Teraz jest 22 listopada 2024, o 21:31

Irytuje nas...

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 998
Dołączył(a): 16 lutego 2011, o 15:26
Ulubiona autorka/autor: za mało miejsca na wszystkie

Post przez Anullaa » 14 kwietnia 2011, o 10:03

Katarzyna888 napisał(a):Mnie denerwuje jak glowny bohater jest zawsze najwspanialszy, najprzystojniejszy, najbardziej meski,najlepiej walczy i madry i bogaty i utytuowany i naj,naj,naj...i nic zlego by w tym niebylo gdyby nie w kolejnej ksiazce tej samej autorki wystepowal taki sam jegomosc, opisany nawet w podobny sposob z niewielkimi zmianami w wygladzie fizycznym, co gorsza ta droga lub trzecia ksiazka jest polaczona i bohaterowie byli np przyjaciolmi.Ale zmieniajac perspektywe na innego bohatera autorka traci cechy charakterystyczne,ktore roznily bohaterow i byly rozpoznawalne kiedy nie byl on glowna postacia i nadaje mu cechy ,,typowego'' glownego bohatera dla danej autorki.
Rownie dobrze moznaby zamienic ich miejscami w ksiazkach i nikt niezauwazylby roznicy. Ostatnio zauwarzylam to u Brisbin Terri i u Judith Mcnaught i innych...
Chyba najlepsze rozwiazanie to nieczytac danej autorki w ,,ciagu'' tylko rozdzielac...



Też to zauważyłam w historykach, dlatego zabrałam się za paranormale, żeby całkowicie się nie zniechęcić :) Niestety podobny schemat :? (to moja opina na podstawie tych książek, które już przeczytałam :wink: ) Na szczęście jest tak duży wybór autorek, że raz czytam to a raz coś zupełnie z innej bajki (np. kryminał) wtedy powroty do moich ulubionych historyków są przyjemne i ci naj, naj, naj... bohaterowie już tak nie drażnią ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 14 kwietnia 2011, o 12:47

Po prostu nie należy czytać ciągiem całego cyklu , tylko z przerwami :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 kwietnia 2011, o 16:58

chyba że ma się fazę :hahaha: ja miewam... :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 14 kwietnia 2011, o 17:06

ja też :heh: :heh: :heh: obecnie przeżywam jedną :heh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 14 kwietnia 2011, o 19:15

a ja właśnie nie mam żadnej fazy i taki totalny misz masz sobie zafundowałam :)
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 14 kwietnia 2011, o 19:29

kasiek, ale ten twój zestaw grozi szaleństwem emocjonalnym :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 14 kwietnia 2011, o 19:35

jakie szaleństwo, akurat wsio ze mną w porządku, ostanimi czasy....ani fazy palmerowej, ani hśżtowej ani nawet macnaughtowej nie mam...:P
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 14 kwietnia 2011, o 20:23

kasiek napisał(a):jakie szaleństwo, akurat wsio ze mną w porządku, ostanimi czasy....ani fazy palmerowej, ani hśżtowej ani nawet macnaughtowej nie mam...:P



Starzejesz się, dziewczyno. Ciepłe kapcie szykuj :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 14 kwietnia 2011, o 23:07

Fringilla napisał(a):chyba że ma się fazę :hahaha: ja miewam... :rotfl: :rotfl: :rotfl:


Ja tez miewam prawie caly czas, no ale co tu zrobic jesli jest to seria tak jak np. upadle anioly u Putney. Czlowiek po prostu musi...
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 14 kwietnia 2011, o 23:10

Katarzyna888 napisał(a):
Fringilla napisał(a):chyba że ma się fazę :hahaha: ja miewam... :rotfl: :rotfl: :rotfl:


Ja tez miewam prawie caly czas, no ale co tu zrobic jesli jest to seria tak jak np. upadle anioly u Putney. Czlowiek po prostu musi...

Tylko w przypadku tej serii chyba ciężko stwierdzić, że ten sam schemat klepie :)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 kwietnia 2011, o 08:27

Jest na szczęście kilka takich serii :) ale jak człowieka przyciśnie to i sztampa sprawia frajdę :heh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 15 kwietnia 2011, o 09:33

Bo Putney jest jedna z tych lepszych w roznorodnosci i w ogole, dlatego dalam jej przyklad.
Ale jak czytalam jednym ciagiem Mcnaught, to juz wtedy bohaterowie sa powielani, co nie zmienia faktu, ze i tak ja czytam powtornie, tylko wymagana jest przerwa(czasowa i inno autorkowa :) )
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 kwietnia 2011, o 18:47

aralk napisał(a):Jest na szczęście kilka takich serii :) ale jak człowieka przyciśnie to i sztampa sprawia frajdę :heh:

Bywa :mrgreen: Właśnie jestem na bliskiej do tego drodze, więc mam nadzieję, że na końcu jakieś włosy na głowie mi zostaną ;)
A z reguły robię sobie odstępy w miarę rozsądne, żeby nie zdziczeć.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 kwietnia 2011, o 21:18

Putney faktycznie mniej sztampowa w sztampie ^_^ hm, Beverley też niegdyś...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 kwietnia 2011, o 21:38

średniowieczna była niezła w temacie niesztampy :) zresztą nie tylko w tym :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 kwietnia 2011, o 21:42

Wróg i kochanek? czy o Beverley myślałaś?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 kwietnia 2011, o 21:49

pociągnęłam, może mało czytelnie, wątek średniowieczny Beverley, który z całości jej dokonań wydaje mi się najmniej sztampowy i ogólnie tematycznie bardzo ciekawy :)
a Putney, hmmm... (strasznie dawno jej nie czytałam) średniowiecze to chyba tylko właśnie Wróg i kochanek chyba, chyba... skądinąd lubię, ale to takie lubienie z mrugnięciem ;)
zdolność przetwarzania mam trochę ograniczoną i sama siebie nie bardzo rozumiem, ale chodziło mi o Beverley :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 kwietnia 2011, o 22:00

ja się dopytuję, bo mam aktualnie mózg wyprasowany w kancik ^_^
i tak, cos w tym jest ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 18 kwietnia 2011, o 23:26

Mnie irytuje właściwie wszystko co znajduje się w romansach, których akcja osadzona jest w średniowieczu. Już po pierwszej stronie takiej lektury zaczynam zgrzytać zębami i drapać kartki :shock: nauczona doświadczeniem omijam te książki szerokim łukiem. W sumie nie jestem nawet w stanie sprecyzować konkretnej przyczyny irytacji. No po za pseudo historycznymi opisami zwyczajów i wydarzeń.
Oczywiście nie mówię, ze te książki sa złe, głupie czy coś w tym stylu. Sa nie dla mnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 kwietnia 2011, o 23:38

Masz awersję w ogóle do historycznych czy tylko do romansów osadzonych w czasach średniowiecza?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 18 kwietnia 2011, o 23:46

Do średniowiecza. Za regencją na przykład bardzo przepadam.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 18 kwietnia 2011, o 23:51

Rozumiem, ja nie przepadam za starożtnością w romansach, ale do średniowiecza nic nie mam. O ile oczywiście autorka nie przegnie i nie poupycha w to średniowiecze bardzo współczesnych elementów i zwyczajów.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 19 kwietnia 2011, o 09:04

Ja lubie sredniowiecze i starozytnosc,ale zalezy na ile sie zgadza z prawda, nie znosze za to XVIII wieku i bialych perulek , bo zawsze sobie wyobrazam jak bardzo byli na bakier z higiena. Poza tym ogladalam ostatnio taki program w telewizjii o Paryzu w tamtych czasach i az skóra mi cierpla.
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 19 kwietnia 2011, o 19:16

almani napisał(a):Mnie irytuje właściwie wszystko co znajduje się w romansach, których akcja osadzona jest w średniowieczu. Już po pierwszej stronie takiej lektury zaczynam zgrzytać zębami i drapać kartki :shock: nauczona doświadczeniem omijam te książki szerokim łukiem. W sumie nie jestem nawet w stanie sprecyzować konkretnej przyczyny irytacji. No po za pseudo historycznymi opisami zwyczajów i wydarzeń.
Oczywiście nie mówię, ze te książki sa złe, głupie czy coś w tym stylu. Sa nie dla mnie.




Siostro w guście literackim!!! :big: Witaj!!! :haha:

 

Post przez Kajkowa » 19 kwietnia 2011, o 19:18

Ja średniowiecza też nie jestem w stanie zdzierżyć.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości