Strona 56 z 79
Napisane:
27 października 2010, o 21:18
przez Agaton
Nie trafił mi się taki przypadek albo nie zwróciłam uwagi
Napisane:
27 października 2010, o 21:21
przez pinksss
druga cześć Aniołów Harris- czy lord wie ... czy milord słyszał?
Napisane:
27 października 2010, o 21:24
przez Agaton
Jak już pisałam, nie trafiło mi się nic takiego w przeczytanych książkach, a przynajmniej na pewno nie w ilościach, które bym zapamiętała, choć to faktycznie drażniące.
Napisane:
27 października 2010, o 21:28
przez pinksss
u Heyer bym się nie obraziła bo ona taka specyficzna i staroświecka ...
Napisane:
27 października 2010, o 22:34
przez ewa.p
ja akurat czytałam romans sprzed lat i tam takie wypowiedzi widniały co prawda nie wszystkie ale na tyle dużo żeby mi to popsuło apetyt na tę książkę...Doczytałam w końcu,ze zgrzytaniem zębodołami
Napisane:
27 października 2010, o 22:35
przez pinksss
a widzisz
Napisane:
28 października 2010, o 02:39
przez Fringilla
te rzęsy, cienie i reszta
a w ogóle to zgadzam sie z wami
Napisane:
28 października 2010, o 11:10
przez Scholastyka
ale w przypadku "milorda" mi nie przeszkadza, natomiast to "panna wie" to mi tak na traktowanie z góry wygląda... I zgrzyta niemiłosiernie...
Napisane:
28 października 2010, o 13:56
przez Fringilla
ehm, ale to często występowało... czyli problem współczesnej odbiorczyni?
Napisane:
28 października 2010, o 15:03
przez ewa.p
gdyby cała książka była tak napisana to by mi tak bardzo nie przeszkadzało,a w tej co czytałam tylko jedna osoba się tak zwracała do bohaterki
Napisane:
28 października 2010, o 15:08
przez Agrest
A to właśnie nie lepiej? Skoro tylko jedna osoba, to znaczy że to maniera postaci, nie tłumacza
Napisane:
28 października 2010, o 22:08
przez pinksss
Schola ale to by się zgadzało
weźmij
Burnett, pasuje?
i w przypadku milorda by ci przeszkadzało, nadużyte bez litości ...
Napisane:
28 października 2010, o 22:16
przez Scholastyka
no to muszę wziąc Burnett
Napisane:
28 października 2010, o 22:20
przez pinksss
ale nieee, nie pamiętam czy tam było tylko pasuje do profilu stosunków między bohaterami i takich tam ... jasne że patronizing ale kurcze nie było tak?
co się waćpanna patrzy?
Napisane:
28 października 2010, o 22:46
przez Scholastyka
u Burnett było chyba "panienko", per 'panna" to się chyba młody Węgiełek do magdalenki Marianny zwracał...
Napisane:
28 października 2010, o 23:22
przez pinksss
ale klimat, klimat podobnyż!!!
Napisane:
29 października 2010, o 19:15
przez Scholastyka
dla tych, co i m mało róznyech cieni
<span style="font-style: italic">Never had she been given such a perfect opportunity to study him so closely and she drank in his beauty, noting how the high slash of his cheekbones cast perfect shadows on the golden skin.</span>
Napisane:
29 października 2010, o 21:10
przez pinksss
i super, podoba mi się
Napisane:
29 października 2010, o 21:38
przez Scholastyka
po angielsku to sie moze i podobac, ale po polsku to istna Mniszkówna
Napisane:
29 października 2010, o 21:46
przez pinksss
noż kurde ... w romansie nie wolno?
Napisane:
29 października 2010, o 22:02
przez Scholastyka
w romansie wiele wolno, ale nie wszystko! To jednak moje SKROMNE zdanie
Napisane:
29 października 2010, o 22:02
przez Jadzia
Jakże cudownie zarysowane jego kości policzkowe rzucały doskonałe cienie na złocistą skórę... Upajała się tym widokiem, nie mając wcześniej możliwości przyglądania mu się z taką dokładnością
Napisane:
29 października 2010, o 22:05
przez pinksss
wiem wiem ... a jakżebyś to machła <span style="font-style: italic"> po lucku</span>?
Napisane:
29 października 2010, o 22:06
przez Agrest
To Kendrick... jak wysoka to półka?
Napisane:
29 października 2010, o 22:20
przez Scholastyka
a jeszcze nie wiem wpatruję sie w toto
głupim wzrokiem, ale chyba sobie zapiszę na karteluszku i położę z ołówkiem u wezgłowia. Może mnie we śnie natchnie....