Teraz jest 21 listopada 2024, o 22:29

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 kwietnia 2008, o 22:05

tylko odpowiadałam i to nawet zwięźle jak na mnie, zauważ Obrazek



a o wydawnictwach to naprawdę brzmi przerażająco i ... prawdziwie Obrazek

ale bez obaw, już ja dopilnuję żeby się naród angielskiego nauczył- tylko zostanę ministrem oświaty Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 19 kwietnia 2008, o 22:15

Na gazetowym forum jest coś takiego: Wydawnictwa i ich obyczaje. No! Tam się można doczytać....

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 kwietnia 2008, o 22:36

można Obrazek

także fantastykę masową wciąż daje się studentom anglistyki... i oferuje najniższe stawki albo, jak wspomniałaś, same problemy Obrazek prawa rynku?

uważam, że tylko odzew czytelniczy może cos zmienic... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 kwietnia 2008, o 22:40

odzew czytelniczy to mnie skasował na forum HQ Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 kwietnia 2008, o 23:00

nie wszystko od razu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 kwietnia 2008, o 12:30

daj spokój Frin- przecież tylko Bis odpisuje na pytania klientów i to sensownie ale oni nie robią takich przekrętów, więc nie ma po co do nich pisać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 20 kwietnia 2008, o 13:50

Mówisz, że Holly była ocenzurowana? Nie wiedziałam. Chyba będę musiała poszukać oryginału w takim razie.

I zauważcie, że Da Capo też nie robiło takich przekrętów i co się z nimi stało? Splajtowało Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 20 kwietnia 2008, o 13:51

Da Capo czasem opuściło akapit lub dwa...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 20 kwietnia 2008, o 13:55

Ale w sprawach istotnych nic nie opuszczało Obrazek A zmiany to ja zauważyłam jedynie takie, żeby to brzmiało po polsku. Zresztą - inna rzecz akapit lub dwa, inna - ćwierć książki i bezsensowna cenzura (jak to było w przypadku Mirandy Cheever).

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 20 kwietnia 2008, o 14:00

A tak na marginesie: jak tłumacz ma oddać wiernie takie coś?



She was a voloptuous temptress who had curled around his senses and left a calling card of desire, he realised, feeling his appetite sharpen.

Albo: eyes sharpened with smile?

Toż czytelniczki tarzałyby się ze śmiechu....

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 20 kwietnia 2008, o 14:03

Ile my tracimy na tych tłumaczeniach!Nie dość że wydają jak chcą i co chcą/bez kolejnosci i logiki / to jeszcze okroją tekst, że spartaczą całą ksiązke,a pożniej się dziwią ze kupować ludzie nie chcą i kto na tym traci bardziej /błędne koło/my bo chcemy czytać coś sensownego a wydawnictwa też

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 20 kwietnia 2008, o 14:04

Trzeba by było trochę dłużej pomyśleć i innymi słowami wyrazić to, co autorka prawdopodobnie miała na myśli.

To z oczami, nie wiem, np. jej oczy zwęziły się w uśmiechu?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 20 kwietnia 2008, o 14:07

owszem - raz musiałam dorzucić jedno - długie - zdanie, żeby wyjaśnić, o co chodziło z klątwą rodzinną, bo były stałe odwołania do poprzedniej części [nie tłumaczonej], gdzie wszystko kawa na ławę wyjaśniono. A bez tego wyjaśnienia cała akcja nie miała sensu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 20 kwietnia 2008, o 14:19

Szatkowanie serii i to, że tego nie lubimy omówiłyśmy już chyba dogłębnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 20 kwietnia 2008, o 14:25

jasne ale moze poza nami ktos z wydawnictwa czyta nasze wypowiedzi i pewnego pięknego dnia obudzimy się i wszystkie nasze narzekania zoztaną wzięte pod uwagę przy kolejnych tłumaczeniach/hihi/

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 20 kwietnia 2008, o 14:34

Ach, marzenie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 kwietnia 2008, o 16:44

totalne głupoty w każdym języku nie? Obrazek



<span style="font-weight: bold">Jadzia! Nie <span style="font-style: italic">Holly</span>, tylko <span style="font-style: italic">Carolina Isle</span>- pokiełbasiłam</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 3 lipca 2008, o 14:12

Mam następną tłumaczkę, która jest idealną kandydatką do naszej galerii tłumaczy koszmarnych. Mianowicie, pani Ewa Mikina. Nie wiem, może już wcześniej się pojawiła. A tak. Pojawiła się, m.in. przy tytule Oblubienica Julie Garwood. Ma mianowicie owa pani nieprzyjemną tendencję do "stylizowania" języka. Miraże Juliany Garnett to już kolejny romans historyczny przez nią przetłumaczony, właśnie stylizowany. I po co? Do tego różne beznadziejne zwroty, typu - chrzęszczący zarost.

Romanse współczesne tłumaczy jeszcze gorzej (np. Głębokie wody J.A.Krentz), ponieważ opuszcza części tekstu, które dużo dają do plastyczności opisów itd. Po prostu koszmar.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 lipca 2008, o 14:15

skądś znam to nazwisko Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 3 lipca 2008, o 14:17

Nie dziwię się, bo jest koszmarna - ile może książka stracić przy przetłumaczeniu niby dosłownym, ale zmienionym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 lipca 2008, o 14:19

to wszyscy wiemy Obrazek a ile może zyskać! na przykład Putney Księżycowa narzeczona bardziej mi sie podobała niż oryginał Obrazek i Balogh Złodziej marzeń. Choć to rzadkie przypadki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 184
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ava » 3 lipca 2008, o 19:38

Co ja mam do zarzucenia Agnieszce Dębskiej? Mam już kilka książek przez nią tłumaczonych i ogólnie rzecz ujmując są takie trochę "sztywne" i cienkie objętościowo, co może być przyczyną, jak już to zauważyła Jadzia w książce Sekretny pamiętnik... - wycinania fragmentów tekstu.

Ot choćby ostatnio wydane 2 książki M. Balogh. Nie wiem, może to wina autorki, albo kiepskiego tłumaczenia, ale czegoś mi w nich brakuje (podobnie jest z Noc grzechu G. Foley). Nie umiem tego jaśniej ująć niż określenie tego tłumaczenia "sztywnym".

Może A. Dębska przetłumaczyła świetnie Złodzieja marzeń (jeszcze go nie dorwałam), ale obecnie straciła chyba serce do tłumaczenia romansów i dlatego tak mi zależy, żeby nie ona dostała tłumaczenie Simply Perfect.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 lipca 2008, o 14:47


Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 lipca 2008, o 15:27

jak dla mnie w porządku- aliteracje to zawsze trudno oddać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 lipca 2008, o 16:04

ale można było chociaż pójść dalej w seplenienie uzyte na początku plus zdrobnienia, jeśli tłumacz nie ma pomysłu/talentu na twórczy przekład Obrazek

aby podkreslic klasyczną bratowatość Gregory 'ego Obrazek

a przy okazji: zawsze mnie intrygował przekład przezwisk/zdrobnień imion - jestem ciekawa, jak są u nas czytane Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość