Strona 70 z 79

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 20:20
przez Berenika
O rany! Te irytacje jeszcze przede mną. Ale wiesz co, myślę, że ten post powinnaś wkleić im na FB. Pewnie zignorują, ale przynajmniej będą wiedzieć, że nie każdy czytelnik to idiota, który nie potrafi skleić faktów w jedną całość.

ewa.p napisał(a):Najbliższy przykład Błękitny Zamek czy Harry Potter :zalamka:


Z BZ rozumiem, o co chodzi, ale HP? To miało jednego tłumacza - jakieś przykłady?

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 20:25
przez ewa.p
spolszczanie nazwy w pierwszym tomie,b w kolejnym wrócić do nazwy oryginalnej(Magnolia Crescent przemianowane na Magnoliowy Łuki parę podobnych)

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 20:26
przez Berenika
Ale z tego to on się tłumaczył chyba w Posłowiu? Mam takie wrażenie.

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 20:31
przez Agrest
W kolejnych wydaniach pierwszej części chyba to ujednolicono.

Natomiast co do reszty przykładów, to jednak to, o czym pisze Lilia, jest najgorsze :] BZ to różne tłumaczenia jednej książki, więc wiadomo, że są różnice, Władca Pierścieni w zasadzie tak samo, tyle że książka ma po kilka tomów. Jak ktoś zmiksuje sobie tomy z różnych wersji, to ma niestety pecha. Ale w przypadku Krentz nie ma opcji uzbierania jednolitej całości :]

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 21:09
przez aralk
podrzuciłabym jako niechlubny przykład tłumaczenie Jeźdźców Smoków :mur:

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 21:17
przez Lilia ❀
Berenika napisał(a):O rany! Te irytacje jeszcze przede mną. Ale wiesz co, myślę, że ten post powinnaś wkleić im na FB. Pewnie zignorują, ale przynajmniej będą wiedzieć, że nie każdy czytelnik to idiota, który nie potrafi skleić faktów w jedną całość.

ewa.p napisał(a):Najbliższy przykład Błękitny Zamek czy Harry Potter :zalamka:


Z BZ rozumiem, o co chodzi, ale HP? To miało jednego tłumacza - jakieś przykłady?

wkleiłam im na FB 8-)

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 21:18
przez Berenika
Super :) Lecę się zalogować i cię poprzeć :D

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 21:19
przez Lilia ❀
dzięki, w ilości siła.

PostNapisane: 15 listopada 2011, o 21:25
przez Berenika
Zrobione :D

PostNapisane: 17 listopada 2011, o 09:09
przez maddalena
Lilia napisał(a):
Berenika napisał(a):O rany! Te irytacje jeszcze przede mną. Ale wiesz co, myślę, że ten post powinnaś wkleić im na FB. Pewnie zignorują, ale przynajmniej będą wiedzieć, że nie każdy czytelnik to idiota, który nie potrafi skleić faktów w jedną całość.

ewa.p napisał(a):Najbliższy przykład Błękitny Zamek czy Harry Potter :zalamka:


Z BZ rozumiem, o co chodzi, ale HP? To miało jednego tłumacza - jakieś przykłady?

wkleiłam im na FB 8-)



Pewnie wyskoczę niczym Filip z Konopi ale kto pyta nie błądzi :hyhy:
Co to jest FB?

PostNapisane: 17 listopada 2011, o 09:11
przez tajemna
Facebook tak myślę :hyhy:

A idąc dalej tym tropem to strona społecznościowa typu nasza-klasa :-P
http://www.facebook.com

PostNapisane: 17 listopada 2011, o 14:31
przez Lilia ❀

PostNapisane: 17 listopada 2011, o 15:01
przez Janka
Niedawno pisałam tu o złych tłumaczeniach książek Janet Evanovich, na co Liberty odpisała, że Wy to wiecie, bo już tu były na nie narzekania. Chciałam te posty znaleźć, ale doszłam tylko do strony 30 i mnie zatrzymało. Obiecuję, że jeszcze doczytam. A na razie sobie jeszcze raz ponarzekam.

Bo taka niezgodność w nazwach własnych w kolejnych tomach serii, jak Wy tu teraz piszecie o Arcane, była też u Evanovich, której 4 pierwsze tomy wydał właśnie Amber. A dalsze Świat Książki i Libros i oni też nie byli dużo lepsi.

PostNapisane: 17 listopada 2011, o 15:49
przez maddalena
To też... że jestem tak niedomyślna :zalamka:
Na swoje tłumaczenie mam to, że nie jestem częstym gościem na...FB :hyhy:

PostNapisane: 17 listopada 2011, o 15:56
przez Scholastyka
jak In Death jest zwykle nie najgorzej tłumaczone, to dziś mną tapnęło, jak znalazłam przy jednym z pierwszych pojawień sie Trueharta [krawężnika] stwierdzenie, ze to dobry "oficer" :shock:

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 11:38
przez Scholastyka
czytam sobie "Dom luster" - wpadły mi w oko "elegancka linia ud" i "ręcznie szyte spodnie".
Anglojęzyczne autorki lubia to określenie "elegant": moga byc takie palce, linia szczęki, szyja itd. Zawsze zastanawia mnie, jak by to odpowiednio przełożyć na polski. "Wytworna"?
A co do spodni.... Chyba powinno być przełożone jako "szyte na zamówienie"? Jakoś nie wyobrażam sobie krawca, siedzącego ze spodniami w garści i zszywającego je ściegiem "za igłą"?

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 11:50
przez Agrest
Ciekawy temat i chyba nieoczywisty, bo tu np dyskusja o hand-tailored i hand made (u Krentz sprawdziłam i pojawia się hand-tailored).

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 12:27
przez Magadha
Spodnie szyte na miarę - autorowi z pewnością chodzi o wykwintność tych spodni, a sformułowanie szyte ręcznie jest zapewne nie zmienione od czasów sprzed maszyn.

Szyte na miarę to jakby szyte w rękach, bo krawiec naprawdę obrabia ubranie rękoma, natomiast produkcja wielkoprzemysłowa jest już tak zrobotyzowana, że nie można powiedzieć, że ubranie wyszło spod igły krawieckiej, nie ważne czy ręcznej czy maszynowej.

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 13:13
przez Scholastyka
wszystko dobrze, ale ,szyte ręcznie spodnie'to i tak kalka z angielskiego! Powinno być 'szyte na miarę', a buty - "zrobione na zamówienie' a nie szyte ręcznie....

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 13:23
przez Agrest
Pewnie że na miarę lepiej, ale mówimy o Amberze, gdzie np spill punch on a dress tłumaczy się jako zrobić dziurę w sukience :mur: Pomińmy już fakt, że tłumacz sam tego nie wie, ale do tego albo nie umie korzystać ze słownika, albo zawierzył pracę translatorowi :]

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 13:35
przez Scholastyka
może ten poncz tę dziure wypalił :mysli: ?
a według translatora to: uderzenie wycieku na sukienkę oraz Uderzenie pięścią (stempel) upadku na ubraniu :haha: :haha: :haha: chyba jeszcze gorzej...

PostNapisane: 12 grudnia 2011, o 16:54
przez Janka
Scholastyka napisał(a):czytam sobie "Dom luster" - wpadły mi w oko "elegancka linia ud" i "ręcznie szyte spodnie".
Anglojęzyczne autorki lubia to określenie "elegant": moga byc takie palce, linia szczęki, szyja itd. Zawsze zastanawia mnie, jak by to odpowiednio przełożyć na polski. "Wytworna"?
A co do spodni.... Chyba powinno być przełożone jako "szyte na zamówienie"? Jakoś nie wyobrażam sobie krawca, siedzącego ze spodniami w garści i zszywającego je ściegiem "za igłą"?


Nie wiem, jak to powinno być przełożone na język polski, ale jeśli się napisze „szyte na zamówienie”, to może też być nie to, o co chodziło autorce. Bo szyte na zamówienie, to zaledwie średnia półka, a szyte ręcznie to ta najwyższa.

W najlepszych domach mody nie stosuje się maszyn do szycia przy szyciu na miarę. Wszystko szyte jest ręcznie. A jak nad suknią pracuje kilkanaście krawcowych dwa tygodnie na okrągło, żeby ją obszyć np. perełkami (i to tak, żeby nawet po kilkudziesięciu latach się nie odpruły), to cena kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy dolarów jest potem uzasadniona.
To dotyczy również wykonania luksusowych butów na zamówienie. Buty również szyte są ręcznie.

Ręczna robota w Polsce oznacza, że coś jest krzywe, a fabryki nie stać na maszyny. Na świecie ręczna robota nadal kojarzy się z luksusem. (Oczywiście, jeśli nie ma przy niej adnotacji, że wykonana była w biedniejszych krajach Azji.)

PostNapisane: 15 grudnia 2011, o 20:40
przez Magadha
Właśnie popatrzyłam jak wygląda polska wersja Virgin River i natrafiłam na słowo Proboszcz. :what: Proszę nie mówcie mi, że to ma być tłumaczenie dla Preacher, przecież nawet w zwykłym internetowym słowniku pierwszym tłumaczeniem jest kaznodzieja, druga możliwość to pastor, gdzie tu proboszcz na litość Boską. :oh: Jestem załamana. :too_sad:

PostNapisane: 15 grudnia 2011, o 20:43
przez aralk
Polak potrafi :D

PostNapisane: 15 grudnia 2011, o 21:13
przez Magadha
I jeszcze jedno. Ja rozumiem, że niektórzy tłumacze lub też wydawnictwa lubią cenzurować sceny erotyczne, ale powiedzcie mi, co jest zdrożnego w tym pominiętym fragmencie. Zaznaczyłam wytłuszczonym drukiem. Przepraszam, że tym razem nie tłumaczę, ale musicie zrozumieć i mieć wzgląd na mój stan ducha. :pada:

He carried her to his bed, lay her sweetly on the sheets and went to work on her. He
touched her, kissed and caressed her in the ways he knew filled her up, pleased her,
gave her joy, released her. She rose to him, hot and ready, wrapping herself around
him, giving. Taking. Crying out.

God, he didn’t know he could want this much. Love this much.
Okay, he thought—here’s the reality. He would always have this. He would make her
body sing just as she sent him reeling into the most incredible madness a man can
feel.
He would hold her every night and wake up with her every morning and there
would be many times, like this, when they would come together in this incomparable
passion and no matter what else was going on, this mutual joy belonged only to them.
Just the two of them. There were no ghosts present in these moments.
Sufficient compensation. Sweet consolation.


Zaniósł ją do łóżka. Dobry Boże, nie wiedział, że można kogoś tak
kochać. Codziennie będzie ją trzymał w ramionach. Zasypiał przy niej
każdego wieczoru i przy niej budził się każdego ranka.
To mu wystarczy. (to zdanie tłumacz sam wymyślił, jak przypuszczam)