aku napisał(a):No i to jest coś, czego ja nie jestem w stanie pojąć. Są książki, które czytam nie raz, tylko sto razy i za każdym razem towarzyszy temu przyjemność. Są książki, w których "zakończenie" jest kompletnie nieważne (zakończenia otwarte). W innych liczy się język, nastrój, sposób opowiadania (takie są powieści Baricco), albo taki Marai - w zasadzie istotą jest intensywność prozy, nie "koniec". W romansach to w ogóle nie ma o czym mówić - i tak będą żyć długo i szczęśliwie (a na ostatniej stronie to już zwykle jakieś niemowlę się plącze, nie zaś szczegóły "tak" albo "kocham"), dlatego akurat w romansach nigdy nie zaglądam, koniec jest najmniej ciekawy
Absolutnie nie chcę wartościować sposobów czytania (moje czytanie jest czytańsze od twojego), ale jakoś strasznie ograniczające wydaje mi się czerpanie przyjemności tylko z "zaskoczenia" przy czytaniu książek.
Kawka napisał(a):Wiesz, że sama nie wiem. Dawno to było. Coś mi się tylko o uszy obiło, że jest drugie zakończenie.
LiaMort napisał(a):o do Coś się kończy coś się zaczyna to można się nieźle pośmiać..xD
aralk napisał(a):parę miejsc mocno mnie zadziwiło
aralk napisał(a):Kasiag napisał(a):A dla mnie '1' jest całkowicie zrozumiałe
nie przeczę, że powinna być w 100, ale 1 to dla mnie przynajmniej za wysoko
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości