Teraz jest 23 listopada 2024, o 09:46

Irytuje nas...

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 26 grudnia 2012, o 23:32

Mają to gdzieś.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 27 grudnia 2012, o 01:35

Jak widać i to też jest irytujące ;)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 27 grudnia 2012, o 01:39

Naprawdę jeszcze Cię to rusza? :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 27 grudnia 2012, o 01:42

No, jakoś mnie ruszyło i trzyma. Ale nic to, dam radę i się przemogę - będę niewzruszona na tego typu i inne gafy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 grudnia 2012, o 01:48

Wiedźma Ple Ple napisał(a):
Fringilla napisał(a):ha, czytałam i pamiętam. i wiem, o czym piszesz... pokusiłabym się o stwierdzenie, że cudne lata 90te (od końca 80tych) może nie obfitowały niesamowicie w takie rozwiązaniach, ale jednak zdarzało się wcale często... ba, harlekiny w stylu haeśżetów z lat 70tych nie miały tak radosnych epilogów jak dziś...
czytelniczki były ciut zdrowsze psychicznie?

Najlepsza jest jednak McNaught, ta jak przywali szmaragdowy trawnik ...


nie były zdrowsze, ale mniej psychotropów dawali, w literaturze też "męcz się" :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 27 grudnia 2012, o 01:55

No to jest pełne znieczulenie :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 grudnia 2012, o 16:54

Berenika napisał(a):A mnie irytuje, kiedy bohaterowi w 3 części zmienia się imię i to najzupełniej z czapy, bo wydawnictwo to samo, tłumaczka ta sama, ekipa redaktorska ta sama poza jednym innym nazwiskiem, a faceta przerobili z Ty'a na Tima. Może i drobnostka, ale jakoś poczułam się tym zirytowana.

Ech, czy nie na to się skarżyłam głośno i długo jak czytałam ostatnio Hobb? :lol:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 grudnia 2012, o 22:18

Wszelkie zmiany w trakcie są irytujące tak samo, gdy są mylone imiona bohaterów, a także inne drobiazgi, które wprowadzają w błąd tylko dlatego, że dla kogoś nie chciało się wykonać porządnej roboty, choć za to właśnie się płaci.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 27 grudnia 2012, o 22:19

Jadzia napisał(a):
Berenika napisał(a):A mnie irytuje, kiedy bohaterowi w 3 części zmienia się imię i to najzupełniej z czapy, bo wydawnictwo to samo, tłumaczka ta sama, ekipa redaktorska ta sama poza jednym innym nazwiskiem, a faceta przerobili z Ty'a na Tima. Może i drobnostka, ale jakoś poczułam się tym zirytowana.

Ech, czy nie na to się skarżyłam głośno i długo jak czytałam ostatnio Hobb? :lol:

Jadziu, jak mnie pamięć nie myli, to w którymś ze Statków sam blurb pobił wszelakie granice przyzwoitości :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 grudnia 2012, o 22:23

Nawet nie wiem, blurby ostatnio czytałam ze 3 lata temu :hyhy:

I tak przy okazji zapytam - w Błaźnie to Brashen jako Brashen czy nie powiem kto występuje? Bo to chyba wcześniejsze trochę tłumaczenie jest, tak mi się wydaje, więc nie wiem, a jak szukałam przeglądając to widziałam tylko Błazna i Błazna :roll:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 27 grudnia 2012, o 23:42

A wiesz, że nie pamiętam :mysli: Ale chyba jest ok. Albo juz się przyzwyczaiłam, że jest inaczej :]
A książek w celu sprawdzenia aktualnie nie posiadam :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 28 grudnia 2012, o 13:06

No to sama się będę musiała przekonać, bo naprawdę, przeglądałam i przeglądałam i nigdzie nie znalazłam ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 28 grudnia 2012, o 14:44

Koniec ostatniego tomu, jeśli mnie pamięć nie myli :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 stycznia 2013, o 13:34

Może nie tyle irytuje co wkurza mnie i zastanawia fakt że praktycznie w każdym romansie przed hot scenką oni z siebie zdzierają ciuchy, drą niszczą i urywają guziki. Zastanawia mnie to czy im nie szkoda? I kto te guziki przyszywa? :P
A wkurza, bo skoro tak drą to muszą mieć masę ciuchów, zazdroszczę tym babom, że mogą sobie pozwolić na takie marnowanie :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 stycznia 2013, o 16:25

A to znaczy, że złe książki czytasz. Ja trafiam częściej na sceny, w których najwyżej ciuchy odkopną.
A już mi się zdarzały takie, gdzie pan rozebrał panią, a przed robotą jej suknię i swój garnitur pięknie rozłożył, żeby się nie gniotły. (Np. gdy to był seks w samolocie i lecieli do teatru do Nowego Jorku.)
Nie jestem psuja i nie lubię, gdy się coś świadomie niszczy. Talerzami też w swojego F. nigdy nie rzucam.
Ostatnio edytowano 23 stycznia 2013, o 17:01 przez Janka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 stycznia 2013, o 16:30

w historykach na ogól drą tną i prują. A te guziki to z jakiegoś współczesnego mi się przypomniały przy okazji.
To marnotrawstwo też mnie właśnie wkurzyło, no bo jak to tak? Autorki mają chyba jakieś niespełnione marzenia...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 stycznia 2013, o 16:34

No OK, w historykach to może darcie było koniecznością, jak one tyle tych warstw miały.
A potem służba cerowała i zszywała i było jak nowe.

W prawdziwym życiu raczej by suknię i inne warstwy po prostu do góry zadarli, ale na wymogi współczesnego historyka trzeba panią mieć całkiem golutką.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 stycznia 2013, o 16:38

w polskim historyku spotkałam się z opisem jak to wyglądało prawdopodobnie tak na prawdę. Znaczy baba miała kieckę-koszulę nocną do kostek tylko dziura była w strategicznym miejscu.
Ale jak by to wyglądało w roznamiętnionym historyku? Kijowo. A panie kiedyś nawet kąpały się w koszulach, więc ciekawe skąd nagle ten ekshibicjonizm.
A z cerowaniem masz rację.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 stycznia 2013, o 17:06

wiedzmaSol napisał(a): więc ciekawe skąd nagle ten ekshibicjonizm.

Stąd, że historyk, to tylko historyk.
Trzeba sobie przy czytaniu obierać, jak cebulę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 stycznia 2013, o 20:32

wiedzmaSol napisał(a): panie kiedyś nawet kąpały się w koszulach, więc ciekawe skąd nagle ten ekshibicjonizm.

Jak to skąd? Mimo że pisze historyk, to nie znaczy, że ma z nim coś wspólnego i przecież kwestia rozbierania - ewentualnie owego darcia - i nie tylko jest traktowana wedle własnego widzimisię.

Ja tam ostatnio czytywałam takie, że wcale nie musiał do końca rozbierać... i niekiedy sugerowano niejakie pogniecenie owej odzieży.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 24 stycznia 2013, o 14:53

Zasadniczą kwestią jest to, że czytamy romanse (historyczne) a nie książki historyczne, jak to napisała Janka
Janka napisał(a): na wymogi współczesnego historyka trzeba panią mieć całkiem golutką.

Jeszcze nie daj Bóg, spadłaby sprzedaż romansów historycznych... nie ... wydawcy nie mogą do tego dopuścić.
.
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 stycznia 2013, o 16:35

A mnie się wydaje, że tak jak historyki przesadzają z obnażaniem, taki i opinia, że panie tylko w koszulkach hasały, jest mocno przesadzona. W końcu jakoś akty powstawały i nie tylko upadłe kobiety do nich pozowały. Tak sobie myślę, że zwyczaje sypialniano - łazienkowe w dużej mierze zależały od tego gdzie, w jakiej epoce, u jakiej klasy społecznej, jakie stosunki panowały między małżonkami i od osobistych upodobań.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 stycznia 2013, o 19:41

Ciekawą rozmowę autorek romansów (m.in Putney, Layton i Chase) o nagości znajdziecie na blogu Word Wenches:

http://wordwenches.typepad.com/word_wen ... ked_w.html
http://wordwenches.typepad.com/word_wen ... d_w_1.html
http://wordwenches.typepad.com/word_wen ... d_w_2.html

Ale chciałabym powiedzieć, że nieprawdą jest, że w każdym historyku drą, niszczą i urywają ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 24 stycznia 2013, o 21:09

Nie w każdym ale fakt, czasem mnie też to irytuje jak za często trafiam.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 stycznia 2013, o 13:54

Licencia poética :P

Agreście, dzięki za linki. Ciekawa dyskusja i mnóstwo informacji.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości