faris napisał(a):Ja ten tom przeczytałam poza kolejnością, bo ktoś pisał o jakieś flamie z przeszłości. To było w celu przekonania się czy Roarke zdradzi czy nie
Niedawno drugi raz. Fajne to było.
wiedzmaSol napisał(a):pamiętam jak zaczęłam czytać i chyba z Lil o tej babie pisałyśmy a Wy się od razu rzuciłyście sprawdzić o co tam chodzi mimo zapewnień. Niedowiarki
Oj Całe zdanie jest boskie Tajemno a Wszystko czerwone czytałaś? Albo Wszyscy jesteśmy podejrzani? Tam też wyłam ze śmiechu
w ogóle Autobiografia a potem Harpie... Koniecznie w tej kolejności, cud
faris napisał(a):Bo to było w celu upewnienia się!
Po tylu książkach to brzmi jak oksymoron, ale na początku to takie niepewne przecież było. No i koniecznie trzeba było zapoznać się z tym mordobiciem No cóż, ciekawość zaspokojona, nerwy uspokojone, można było czytać dalej
- Gdybyś to ty leżał nagi i martwy w łóżku z inną kobietą, odtańczyłabym rumbę nad twoim trupem.
- Nie umiesz tańczyć rumby.
- Wzięłabym specjalnie lekcje.
Roarke zaśmiał się i potarł dłonią jej udo.
- Może i tak, ale nie sądzę, żebyś kiedykolwiek miała po temu okazję. Mimo to byłabyś pogrążona w rozpaczy.
- Nie dałabym ci tej satysfakcji - wymamrotała, na wpół śpiąc. - Ty niewierny, popaprany kutafonie.
- Płakałabyś w ciemnościach i wykrzykiwałabyś moje imię.
- Jasne, wrzeszczałabym: co słychać w piekle, draniu zasrany? I śmiałabym się bez końca. O, tak wykrzykiwałabym twoje imię.
- Jezu Chryste, Eve, jak ja cię kocham.
- Dobra, dobra. - Uśmiechnęła się przez sen. - Potem włożyłabym wszystkie twoje drogie buty do recyklera, twoje eleganckie bajery spaliłabym uroczyście w wielkim ognisku, a Summerseta wywaliłabym na kopach z mojego, wreszcie mojego domu. Później urządziłabym imprezę i wyżłopalibyśmy cały twój zapas drogiego wina i whisky. A na koniec wynajęłabym dwóch, nie, trzech najlepszych facetów do towarzystwa, żeby zrobili mi dobrze. - Kiedy poczuła, że wóz się zatrzymuje, zatrzepotała powiekami i zobaczyła, że Roarke patrzy na nią. - Co?
- Wydaje się, że dużo o tym myślałaś.
- E tam. - Rozruszała zesztywniałe ramiona i ziewnęła. - Miałam natchnienie. Na czym skończyłam?
- Na trzech facetach, którzy mieli robić ci dobrze. Zakładam, że potrzeba ci ich aż tylu, by osiągnąć rozkosz porównywalną z tą, do jakiej przywykłaś w ciągu ostatnich paru lat.
- Myśl sobie, co chcesz. No dobra, po orgii zajęłabym się twoimi zabawkami. Najpierw... - Eve urwała i wyjrzała zmrużonymi oczami przez szybę. -Dziwne, to mi nie wygląda na komendę.
- Możesz pracować i planować mój pogrzeb w domu. Jak tylko oboje się prześpimy.
Roarke wysiadł, przeszedł na drugą stronę wozu i otworzył jej drzwi, sama bowiem nawet nie drgnęła.
- Nie uzupełniłam raportu, nie zameldowałam się u komendanta.
- To też możesz załatwić tutaj. - Bezceremonialnie dźwignął ją i przerzucił sobie przez ramię.
- Myślisz, że to takie męskie i seksowne, co?
- Myślę, że to wskazane.
Kiedy wniósł ją do domu, postanowiła udawać martwą. Przynajmniej nie będzie musiała rozmawiać z Summersetem. Na dźwięk jego irytującego głosu zaczęła żałować, że uszu nie da się zamknąć tak jak oczu.
- Ranna jest?
- Nie. - Roarke poprawił ją sobie na ramieniu i wszedł na schody. -Tylko zmęczona.
- Ty też wyglądasz na zmęczonego.
- Bo jestem. Przez najbliższych kilka godzin nie ma mnie dla nikogo, chyba żeby chodziło o coś naprawdę pilnego. A potem jeszcze przez godzinę przyjmować będę tylko priorytetowe połączenia.
- Dobrze.
- Później będę musiał omówić z tobą parę spraw. Do tego czasu wprowadź pełne środki bezpieczeństwa i nie ruszaj się z domu.
- Oczywiście.
Eve otworzyła jedno oko i zanim Roarke skręcił u szczytu schodów, zdążyła zobaczyć zasępioną miną Summerseta.
- On też wie o tym supertajnym projekcie?
- Wiele wie o wielu rzeczach. Kto widzi mnie, widzi jego. - Roarke zamknął drzwi nogą i rzucił Eve na łóżko.
- Rzeczywiście wyglądasz na zmęczonego. - Przechyliła głowę na bok i przyjrzała mu się z uwagą. - Jak nigdy.
- To był ciężki dzień dla nas wszystkich. A teraz zdejmujemy buty.
- Sama sobie poradzę. - Odtrąciła jego ręce. - Zajmij się swoimi.
- I pomyśleć, że pisane im wkrótce trafić do recyklera.
Musiała przyznać, że miał piękny uśmieszek.
- Jeśli nie będziesz się pilnował, koleś.
Ściągnęła buty, kurtkę, kaburę i wczołgała się do łóżka.
- Lepiej będzie ci się spało bez ubrania.
- Kiedy jestem goła, masz robaczywe myśli.
- Eve, skarbie, mam je nawet, kiedy jesteś w rynsztunku bojowym. Chcę się tylko przespać, obiecuję.
Ściągnęła dżinsy i pozostałe ciuchy. Kiedy Roarke wsunął się do łóżka i przyciągnął ją do siebie, spojrzała na niego z udawanym oburzeniem.
- Nawet nie myśl o włączaniu dopalaczy.
- Cicho. - Pocałował ją w czubek głowy i przytulił. - Śpij.
Ponieważ było jej ciepło i wygodnie, a jej głowa spoczywała na jego ramieniu jak na poduszce, zaraz zasnęła. A chwilę potem Roarke poszedł w jej ślady.
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości