Katarzyna888 napisał(a):Mnie denerwuje jak glowny bohater jest zawsze najwspanialszy, najprzystojniejszy, najbardziej meski,najlepiej walczy i madry i bogaty i utytuowany i naj,naj,naj...i nic zlego by w tym niebylo gdyby nie w kolejnej ksiazce tej samej autorki wystepowal taki sam jegomosc, opisany nawet w podobny sposob z niewielkimi zmianami w wygladzie fizycznym, co gorsza ta droga lub trzecia ksiazka jest polaczona i bohaterowie byli np przyjaciolmi.Ale zmieniajac perspektywe na innego bohatera autorka traci cechy charakterystyczne,ktore roznily bohaterow i byly rozpoznawalne kiedy nie byl on glowna postacia i nadaje mu cechy ,,typowego'' glownego bohatera dla danej autorki.
Rownie dobrze moznaby zamienic ich miejscami w ksiazkach i nikt niezauwazylby roznicy. Ostatnio zauwarzylam to u Brisbin Terri i u Judith Mcnaught i innych...
Chyba najlepsze rozwiazanie to nieczytac danej autorki w ,,ciagu'' tylko rozdzielac...
Też to zauważyłam w historykach, dlatego zabrałam się za paranormale, żeby całkowicie się nie zniechęcić Niestety podobny schemat (to moja opina na podstawie tych książek, które już przeczytałam ) Na szczęście jest tak duży wybór autorek, że raz czytam to a raz coś zupełnie z innej bajki (np. kryminał) wtedy powroty do moich ulubionych historyków są przyjemne i ci naj, naj, naj... bohaterowie już tak nie drażnią