Rohan moved through the candlelit hallways, threading his way around entwined couples. He knew he looked exquisite —he’d spent many hours on his toilette, and everything was as it should be. From the top of his perfectly curled and powdered wig, down the front of his gray satin coat encrusted in black pearls. His clocked stockings were made from the finest silk, and his evening shoes had diamonds on the high heels to match those on his fingers and in his ear.
He was of mixed feeling about those shoes. They were quite magnificent, and had cost a small fortune. One of many he could afford to waste. They matched his evening dress perfectly. And the heels added to his already considerable height, making him taller than any member or guest of the Heavenly Host. The problem was, he’d never managed to master the perfect, mincing walk. He had too much a tendency to stride, and half a lifetime living in the scented drawing rooms and bedrooms of France hadn’t been able to change that.
Moje wolne tłumaczenie:
Rohan szedł przez rozświetlone świecami korytarze, torując sobie drogę między splecionymi parami. Wiedział, że wygląda wyśmienicie - swojemu ubraniu poświęcił wiele godzin i wszystko wyglądało tak, jak powinno. Począwszy od idealnie skręconych loków upudrowanej peruki, poprzez szary, satynowy żakiet wyszywany czarnymi perłami. Jego haftowane pończochy były zrobione z najprzedniejszego jedwabiu, a jego wieczorowe buty miały diamentowe inkrustacje na obcasach, idealnie dopasowane do pierścieni na jego dłoniach i kolczyka w uchu.
Miał mieszane uczucia co do butów. Były doprawdy wspaniałe i kosztowały małą fortunę. Jedną z wielu, jakie mógł strwonić. Idealnie pasowały do jego wieczorowego stroju. A obcasy dodawały mu kilka centymetrów do jego już i tak słusznego wzrostu, sprawiając, że był najwyższy pośród członków i gości Heavenly Host. Problemem było to, że nigdy nie udało mu się opanować idealnego, afektowanego chodu. Miał zbyt dużą tendencję do stawiania wielkich kroków, i nawet pół życia spędzonego w wypachnionych pokojach i sypialniach Francji nie było w stanie tego zmienić.[...]
“Apparently you favor beautiful men. How fortunate for me.”
She looked at him. “You don’t suffer from an excess of self-doubt, do you?”
“Why should I? It’s a waste of time. You and I both know I’m exquisite.” He flicked his flowing lace cuff. “My valet puts a great deal of effort into making me look glorious—it would distress him greatly if he somehow had failed. Perhaps I should get rid of him.”
“He hasn’t failed,” Elinor said in a disgruntled voice. “You’re very beautiful. So much so that you put everyone around you to shame, like a strutting peacock surrounded by little brown hens.”
“Do you see yourself as a little brown hen, my sweet?”
- Najwyraźniej faworyzujesz pięknych mężczyzn. Jakże pomyślnie dla mnie.
Spojrzała na niego.
- Nie cierpisz na nadmiar niepewności co do własnej osoby, czyż nie?
- Dlaczegóż miałbym? To strata czasu. Oboje wiemy, że jestem wspaniały. - Potrząsnął miękko spływającymi jedwabnymi mankietami. - Mój lokaj wkłada wiele wysiłku bym wyglądał znakomicie. Byłby bardzo zmartwiony, gdyby choć odrobinę zawiódł w swej pracy. Być może powinienem się go pozbyć.
- Nie zawiódł. - Powiedziała Elinor gderliwym tonem. - Jesteś bardzo piękny. Tak bardzo, że wszystkich wokół zawstydzasz, jak puszący się kogut otoczony małymi, brązowymi kurkami.
- Czy uważasz siebie za małą, brązową kurkę, moja słodka?He was lost. He felt it ripping through him, and he pulled out of her arms, shaken. She slept on. He’d worn her out, and they’d had nothing but the most pathetic of traditional sex. Her on her back, him on top. And he felt as drained as if he’d just survived a week-long orgy.
Worse. He’d never felt like this. He was empty, shaken, and he took his clothes and threw them out into the hallway so as not to wake her, closing the door behind him. He didn’t want to, couldn’t look at her anymore. If he looked at her he’d touch her, if he touched her, more of him would disappear, until there was nothing left at all.
He was a bad man. A heartless bastard, a rakehell, a libertine, and he made no apologies. He had never been faithful in his life and he didn’t intend to change. He could feel himself strangling on the sticky-sweet strands of emotion she was awash with.
Był zgubiony. Czuł jak to uczucie zalewa go. Wstrząśnięty wysunął się z jej objęć. Spała dalej. Wymęczył ją, a przecież nie robili nic poza żałośnie tradycyjnym seksem. Ona na plecach, on na górze. Mimo tu czuł się tak wykończony, jakby właśnie przeżył tygodniową orgię.
Gorzej. Jeszcze nigdy się tak nie czuł, był pusty, wstrząśnięty. Zebrał swoje ubranie i rzucił je za drzwi, tak by jej nie obudzić i zamknął za sobą drzwi. Nie chciał, nie mógł na nią więcej patrzeć. Jeśli by spojrzał, to by dotknął, jeśli by jej dotknął, więcej by w nim zniknęło, aż w końcu nie zostało by nic.
Był złym człowiekiem. Łajdakiem bez serca, hulaką, rozpustnikiem, i za nic nie przepraszał. Nigdy w swoim życiu nie był wierny i nie zamierzał się zmienić. Czuł że się dusi opleciony klejąco-słodkimi nitkami emocji, które ją otaczały. Ruthless - Anne Stuart
Czytając Wasze cytaty otworzyłam aż sześć kart w przeglądarce na stronie biblionetki, czekają otwarte i gotowe by się za nie zabrać.