Agaton napisał(a):Swoją drogą, nie mam pojęcia dlaczego wydawnictwa koniecznie wymagają konkretną ilość stron, a potem biorą książkę, która jest dłuższa w oryginale. Zawsze trzeba będzie ciąć. Czytelnik oszukany, czytelnik niezadowolony.
'Oleje' to wszystko.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Ja tak myślę, że przeciętny czytelnik nawet nie bierze pod uwagę tego, że tak obcinają.
Ja też byłam cudownie nieświadoma tych rzeczy, dopóki Was nie poczytałam tutaj.
Po prostu czytałam książkę i nie zastanawiałam się, że w oryginale było czegoś więcej.
Owszem, jakość tłumaczenia to oczywista sprawa, byłam świadoma tego, że nie będzie toczka w toczkę jak po angielsku.
Ale takie obcinanie scen, wycinanie niektórych w całości mnie zaskoczyło.
Bardzo niemiło, wpieniająco zaskoczyło, i cholerna bezsilność irytuje ponad miarę. Byłam może naiwna, teraz tak uważam, ale dobrze mi z tym było
Inne kobietki czytające romanse też się pewnie niewiele nad tym zastanawiają, ponieważ jeśli ktoś nie czytał oryginału po angielsku to się nigdy tego nie dowie. A ile babek czytających romanse umie po angielsku i chce czytać w tym języku?
Baaardzo mało, pomimo tego, że u nas na forum jest Was duży procent.
Taka przeciętna dziewczyna chce poczytać, żeby się jej podobało i to tyle. Nie rozbiera książki na części i nie porównuje z oryginałem, bo na to nawet nie wpadnie. Nie mówiąc o dostępności oryginału, o tym, że trzeba przysiąść i poświęcić na to czas, znać dobrze język, i chcieć.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
To jedyny minus tego, że znalazłam to forum. Bo teraz już nie mogę być tak szczęśliwa czytając moją ulubioną Garwood czy Laurens i nie zastanawiać się, czy przeczytałam wszystko, co autorka napisała, czy tylko to, czego zachciało się tłumaczom i wydawcom.
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)