Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:50

Irytuje nas...

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 października 2017, o 16:20

Very odpada. Musiałabym wykorzystać kogoś, z kim mnie ani trochę nie łączysz. np. Twojego tatę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 października 2017, o 16:22

Jeśli dobrze myślę, prawdopodobnie chodzi o pisarkę, którą wywalono z Klubu detektywów. W przynajmniej jednej książce uczyniła narratora mordercą i chyba nawet tę książkę czytałam. Faktycznie taki zabieg literacki rozczarowuje. :P
Ostatnio edytowano 2 października 2017, o 16:25 przez Kawka, łącznie edytowano 1 raz
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 października 2017, o 16:24

a już miałam taki plan...
Mój ojciec czytywał kiedyś kryminały, także teoretycznie to by się mogło udać. Jak książka jest odpowiednio stara to nawet jest szansa że mam ją w domu :mysli:

Kawko, a może takich ksiązek jest więcej? :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 2 października 2017, o 16:27

Możliwe. Wszystkich kryminałów nie czytałam, ale dość sporo książek najsłynniejszych twórców tego typu literatury. Ja bym szła w stronę A.Conan Doyle'a i A. Christie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 października 2017, o 16:30

Christie lubię. Trochę jej książek czytałam i w sumie ciągle mam w głowie żeby wrócić ale nie wiem do czego konkretnie ;)
Conan-Doyle'a nie czytałam ale wiadomo. Holmesa się zna ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 2 października 2017, o 16:31

•Sol• napisał(a):a już miałam taki plan...
Mój ojciec czytywał kiedyś kryminały, także teoretycznie to by się mogło udać. Jak książka jest odpowiednio stara to nawet jest szansa że mam ją w domu :mysli:

Sol, były dwa wydania tej książki. Pierwsze w 1969, drugie w 1983.
Autor jest bardzo znany, więc jakąś książkę jego autorstwa na pewno posiadają Twoi rodzice, jeśli kiedykolwiek czytali polskie kryminały. Tylko jest pytanie, czy mają tę, o której mówię.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 91
Dołączył(a): 14 czerwca 2017, o 16:04
Lokalizacja: Gdzieś,lecz nie wiadomo gdzie
Ulubiona autorka/autor: Deveraux,Medeiros,Putney,Dawson Smith,Balogh

Post przez myszka » 2 października 2017, o 16:45

Z polskimi starymi kojarzy mi się tylko Z.Zeydler Zborowski (zawsze zapominam imienia) oraz Jerzy Edigey.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 2 października 2017, o 16:46

czytali ale też sporo z biblioteki.
Dziś już nie mam jak, ale jak przyjadę do domu na święta zrobię sobie rajd po starych książkach ;)
polski autor, facet. Dobra :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 października 2017, o 17:02

•Sol• napisał(a):Dzieciom łatwiej przyswoić rodzime imiona może więc stąd zmiany.. W dziecięcych powiedzmy że jeszcze mogę przymknąć oko.

Ale to właśnie na dziecięcym etapie najlepiej nauczyć i przyswoić (a szkolnie też zapoznać z Fiziami i Fredziami PhiPhi).
Zmusza się dzieciaki do czytania staropolskiego (nawet jeśli zmodernizowanego u takiego Sienkiewicza, że o Mickiewiczu i sępach różnych nie wspomnę), to czemu nie podstaw ogarniania obcojęzycznej sfery?

Ja z Ward mam kłopot, bo z jednej strony podziwiam zabieg tłumaczeniowy (że tez się chciało), z drugiej - mam ochotę zapytać "ale po co?". To po prostu stwarza jeden problem i to niejako nowy (patrz: epoka internetu) czyli problem z komunikacją fanowską :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 00:51

Bractwo Czarnego Sztyletu - czy chodzi o tych bohaterów, do których m. in. należy Hollywood?
A jeśli tak, to czy Hollywood jest jego ksywką wymyśloną przez autorkę, czy przez tłumacza?
Fringilla napisał(a):To po prostu stwarza jeden problem i to niejako nowy (patrz: epoka internetu) czyli problem z komunikacją fanowską :D

W przypadku książek Janet Evanovich dodatkowo dochodzi, że nie pasują napisy na artykułach dla fanów sprzedawanych w jej sklepie internetowym.
•Sol• napisał(a):polski autor, facet. Dobra :hyhy:

Mam wrażenie, że już za dużo informacji ze mnie wyciągnęłaś.
Papla ze mnie straszna.
Fringilla napisał(a):Ale to właśnie na dziecięcym etapie najlepiej nauczyć i przyswoić (a szkolnie też zapoznać z Fiziami i Fredziami PhiPhi).
Zmusza się dzieciaki do czytania staropolskiego (nawet jeśli zmodernizowanego u takiego Sienkiewicza, że o Mickiewiczu i sępach różnych nie wspomnę), to czemu nie podstaw ogarniania obcojęzycznej sfery?

Też tak uważam. Przy okazji dzieci uczyłyby się szacunku i tolerancji dla innych języków i innych gustów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 października 2017, o 14:57

Janka napisał(a):Bractwo Czarnego Sztyletu - czy chodzi o tych bohaterów, do których m. in. należy Hollywood?
A jeśli tak, to czy Hollywood jest jego ksywką wymyśloną przez autorkę, czy przez tłumacza?

Akurat tutaj wiernie :lol:
No, i proszę, jakoś sensownie zapada w pamięć (?) (chociaż ja miałam problem w pierwszych częściach ze skojarzeniem, który to, bo mamy jeszcze kolesia ze świetnymi włosami).

Janka napisał(a):
•Sol• napisał(a):polski autor, facet. Dobra :hyhy:

Mam wrażenie, że już za dużo informacji ze mnie wyciągnęłaś.
Papla ze mnie straszna.

Tak się dać podejść...


Czytam Balogh "Someone to Hold" i nie wiem, jakie uczucia w sumie wzbudza we mnie scena robienia na drutach przez dzieciaki płci obojga (czyli jak bohaterka pokonuje genderowe problemy w Bath początku XIX w.). Gdzieś coś mnie irytuje, ale nie wiem jeszcze, w którym miejscu i co konkretnie...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 października 2017, o 17:05

Hollywood to ksywa Rhage/Rankhora. Czyli jeszcze.wieksze zamieszanie ;) ale obstawiam ze w oryginale tez jest Hollywoodem ;)

Janko za mało informacji :P nie wpadnę po nich na to co to za książka ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 17:41

Mnie na każdym kroku przez całe życie spotykają tak niesamowite zbiegi okoliczności, że wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że pierwszy kryminał, który weźmiesz do ręki, to będzie konkretnie ten. Gdybym ja czegoś szukała, to na pewno dokładnie tak bym trafiła.

Rhage/Rankhor, czyli Rhage w oryginale, a Rankhor w polskim tłumaczeniu?
Fringilla napisał(a):Akurat tutaj wiernie :lol:
No, i proszę, jakoś sensownie zapada w pamięć (?) (chociaż ja miałam problem w pierwszych częściach ze skojarzeniem, który to, bo mamy jeszcze kolesia ze świetnymi włosami).

Mnie zapadł świetnie w pamięć, choć wcale nie czytałam tych książek. Wystaczyły mi do jego pokochania posty w wątku autorskim na forum.
Fringilla napisał(a):Tak się dać podejść...

Za mientka jestem widocznie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 października 2017, o 17:57

Dokładnie tak Janko. W oryginale Rhage u nas Rankhor ;)

w sumie mnie też ;) może nie nagminnie ale zdarzają się często.
Wiec na Boże Narodzenie mam misję. Musze tylko to sobie gdzieś zapisać :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 18:26

Szukam jakiegoś sensu w zamianie Rhage na Rankhor, ale nie znajduję.
Oglądam te literki z wszystkich stron, przestawiam i kombinuję, i nadal nic logicznego mi nie wychodzi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 października 2017, o 18:37

Poszukaj w staropolszczyznie. Rankor to silne uczucie gniewu ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 18:52

Ślicznie dziękuję, sama bym nigdy na to nie wpadła.
Czyli ta sama logika tłumaczenia, co z Rangerem i Komandosem, tylko trzeba było jeszcze dodać literkę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 października 2017, o 18:54

Bo w ogóle to te tłumaczenia ksyw w Bractwie naprawdę mają sens - ktoś się postarał...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 19:00

Ten ktoś mógł efekt swoich starań dodać w przedmowie od tłumacza lub w czymś takim, skoro chciał się pochwalić swoją inteligencją, a w tekście mógł i tak zostawić ksywki oryginalne. Wtedy wilk byłby syty i owca cała.
Albo mógł się wcale nie starać, tylko czas stracony na tłumaczenie ksywek przeznaczyć na zabawę z kotem, a wtedy byłby jeszcze większy pożytek.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 października 2017, o 20:53

prawda, tłumaczenie jest przemyślanie i na pewno nie na odwal.
Ale przy np rozpoczęciu po polsku i kontynuowaniu w oryginale robi się galaretka z mózgu ;) albo jak gada osoba czytająca po naszemu z osobą czytającą w oryginale. Na pewno długo muszą ustalać zeznania.

Bo u nas nawet w słowniczku oryginalnych imion nie ma. A chociaż to by ułatwiło.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 21:59

Poszłam sprawdzić, jak sobie z tym poradzili tłumacze niemieccy i wygląda na to, że zostawili oryginalne ksywki: Wrath, Rhage, Zsadist, Butch O'Neal, Vishous, Phury, Rehvenge, John Mathews, Dr. Manuel "Many" Manello i Tohrment.

A czemu w PPA nie dopiszecie oryginalnych imion/ksywek? To by mogło usprawnić rozmowy forumowe osób, które czytały w różnych językach.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 października 2017, o 22:52

Janko, są przy oryginalnych tytułach oryginalne imiona ;)
w oryginale brzmi to jednak fajniej... Jak jeszcze Wrath-Ghrom spoko, Rankhor też się broni tak dla mnie Zsadist - Zbihr i Rhevenge - Furiath to jakaś katastrofa :]
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 października 2017, o 22:59

A są, rzeczywiście. Nie wpadło mi do głowy, żeby zjechać niżej. Ładnie to zrobiłyście.

Jest przykre takie zamienianie komuś ksywki lub imienia.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1500
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Vii Keeland, Adam Silvera

Post przez cedar » 4 października 2017, o 00:34

Tutaj to jeszcze ma jakiś sens. Serio - przełożenie ksywki na polski - spoko. Ale pewnych rzeczy nie jestem w stanie pojąć. Jak np. słynny już przekład Władcy pierścieni pana Łozińkiego z Chmielko Maślakiem, Tajarem i Radostkiem Gorzaleniem. Albo stary przekład Błękitnego zamku, gdzie nie dość, że są wycięte fragmenty, to jeszcze Valancy i Barney to Joanna i Edward. Od razu uprzedzam, że argument "bo się z Flinstonami kojarzy" do mnie nie dociera - co z tego, że się kojarzy? Mnie się Edward kojarzy z tą pierdołą Cullenem - wolę Flinstonów. :D Zresztą kiedy Montgomery to pisała, to kreskówki z jaskiniowcami jeszcze nie było. :]
Caviar and cigarettes
Well versed in etiquette
Extraordinarily nice
She's a Killer Queen

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 października 2017, o 10:19

ksywki tak ale u Ward imiona są tłumaczone ;) oni mają je takie dziwne.
Niby nadal ma to sens bo to nie imiona sensu stricto tylko określenia. Ale bywa kłopotliwe.

Czemu w Błękitnym zamku są powycinane fragmenty??
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości