Co lubię/lubiłam?
Kiedyś to tylko historyczne, nic innego, never ever! Czasami jakiś stary harlequin romance z kolekcji odziedziczonej po babci (te najlepsze stare z lat 90). Zresztą, czego chcieć od baby, która o romansach historycznych i psudohistorycznych napisała pracę mgr?
Co mnie w nich wtedy pociągało? Idealizm. Oderwanie od rzeczywistości i współczesności. To, że w 95% przypadków bohaterka to dziewica (taka dziecinada, wiem
). W okresie licealnym zaczytywałam się tymi średniowiecznymi - dłuuugo marzyłam o życiu w tamtej epoce, siostra mnie jeszcze w tym nakręcała. Teraz jak sobie przypomnę...
Potem była faza na regencję i epokę wczesnowiktoriańską. I tak mi zostało, że to moje faworyty, bo i po prostu lubię ten okres historyczny, i to, że nie wszyscy uważali Napoleona za pół-boga (wiem, znów dziecinada, ale wkurza mnie to "Dał nam przykład Bonaparte" w naszym hymnie...
).
Jednak jakoś w maju 2013 dorwałam "Piekło Gabriela", potem inne erotyki, pod koniec owego roku "O krok za daleko" Glinsowej - i przepadłam. Historikale ustąpiły miejsca na półkach romansom współczesnym, jednak z naciskiem na NA (rzadziej YA) i literaturę erotyczną. Podejrzewam, że po prostu nastąpił u mnie przesyt tym pseudohistoryzmem, tym, że bohaterki tak pasowały zachowaniem do danej epoki jak pięść do nosa w znów 95% przypadków. Nastąpiła też przemiana światopoglądowa, dorośnięcie i przekroczenie pewnego etapu. No, jak to w życiu bywa.
Uważam także, że w ostatnich latach ciężko po prostu o dobry romans historyczny, ja kupowałam jedynie powieści Kleypas i Carlyle. Uwielbiana kiedyś przeze mnie Putney w swoich "Lostlodrsach" powoli staczała się, aż osiągnęła dno.
Ostatnia książka Balogh - słabizna. Autorki, które teraz wydaje np. Amber (albo wznawia po raz kolejny) - nie dla mnie. Sabriny Jeffries (wyd. Bis) nie lubię, za rozwlekle pisze. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio wbiłam na stronę Harlequina, oblookać, co tam nowego w historikalach.
Gusta się zmieniają, u mnie to pół tysiąca historycznych uzbieranych przez lata albo stoi na półkach, albo "dojrzewa" w pudłach. Kolejne współczesne czekają na zakup + ostatnia Kleypas, tak z sentymentu