Ja za czarnymi też nie przepadam, ale muszę przyznać, że z moich czterech akurat czarny jest najlepszy pod kilkoma względami. Jest najwygodniejszy do trzymania (możliwe, że jest najlżejszy) i czytania oraz najwygodniejszy do wrzucania nowych eBooków.
W białym podobała mi się funkcja tworzenie kolekcji, ale była ograniczona liczba folderów i więcej niż 100 się nie dało.
Gdybym miała posiadać tylko jeden, to biorę czarny KOBO.
Jedną z jego zalet jest to, że nie jest potrzebny żaden program na komputerze do jego obsługi, więc można korzystać z jakiegokolwiek urządzenia, jakie się ma akurat pod ręką. Natomiast oba czytniki SONY potrzebowały takie programy i na dokładkę się ze sobą nawzajem gryzły, więc musiałam każdy z nich obsługiwać z innego laptopa. A odkąd mam nowy laptop, to więcej nic nie zmieniałam na czytnikach SONY i dlatego nie ma na nich aktualnych eBooków.
PocketBooka mogę nie polubić, bo wydaje mi się taki duży i toporny.
Mam plan, by na nim umieścić wszystkie eBooki po niemiecku. Tak całkiem wszystkie. On umie układać eBooki autorami, więc ta funkcja zastąpi mi tworzenie kolekcji i przy okazji umożliwi mi posiadanie nieskończenie dużej liczby autorek.
Czyli PocketBook będzie czymś w rodzaju mojej biblioteki, a na KOBO nadal będę miała tylko aktualne eBooki, do czytania w najbliższym czasie.
duzzza22 napisał(a):A mi się podoba różowy
Ceny się w międzyczasie tak zmieniły, że on kosztował prawie tyle, ile pozostałe razem.