Miałam tak udany miesiąc, że się pochwalę:
Na miejscu pierwszym oczywiście trylogia
Kait Jagger Lord and Master Na miejscu drugim coś co właściwie jest antyromansem? czyli
Tiffany Reisz The Siren; siedzi mi ta książka w głowie i siedzi.
Na trzecie miejsce wskakuje
Nalini Singh z kilkoma tomami serii
Psy-Changeling.
Bardzo miło wspominam i będę zaglądać do
Kati Wilde, która pisze takie krótkie gorące historyjki z bardzo fajnymi bohaterami. Szczególnie podobała mi się
The Midwinter Mail-Order Bride.
No i zrobiłam bardzo udany powrót do historyków czyli
Sherry Thomas The Luckiest Lady in London, dynamika między bohaterami cud miód i orzeszki.
Nieudany powrót to
Mimi Jean Pamfiloff Nie wiem co jest z tą autorką. Potrafi pisać świetne rzeczy, ma sporo fajnych pomysłów, które prędzej czy później kończą jako jedna wielka głupota. Totalnie nie pojmuję