywiście dopowiadać nadal można.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 11 września 2014, o 17:22

palmeroza - uczucie przymusu czytania kolejnych powieści Diany Palmer, choć wiadomo, że są straszne :P
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2014, o 17:26

Lev, dopiszemy jako drugie znaczenie, chyba że masz pomysł na inną nazwę ;)
bo palmeroza już w słowniku jest: palmeroza - charakterystyczne dla twórczości Diany Palmer nagromadzenie traum w życiu zarówno bohaterki, jak i bohatera, które mimo wszystko prowadzi do HEA
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30750
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 11 września 2014, o 20:09

wiedzmaSol napisał(a):ooo właśnie! Przykłady. Dziękuję Zefirku ;)

Żmija - bardzo często występuje w Światowym Życiu. Rzuca kłody pod nogi głównej bohaterki i robi wszystko, co w jej mocy, żeby rozdzielić zakochanych w sobie bohaterów. Jej celem jest zdobycie głównego bohatera dla siebie, czasami dla własnej córeczki. Do tego nie będzie chodziło jej o samego bohatera,który jest dla niej środkiem do celu a nie celem samym w sobie, ale o pieniądze i pozycję ("Wyspa nieszczęść" Margit Sandemo).
Jest najczęściej jego byłą narzeczoną, córką przyjaciół rodziny, czasem kuzynką, a może być też związana z kimś z otoczenia bohatera.
Bardzo często żmija przyzwyczajona jest do luksusu, a stoi akurat na progu bankructwa. Wtedy jest jeszcze bardziej zdesperowana.
Czasem ma problemy natury psychicznej.
Jest zdolna do najpaskudniejszych czynów. Wymyśla intrygę mającą na celu rozdzielenie bohaterów. Zawsze kłamie, żeby bohater miał jak najgorsze zdanie o bohaterce.
Jeśli bohaterka jest w ciąży, to Żmija zaproponuje jej duże pieniądze za usunięcie ciąży lub będzie chciała odkupić dziecko. Czasem zdarza się, że będzie próbowała przekonać bohatera, że dziecko nie jest jego. Oczywiście nie zrobi tego prosto w oczy, tylko delikatnymi sugestiami.
Jej dodatkową cechą jest to, że kłamie tak przekonująco, że główny bohater zawsze jej wierzy. I absolutnie nigdy nie jest podejrzewana o materializm, w przeciwieństwie do głównej bohaterki, która jest zawsze niewinna i szczerze zakochana w bohaterze, a posądzana jest o różne niegodziwości, bardzo często wymyślone przez Żmiję.

Gra? ;)

czyli generalnie Żmikja,to ta,którą ja nazywam Zła Kobieta(bo mi sie z Lindą kojarzy :rotfl: )
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 11 września 2014, o 20:14

może być i Zła kobieta ;)
ale Żmija tak melodyjniej i pasuje do słownika ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 12 września 2014, o 12:30

Werteryk/Werteryczka - nazwa oczywiście wzięta od "Cierpień młodego Wertera". Jest to osoba, która zakochuje się stosunkowo łatwo, aczkolwiek wynika to raczej z wmówienia sobie uczucia do danej osoby, niż z jego faktycznego zaistnienia. Diagnostyka Werteryka:
- Zwykle jest DDA, człowiekiem, który dorastał w duchu przemocy w rodzinie lub osobą o zaburzeniach psychiczno-emocjonalnych, nie jest jednak przez to groźny dla otoczenia, ale może być niebezpieczny dla samego siebie
- Pod "zakochaniem" i pozorną gotowością zrobienia wszystkiego dla "ukochanej"/"ukochanego" kryje się zawsze "JA" na pierwszym miejscu, czego Werteryk nie pozwoli sobie uświadomić. Za każdym razem, gdy spróbuje mu się to pokazać, będzie on zdecydowanie zaprzeczał i będzie osoba poszkodowaną, której nikt nie rozumie i której czepia się cały niedobry świat.
- Wspomniane "JA" objawia się w sposób następujący:
+chętnie kupuje prezenty, robi drobne upominki, wyświadcza przysługi, zaprasza na kawę czy drinka i absolutnie nie ma nic przeciwko temu, żeby płacić za obiekt swoich "uczuć", jednakże równie chętnie będzie powtarzał w kółko i do znudzenia, jak to chętnie będzie zawsze wspierał, pomagał, że na nim zawsze można polegać a jeśli idzie o kwestie prezentów/zaproszenia i tak dalej, to on zawsze chętnie zapłaci nawet, jeśli nie jest akurat przy kasie, bo przecież ON nie jest ważny i JEGO wydatki mogą poczekać, ale ON chce pokazać, że na NIM zawsze można polegać i na NIEGO zawsze można liczyć i nie, nie, masz nie wyciągać portfela, przecież ON powiedział, że ON zapłaci. A prezent? No nie był tani (poinformuje o tym bez pytania), ale ON chciał, żebyś wiedziała, że ON zrobi dla ciebie wszytko, bo przecież JEMU tak strasznie na tobie zależy. (to może zabawnie brzmi, ale zabawne nie jest... serio...)
+Czy on może cię przytulic, objąć lub wziąć za rękę? Bo ON by tak chciał, bo ON tego tak bardzo potrzebuje... No tak, mówiłaś, że tego nie chcesz i tego nie lubisz, no i że ma tak nie robić, bo wyglądacie wtedy jak para a nie jesteście przecież parą... Ale ON by chciał móc chociaż czasem Cię przytulić.
+ Jak to "związałaś się z kimś innym"?! Czy z NIM jest coś nie tak?! O Boże, jak mogłaś go tak oszukać! No tak, tak, mówiłaś, że nie chcesz teraz żadnego związku, że z nim nigdy w związku nie będziesz i możecie być przyjaciółmi tylko i wyłącznie, że nic nie będzie z twojej strony (jeżeli przypadkiem powie się takiemu osobnikowi po 2-3 miesiącach znajomości, że w tej chwili nie powiesz definitywnie nie, bo za słabo się znacie, ale raczej jesteś na nie, to przepadło - dla niego "nie mówię definitywnie nie" i "raczej nie" jest równoznaczne z "być może tak" i tego się trzymają kurczowo i desperacko nawet, jeśli później "definitywne nie" padnie). Ale przecież skoro z NIM jest wszystko ok, to dlaczego nie chcesz JEGO?! Przecież ON tyle dla ciebie zrobił! No tak, bo tobie chodzi tylko o JEGO kasę! Och, jaki ON jest znowu biedny... (zwykle tutaj jest urządzana wielka scena płaczu, szlochu, morza pretensji i wypominania, ile to ON zrobił dla nas dodam, że zrobił w większości wypadków nie proszony). Następnego dnia, czy przy kolejnym choćby przypadkowym spotkaniu będzie się kajał, przepraszał i tak dalej, bo faktycznie, zachował się jak samolubny idiota, bo przecież mówiłaś, że nic poza przyjaźnią między wami nie będzie... Wybaczysz mu? ON sobie nigdy nie podaruje, jeżeli mu nie wybaczysz. Bo ON nie chce cię stracić, bo gdzie ON znajdzie taką przyjaciółkę? Nikt GO tak dobrze nie rozumie jak ty.
+ Chcesz iśc do pubu? No ok. Ale możecie iść we dwoje? Nie no, jasne, że to nie jest randka, przecież Ty nie chcesz randek. Tak, normalnie - jak kumple. ON po prostu nie lubi nigdzie iść w dużym gronie. Rozumie, że jesteś raczej towarzyską osobą, ale chyba możecie gdzieś iść sami? ON by bardzo chciał. Umówiłaś się z chłopakiem? Jak to umówiłaś się z chłopakiem?! I nic mu nie powiedziałaś? A ON cały dzień ustawił pod to, że będziecie we dwoje! ON się nastawił, że idziecie gdzieś sami! No dobra, to pójdzie we trójkę... Ale następnym razem musisz mu koniecznie powiedzieć, że masz inne plany żeby ON się nie nastawiał na coś innego, bo ON się potem czuje olewany i niepotrzebny.
-Werteryk zawsze będzie przedstawiał swój "obiekt" jako chodzący ideał, któremu nikt inny nie dorówna zwłaszcza, jeżeli ma za sobą jakiś nieudany związek. Czy faktycznie uważa go za ideał czy nie, to inna rzecz. Bardzo chętnie jednak będzie mówił (nawet odrzucony), że nikogo innego już szukać nie będzie, bo i tak nie znajdzie, więc woli już zostać sam. Co nie przeszkadza mu dalej "podbijać" do "obiektu" nawet, gdy ów jest z partnerem/partnerką
-Werteryk nigdy nie da sobie wytłumaczyć, że ma sam ze sobą problem. Będąc DDA uważa, żę on wcale nie jest DDA i jego to nie dotyczy. Musząc brać udział w terapii grupowej uzna, że wcale jej nie potrzebuje i znajdzie miliard powodów, dla których ta terapia nie jest dla niego. Będzie w kółko powtarzał, jak sobie nie radzi, jaki jest beznadziejny i nic nie da zaprzeczanie temu (chyba, że chcemy sami kłopotów, bo Werteryk odczyta to jako "podobasz mi się") ani "terapia wstrząsowa" w postaci potwierdzania (Werteryk jest odporny na terapię wstrząsową - odczyta ją dosłownie jako potwierdzenie, co nawet będzie mu na rękę bo lubi być nieszczęśliwy nawet, jeśli twierdzi inaczej).
-Do Werteryka nie dociera, że możesz czegoś nie chcieć, czegoś nie potrzebować lub nie mieć na coś - ON wie lepiej. Będzie na siłę próbował uszczęśliwiać. Strzeż się, jeżeli nieopatrznie powiesz przy nim, że masz na coś ochotę albo coś ci się podoba. Nawet, jeżeli ujmiesz to jako "planuję sobie kupić..." - niedługo to dostaniesz. Jeżeli nie przyjmiesz prezentu, czeka cię kolejna scena. Nie ważne, czy będziecie we dwoje czy w miejscu publicznym.
- Werteryka nie da się rozpoznać na pierwszy rzut oka ani po jednej rozmowie. Werteryk będzie ujawniał się stopniowo (niekoniecznie zdając sobie sprawę z tego, co robi).
- Nie jest osobą towarzyską. Przeciwnie - chętnie się alienuje, zwykle okazuje się być typem ponuraka. Może smutki topić w alkoholu nie rozumiejąc, że w którymś momencie może mu to zagrozić alkoholizmem. Można zaobserwować przy tym rzecz następującą - przychodźcie przez jakiś czas z Werterykiem i kimś jeszcze, kto jest osobą towarzyską do jednego pubu. Nawet, jeżeli drugiego towarzysza wszyscy w tym pubie znają, to po jakimś czasie przestaną podchodzić do was i chcieć rozmawiać o ile tylko będzie z wami Werteryk. Jeżeli tylko Werteryka z wami nie będzie - natychmiast okaże się, że sporo osób chce sobie zw wami pogadać, posiedzieć i generalnie będzie wesoło i w towarzyskim gronie. Można też zaobserwować, że Werteryk niechętnie jest zapraszany przez organizatora nawet, jeśli ten jest waszym wspólnym znajomym, w przeciwieństwie do was. (przykład S. ja i Werteryk mamy wspólnego znajomego, który ma dwa puby. NA urodzinową imprezę pubu znajomy zaprosił S i mnie... Werteryk nie otrzymał zaproszenia).
- Werteryk będzie naciskał na wspólne wypady na koncerty, wycieczki czy do kina i nie będzie do niego docierało, że nie macie czasu ani ochoty. Przy każdej kolejnej imprezie/planowanej wycieczce/filmie w kinie, który JEMU na pewno się spodoba nie zapomni wam zaproponować wspólnego wypadu. Za każdym razem trzeba mu na nowo mówić "nie".
- Głównym problemem Werteryka jest zaburzone postrzeganie siebie, przekonanie, że żaden jego problem nie wynika z niego, tylko z otoczenia, a jedyne, co z nim jest nie tak to to, że on sam jest beznadziejny. Werteryk może przy tym cierpieć na depresję lub zaburzenie typu borderline.


Chyba tyle. Zastanawiam się nad jakimś przykładem ksiązkowym lub filmowym, ale nie przychodzi mi nic do głowy. Akurat powyższy opis jest zaczerpnięty z mojego własnego doświadczenia z takim osobnikiem. Termin ogolnie jest mój, ALE jest termin werteryzm

EDIT:
O matko, ale elaborat trzasnęłam... :wstyd:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 września 2014, o 12:52

Zefirku ale wypracowanie ;) :padam:
chętnie wstawię tylko chyba to troszkę za długie na słownik :niepewny:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2330
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19
Ulubiona autorka/autor: jeszcze nie wiem

Post przez Zephire » 12 września 2014, o 13:20

Próbuję poskracać albo w ogóle przeredagować tak, żeby było krótsze ale zachowało wartość merytoryczną :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 września 2014, o 13:28

super :smile:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 września 2014, o 13:30

No to ja jak zwykle czepialsko: czy my naprawdę chcemy umieszczać w słowniku pojęcia nieużywane na forum, niezwiązane z romansami lub wymyślane na poczekaniu?

Zephire, tekst ciekawy, ale nie lepiej wrzucić go do działu z recenzjami i refleksjami? Moim zdaniem nijak się to ma do słownika terminów forumowych i romansowych. Przepraszam cię, to nie jest absolutnie krytyka tekstu, tylko moja inna opinia na temat, jak ma wyglądać słownik.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28580
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 września 2014, o 13:39

hmmm... wrzucić jako esej, podyskutować, zobaczyć, jak zostanie zaada(o)ptowany ;) i dopiero dodać do słownika ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Warsztat: Romansoholiczne Listy i Spisy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości