Nasz znienawidzony motyw romansowy
Napisane: 21 września 2019, o 19:56
Jakich motywów romansoholiczki nie cierpicie? Jakie rozwiązania fabularne sprawiają, że omijacie jakąś książkę szerokim łukiem?
Ja NIENAWIDZĘ motywu udawania przez bohaterów kogoś innego, podszywania się pod inną osobę.
W ogóle nie lubię, gdy w książce/filmie/serialu przychodzi ta niezręczna chwila i jakiś wielki sekret (np. wychodzi na jaw, że główna bohaterka, licealistka, zamiast chodzić do biblioteki, bo przecież rodzice chcą, aby została prawnikiem, a nie zajmowała się pierdołami, po kryjomu chodziła na zajęcia ze śpiewu, ale to bardziej motyw filmów familijnych, a nie książek) wychodzi na jaw, jest wielka afera, ale na końcu oczywiście wszyscy się rzewnie godzą. Nie lubię niezręcznych sytuacji i tych momentów, gdy sekret zostaje ujawniony. Wiem, jestem dziwnym człowiekiem.
Ja NIENAWIDZĘ motywu udawania przez bohaterów kogoś innego, podszywania się pod inną osobę.
W ogóle nie lubię, gdy w książce/filmie/serialu przychodzi ta niezręczna chwila i jakiś wielki sekret (np. wychodzi na jaw, że główna bohaterka, licealistka, zamiast chodzić do biblioteki, bo przecież rodzice chcą, aby została prawnikiem, a nie zajmowała się pierdołami, po kryjomu chodziła na zajęcia ze śpiewu, ale to bardziej motyw filmów familijnych, a nie książek) wychodzi na jaw, jest wielka afera, ale na końcu oczywiście wszyscy się rzewnie godzą. Nie lubię niezręcznych sytuacji i tych momentów, gdy sekret zostaje ujawniony. Wiem, jestem dziwnym człowiekiem.