Strona 77 z 79

PostNapisane: 17 listopada 2013, o 00:15
przez gosiurka
no cóż zostaje nt, ale Krentz jest wszystko?

PostNapisane: 17 listopada 2013, o 00:43
przez Janka
Krentz znam tylko z Waszych opowieści.
To teraz na szybko sprawdziłam:

Jako Jayne Ann Krentz:
Z serii Arcane jest tylko "White Lies". Serii Eclipse Bay nie ma wcale.
Jest Ladies and Legends Trilogie oraz Dreams.
Verity Ames/Jonas Quarrel oraz Dark Legacy nie ma wcale.
Z pojedyńczych jest połowa. To chyba są harlequiny.

Jako Amanda Quick jest 16 pojedyńczych i wygląda na to, że żadnego nie brakuje.
Flint & Marsh Serie nie ma wcale.
Są: Lavina Lake und Tobias March Serie, Vanza Books
Z Arcane są części: 1, 2, 4, 6, 8, 11 (tylko mnie nie pytajcie dlaczego teraz mam Arcane i pod nazwiskiem Krentz też miałam).

Jako Jayne Castle jest 5 z 15 pojedyńczych.
Rainshadow, Arcane Academy, Ghoster Hunter, Guinevere Jones oraz Curtain: Futuristic World of St. Helen’s - tych serii nie ma wcale.

Jako Stephanie James jest 20 z 28 pojedyńczych oraz Colter Serie (2 sztuki).

Jako Jayne Bentley, Jayne Taylor i Amanda Glass nie ma niczego.

PostNapisane: 17 listopada 2013, o 00:46
przez gosiurka
Bardzo dziękuję Janko :* No cóż będę dwu-językowa,ale chyba dopiero za rok :zalamka:

PostNapisane: 17 listopada 2013, o 00:49
przez klarek
duzzza22 napisał(a):
klarek napisał(a):Przyznam, że mną trząchnęło jak przeczytałam :]

Nie dziwię się :)

Niby fajna książka, a tutaj taki zonk :] Zapytałam bo odczułam potrzebę sprawdzenia, czy to autor czy jednak nasza strona :]

PostNapisane: 17 listopada 2013, o 00:53
przez Janka
gosiurka napisał(a):Bardzo dziękuję Janko :* No cóż będę dwu-językowa,ale chyba dopiero za rok :zalamka:

Proszę bardzo, nie ma za co.
Nie traktuj tej listy powyżej jako pewniaka. Informacje znalazłam na stronach, na których zdarzają się błędy.

PostNapisane: 17 listopada 2013, o 16:07
przez gosiurka
Janko o to mi chodziło bo ostatecznie sama ocenię, ale mi chodziło ogólnie o opinię :P Dziękuję :smile:

PostNapisane: 29 grudnia 2013, o 18:02
przez Jadzia
Kiedy przeczytałam nazwisko tłumacza brzmiące Wojciech Usakiewicz, od razu wiedziałam, że gdzieś mi dzwoni, ale czy na tak, czy na nie, nie byłam pewna. Teraz już wiem, że to było zdecydowane i głośne NIE!

Jest sobie rozmowa na jakimś przyjęciu i nagle:
Andy wylał przez ramię resztkę szampana z kieliszka.

Serio? Nie musiałam długo myśleć, żeby dojść do wniosku, że po angielsku musiało to brzmieć jakoś mniej więcej "Andy tossed back the rest of his champaigne", czyli "Andy wypił jednym łykiem resztę szampana", a nie wylał go przez ramię, na ekskluzywnym przyjęciu. Andy, będący dziennikarzem. Jeszcze coś takiego mi się rzuciło w oczy jak przeglądałam, przy końcu, teraz już szukać nie będę, ale było to coś równie bezsensownego. Bo już nie będę mówić o pojedynczych słowach, przez które moja humanistyczna dusza zdycha w męczarniach.

PostNapisane: 29 grudnia 2013, o 18:08
przez Lilia ❀
A cóż to za książka?

PostNapisane: 29 grudnia 2013, o 18:19
przez Jadzia
Tak zwani wspólnicy Krentz. Ale pan Usakiewicz, z tego co mi się majaczy, nie przejmuje się takimi drobnostkami jak "synonimy", albo "drugie znaczenie". Właśnie sobie przypomniałam, co mnie już wcześniej uderzyło.

Poza właściciela Eleanor, jaką przybrał, nie uszła uwagi Todda.

I może samo to zdanie nie brzmi najgorzej (to znaczy brzmi koszmarnie), ale w kontekście było mocno przesadzone, i tłumaczenie słówka "possesive", które przypuszczam, że było tu użyte, jako "właściciel", to trochę a dużo :roll:

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:13
przez Księżycowa Kawa
O rety, jak można tolerować takie osoby? Wygląda na to, że to lepiej przeczytać w originale.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:22
przez Agrest
Pomyślałam sobie, że to może tłumacz od mydła o pierwszej, ale jednak nie ;)

I ja kojarzę to nazwisko, ale przejrzałam listę tłumaczeń (jest dluga ;) ) i chyba jednak nic jego nie czytałam.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:42
przez Janka
Ostatnio trafiłam na: "Przepraszam, że wieszam ci na nos moje problemy".
Serio mamy taki idiom? Założę się, że jednak nie.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:46
przez Agrest
Z jakiego języka to było tłumaczenie?

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 00:51
przez Janka
Z niemieckiego.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 01:11
przez Agrest
Dzięki :) I jest w niemieckim taki idiom faktycznie?

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 01:37
przez Janka
Tak, jest w mowie potocznej wyrażenie: "jemandem etwas auf die Nase binden".
Znaczy: komuś powiedzieć coś, co nie było dla niego przeznaczone, o czym nie powinien (nie musi) wiedzieć.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 12:34
przez Lilia ❀
w rodzaju: nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy?

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 22:34
przez Księżycowa Kawa
Zaczynając "Mroźny grudzień" cały czas zastanawiałam się, co za Ian, a okazało się, że poprzednio to imię tłumaczono jako Jan :roll:

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 22:51
przez fanka76
Załamujecie mnie poziomem naszych tłumaczeń i tym że próbując czytać w oryginale ,nie będę lepsza od naszych tłumaczy ,z tym że ja nie zarabiam tak na życie :zalamka:

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 22:53
przez Księżycowa Kawa
No tak, zawsze coś się znajdzie...

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 22:59
przez Agrest
Są przecież i dobre, ale łatwiej tu przyjść z czymś negatywnym, niż pozytywnym ;) Zwykle kiedy jest pozytywnie - to tłumaczenie po prostu nie zwraca naszej uwagi (o ile nie jest to przekład jakiegoś bardzo wymagające tekstu). I to jest zrozumiałe i nie tak do końca negatywne...

Ja nie mam wielkiej wiedzy o konkretnych tłumaczach romansów, bo wciąż próbkę mam stosunkowo małą. Mam już niestety kilka nazwisk, do których podchodzę krytycznie, ale też mam zaufanie np do pani Marii Górnej. Pewnie i ona jak każdy jakieś wpadki kiedyś zaliczyła, ale jej teksty czyta mi się dobrze.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 23:09
przez Księżycowa Kawa
Wpadki każdemu mogą się od czasu do czasu zdarzyć, ale u niektórych zdaje się to być stan permanentny.

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 23:11
przez Jadzia
Jak na przykład niesławne stylizowanie pani Ewy Mikiny :roll:

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 23:12
przez Agrest
A co dopiero listy dialogowe w tv, ho ho ;)

PostNapisane: 30 grudnia 2013, o 23:14
przez Jadzia
Hę? Że co?