Teraz jest 19 marca 2025, o 12:37

2025: Właśnie czytam

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2025: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 1619
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Rebecca Yarros, Vi Keeland

Post przez cedar » 11 marca 2025, o 00:25

Cudownie się patrzy na jakąś serię cudzymi oczami ^^
Albo jestem szaleńczo zakochany w twoim chłopaku, albo cholernie się go boję - stwierdza Ridoc pod nosem. - Jeszcze nie zdecydowałem.
- Rebecca Yarros Onyx storm

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 11 marca 2025, o 00:41

Eve też jest świetna, niby posiada pewne cechy typowego głównego bohatera mrocznej serii kryminalnej, ale jednak autorce cały czas udaje się uniknąć totalnej sztampy :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 marca 2025, o 14:49

Tak sobie myślę, że jak się lawiruje na pograniczach gatunkowych, to można ;)

Ja zaczęłam Sariny Bowen tom 3 serii Hockey Guys The Last Guy On Earth - na razie najlepsza z cyklu, ale zobaczymy...

Przy okazji o okładkach: viewtopic.php?p=1259272#p1259272
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40495
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 12 marca 2025, o 15:13

Obrazek
Sara Stewart nie ma łatwego życia. Zależna od swego brutalnego kuzyna liczy dni, kiedy wreszcie się od niego uwolni. Sprawa jednak się komplikuje, gdy ten oznajmia jej, że zamierza się z nią ożenić.

Gdy któregoś dnia omal nie pozbawia jej cnoty, dziewczynie z trudem udaje się uciec. Ma już dość bezsilności, prosi więc o pomoc zawodowego pięściarza Marcusa Huntera, znanego jako Czarny Diabeł.

Choć Marcus uczy samoobrony tylko mężczyzn, pod wpływem chwili zgadza się trenować Sarę.
Co sprawiło, że ten znudzony życiem, cyniczny człowiek złamał zasady, którymi się od zawsze kierował?
Czy była to odwaga i determinacja, które ujrzał na twarzy dziewczyny?

A może chodziło o niezwykłe przyciąganie, które poczuł, gdy tylko jego ciemne oczy spotkały się z fiołkowym spojrzeniem Sary…?
Obrazek
Zrobiłam badania na cierpliwość. Wynik był negatywny.

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 12 marca 2025, o 15:21

Muszę jeszcze na moment wrócić do Roarka: poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba w romansie generalnie dosyć ciężko jest znaleźć męskiego bohatera tego typu. A jak już jest on milionerem to w ogóle. Mam wrażenie, że takie postaci zawsze muszą być super władcze, tajemnicze, mroczne, przez pół książki musi być też podkreślane jakim to ten facet nie jest hulaką i jak to przez jego łóżko do czasu spotkania z główną bohaterką nie przewinęła się przynajmniej połowa żeńskiej populacji miasta. Oczywiście taki bohater koniecznie musi też w mniej lub bardziej wkurzający sposób próbować zdominować bohaterkę. A dla Roarka Eve od samego początku jest idealnie równorzędną partnerką, on nigdy nie zachowuje się wobec niej jak buc. Wręcz można go nazwać pantoflarzem. Jedyne czego ten człowiek pragnie na etapie drugiej książki, to to, żeby Eve w końcu głośno i wyraźnie wyartykułowała swoje uczucia wobec niego i ja na przykład nie dziwię się jego złości w pewnej sytuacji :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 1619
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Rebecca Yarros, Vi Keeland

Post przez cedar » 12 marca 2025, o 18:55

Oj tak, widzę, że to bohater, który stanowi rzadkość. Musi być fajny :) Bo tak - większość bohaterów jest wkurzająco monotonnych - milioner do przesady, rzadna mu się nie oprze, chędoży wszystko co nie spierdziela na drzewo... flachm!
A przynajmniej ja tak jak dotąd trafiałam i już zasypiam z niezainteresowania na etapie samego blurba. A weź jeszcze brnij przez całą książkę z takim typem. :roll:
Albo jestem szaleńczo zakochany w twoim chłopaku, albo cholernie się go boję - stwierdza Ridoc pod nosem. - Jeszcze nie zdecydowałem.
- Rebecca Yarros Onyx storm

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 12 marca 2025, o 20:00

Też jestem już mocno znużona tego rodzaju bohaterami i nawet pamiętam, że kiedyś gdzieś tutaj na to marudziłam. Tylko, że wtedy dotyczyło to konkretnie historyków, ale wiem, że ten motyw jest popularny w wielu podgatunkach romansowych. Zastanawia mnie czy taka monotonia w tworzeniu charakterów postaci wynika z pewnego rozleniwienia pisarek, braku kreatywności w tym względzie, czy przeświadczenia, że czytelniczkom nie spodoba się choćby najmniejsze odstępstwo od "normy" :niepewny:.

Tymczasem Roarke tak fajnie balansuje pomiędzy tymi wszystkimi stereotypami, a nieco bardziej oryginalnym podejściem. Bo niby jest sobie tym multimiliarderem, przez lata na pewno zdarzył mu się niejeden przelotny romans, potrafi być władczy, potrafi zrobić groźną minę, potrafi być zgryźliwy w stosunku do Eve (uważam, że na etapie drugiego tomu akurat całkiem słusznie), ale...no właśnie, autorka nawet na sekundę nie zmienia go w nieznośnego gnoja, którego miałoby się ochotę zdzielić w łeb czymś ciężkim :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 1619
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Rebecca Yarros, Vi Keeland

Post przez cedar » 12 marca 2025, o 20:07

mdusia123 napisał(a):Też jestem już mocno znużona tego rodzaju bohaterami i nawet pamiętam, że kiedyś gdzieś tutaj na to marudziłam. Tylko, że wtedy dotyczyło to konkretnie historyków, ale wiem, że ten motyw jest popularny w wielu podgatunkach romansowych. Zastanawia mnie czy taka monotonia w tworzeniu charakterów postaci wynika z pewnego rozleniwienia pisarek, braku kreatywności w tym względzie, czy przeświadczenia, że czytelniczkom nie spodoba się choćby najmniejsze odstępstwo od "normy" :niepewny:.

Booooo... to co nas podnieca
To się nazywa kasa
A kiedy w kasie forsa
To sukces pierwsza klasa

Upatruję tu raczej niegasnącą popularność tego motywu. Zobaczmy np. przez pryzmat obecnych młodzieżówek - bohater jest tak bogaty, że podciera się dolarami, dzięki temu nie musi robić absolutnie nic poza adorowaniem bohaterki (w myśl zasady "boys will be boys", więc będzie ją traktował jak śmiecia i stalkował, ale to z namiętności, a do tego jest przystojny). Milionerzy nie trudzą się przyziemną pracą, za to wg autorek mogą non stop pływać jachtami i sączyć drinki z palemką.
Nuda że hej, ale autorki mogą po prostu dawać czytelniczkom to, czego one chcą. Albo nie wyobrażają sobie, że inny bohater może być ciekawszy i bardziej pociagajacy.
Albo jestem szaleńczo zakochany w twoim chłopaku, albo cholernie się go boję - stwierdza Ridoc pod nosem. - Jeszcze nie zdecydowałem.
- Rebecca Yarros Onyx storm

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 12 marca 2025, o 20:39

A jeśli tylko podniosą się nieśmiałe głosy, że może zachowanie bohatera wcale nie jest takie romantyczne, a wręcz na kilometr śmierdzi toksycznością, to zaraz podniosą się głosy, że przecież biedny miś przeżył w życiu takie i takie ciężkie traumy i na pewno przejdzie cudowną przemianę pod wpływem swej gorącej jak wulkan miłości do bohaterki, co nie :hyhy:?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 marca 2025, o 21:09

Wykorzystam Waszą dyskusję, żeby ponarzekać:
cedar napisał(a):Milionerzy nie trudzą się przyziemną pracą, za to wg autorek mogą non stop pływać jachtami i sączyć drinki z palemką. .

Ja się pytam, skąd to się wzięło i kto to pokolenie czytelnicze wychował, skoro "za moich czasów" (jak ogarniam późne 90. i całe 00.) był raczej Roark właśnie, a wspomniane HaeŚŻety zdominowane :lol: przez milionerów ekhm pracujących (ba, bardzo często źródłem angstu i konfliktu był neoliberalny pracoholizm źle rzutujący na związek :hyhy:
mdusia123 napisał(a):Mam wrażenie, że takie postaci zawsze muszą być super władcze, tajemnicze, mroczne, przez pół książki musi być też podkreślane jakim to ten facet nie jest hulaką i jak to przez jego łóżko do czasu spotkania z główną bohaterką nie przewinęła się przynajmniej połowa żeńskiej populacji miasta. Oczywiście taki bohater koniecznie musi też w mniej lub bardziej wkurzający sposób próbować zdominować bohaterkę.

To jest serio nowomoda ostatniej dekady (no, wczesnych 10.) bardziej po części nawiązująca do modelu z lat wczesnych 80. ale nawet ówczesne toksyczne fantazje to nie było rentierstwo męskie do tego stopnia...

PS ja serio trafiłam w nisze hokejową, bo mam tam przynajmniej lepszą gwarancję, że bohaterowie Czymś się na serio zajmują (mniej lub bardziej realistycznie...).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1619
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Rebecca Yarros, Vi Keeland

Post przez cedar » 12 marca 2025, o 21:17

mdusia123 napisał(a):A jeśli tylko podniosą się nieśmiałe głosy, że może zachowanie bohatera wcale nie jest takie romantyczne, a wręcz na kilometr śmierdzi toksycznością, to zaraz podniosą się głosy, że przecież biedny miś przeżył w życiu takie i takie ciężkie traumy i na pewno przejdzie cudowną przemianę pod wpływem swej gorącej jak wulkan miłości do bohaterki, co nie :hyhy:?

Albo "oj tam oj tam to facet". Te traumy tłumaczące zachowanie bohatera, to jakbym jedną autorkę z drugą dorwała, jakbym za łby chwyciła... GRRRRR!!!
Fringilla napisał(a):Wykorzystam Waszą dyskusję, żeby ponarzekać:

Narzekaj z nami! :)
Fringilla napisał(a):Ja się pytam, skąd to się wzięło i kto to pokolenie czytelnicze wychował, skoro "za moich czasów" (jak ogarniam późne 90. i całe 00.) był raczej Roark właśnie, a wspomniane HaeŚŻety zdominowane :lol: przez milionerów ekhm pracujących (ba, bardzo często źródłem angstu i konfliktu był neoliberalny pracoholizm źle rzutujący na związek :hyhy:

Niechęć do pracy? Coraz więcej spędzamy w niej czasu, a jakoś nie czuję, byśmy mieli z tego miliony. :roll: No i też romans to fantazja, a w fantazji ludzie nie chcą chyba czytać o rozliczeniu raportów, tylko o randce na drugim końcu świata z obligatoryjnym lotem prywatnym odrzutowcem. Cóż, nie pogardziłabym taką kasą, ale z drugiej strony nie wiem, czy byłabym wtedy lepszym człowiekiem.
Fringilla napisał(a):PS ja serio trafiłam w nisze hokejową, bo mam tam przynajmniej lepszą gwarancję, że bohaterowie Czymś się na serio zajmują (mniej lub bardziej realistycznie...).

Ale żebyż ciągle ten hokej - co rusz romanse ze sportowcami to hokej. :roll:
Albo jestem szaleńczo zakochany w twoim chłopaku, albo cholernie się go boję - stwierdza Ridoc pod nosem. - Jeszcze nie zdecydowałem.
- Rebecca Yarros Onyx storm

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 12 marca 2025, o 21:42

To fakt, Roarke jak najbardziej pracuje. Może Roberts nie zagłębia się w ten temat jakoś kosmicznie, ale jak na razie dosyć często jest mowa a to o jakiejś telekonferencji, a to o zebraniu zarządu, a to o kilkudniowej delegacji. Że nie wspomnę o codziennym przeglądaniu notowań giełdowych, czy choćby czytaniu maili do śniadania. Pomiędzy pierwszą a drugą częścią bohaterowie wybrali się na wspólny urlop, który, uwaga, trwał nie trzy miesiące, a trzy dni. Czyli generalnie oboje są raczej mocno zajętymi ludźmi. A przypominam, że dodatkowo facet hobbystycznie zdobywa dla swojej ukochanej różne informacje związane z prowadzonymi przez nią sprawami, co też raczej nie zajmuje mu pięciu sekund :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 marca 2025, o 23:22

cedar napisał(a):Niechęć do pracy?

Że upadek wiary w "od pucybuta do milionera" i przesunięcie wiary w rentierstwo i dochód pasywny? Oczywiście, ale zarazem znika też koncept samego zajmowania się czymkolwiek w sumie - co zabawne, oprócz działalności mafijnej, co wiele pokazuje :hyhy:
cedar napisał(a):Ale żebyż ciągle ten hokej - co rusz romanse ze sportowcami to hokej. :roll:

No ja bym jednak powiedziała, że dominuje futbol amerykański i baseball i nie jest łatwo znaleźć hokej, do tego mm w moim przypadku;) ale może u nas tłumaczą paradoksalne amerykański niszowy gatunek hokejowy, bo mniej egozotyczny :lol:

mdusia123 napisał(a):Czyli generalnie oboje są raczej mocno zajętymi ludźmi.

Ta symetria z podkreśleniem, cóż, społecznego zapotrzebowania na ich pracę ;) to jest mocna rzecz.
cedar napisał(a):Narzekaj z nami! :)

Nie no, dalej mi nie wypada aż tak offtopować :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4825
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 13 marca 2025, o 09:01

Liberty napisał(a):Angielskie tytuły w polskich książkach są wkurzające ale nie tak bardzo jak to, że polska autorka, żyjąca w Polsce pisze o USA jakby tam mieszkała, osadza całą fabułę w USA i nawet postaci są Amerykanami. To jakiś nowy rodzaj polskiej fantastyki. I żeby autorki pisały coś jeszcze, jakiś romans polski ale nie. Musi być zagraniczny.


Jeszcze żeby wiedziały, co piszą, byłoby super. W jednej z ostatnich książek, które korygowałam, oczywiście akcja dzieje się w USA, ale żeby nie było, że tak sztampowo w NY albo LA, to w Denver. I autorka w pewnym momencie pisze, że bohaterzy jadą gdzieś pociągiem. Z czystej ciekawości sprawdziłam, czy jest możliwa taka trasa - i oczywiście nie ma takiej :mur: Zwróciłam uwagę redaktorce i jestem ciekawa, czy coś z tym zrobią, ale nie sądzę :bezradny:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 7889
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 13 marca 2025, o 13:33

Mam problem z czytaniem zaczęłam w sumie 13 książek, 3 z nich prawie konieczę, ale nie mogę się zmusić, wczoraj szukałam czegoś z wilkołakami, niestety nic mnie nie zainteresowało, aż zaczęłam słuchać Welesównę - Miki Modrzyńskiej i mimo, że główna bohaterka ma 17 lat ( u mnie minimum musi być 20 lat), to naprawdę dobrze się słucha, ciekawa, fajna, lekka a zarazem dobrze rozbudowana.

Obrazek

Co łączy zaginioną przyjaciółkę, demoniczne siły i martwą nauczycielkę matematyki?

Tosia, dla przyjaciół Ted, ma typowe nastoletnie problemy: klasówkę do poprawy, dziwnego nauczyciela od matmy, zaginioną przyjaciółkę i słowiańskie demony, które domagają się jej uwagi. Czekaj, co?!
Kiedy podczas pogrzebu lubianej nauczycielki z podstawówki widzi się, jak zmarła wstaje z grobu, ma się dwie opcje: albo przestać oglądać straszne filmy po nocach, albo wysłuchać ducha i spełnić jego ostatnią prośbę. Ted wybiera tę drugą możliwość – w końcu pani Martyna prosi tylko o chwilę rozmowy z wikarym, to nie powinno przynieść żadnych kłopotów… Prawda?

Otóż nie. Kłopoty w postaci słowiańskich demonów są w życiu Ted jak psy gończe – kiedy wyczuwają, że dziewczyna je słyszy i może im pomóc, nie potrafią odpuścić. Zaczynają dopominać się o jej uwagę, twierdząc, że jest jakąś Welesówną, a ona przecież na nic takiego się nie pisała. Zresztą, ma na głowie ważniejsze sprawy – jej przyjaciółka Zuzia nagle zniknęła, a w sprawę może być zamieszany nowy, młody nauczyciel, który wpadł zaginionej w oko…
Ted zaczyna prywatne śledztwo. Lawiruje między lekcjami, salonem kosmetycznym, gdzie pomaga mamie, i światem słowiańskich wierzeń, którego nie da się spławić solidnym ciosem w nos. Szuka swojej przyjaciółki, ale po drodze odkryje, co łączy ją z tajemniczym Welesem i jaką ten ma dla niej misję…
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 13 marca 2025, o 13:44

gosiurka napisał(a):zaczęłam w sumie 13 książek[/i]


Trochę podziwiam, a trochę współczuję. Sama chyba nigdy nie czytałam więcej niż 3-4 książki w tym samym czasie. Planujesz dokończyć wszystkie? Podasz tytuły :)?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1619
Dołączył(a): 3 marca 2016, o 15:11
Ulubiona autorka/autor: Rebecca Yarros, Vi Keeland

Post przez cedar » 13 marca 2025, o 14:14

Karina32 napisał(a):
Liberty napisał(a):Angielskie tytuły w polskich książkach są wkurzające ale nie tak bardzo jak to, że polska autorka, żyjąca w Polsce pisze o USA jakby tam mieszkała, osadza całą fabułę w USA i nawet postaci są Amerykanami. To jakiś nowy rodzaj polskiej fantastyki. I żeby autorki pisały coś jeszcze, jakiś romans polski ale nie. Musi być zagraniczny.


Jeszcze żeby wiedziały, co piszą, byłoby super. W jednej z ostatnich książek, które korygowałam, oczywiście akcja dzieje się w USA, ale żeby nie było, że tak sztampowo w NY albo LA, to w Denver. I autorka w pewnym momencie pisze, że bohaterzy jadą gdzieś pociągiem. Z czystej ciekawości sprawdziłam, czy jest możliwa taka trasa - i oczywiście nie ma takiej :mur: Zwróciłam uwagę redaktorce i jestem ciekawa, czy coś z tym zrobią, ale nie sądzę :bezradny:

No właśnie!!! 5 minut w necie i sprawdzone, ale nieee, po co autorka ma sobie głowę zawracać takimi bzdurami, scena obleśnej morenki czeka :roll:

Ja zaczynam czwarty tom z serii "Odważmy się kochać" R.Yarros <<<< żeby nie było, że tylko offtopuję. ;)
Albo jestem szaleńczo zakochany w twoim chłopaku, albo cholernie się go boję - stwierdza Ridoc pod nosem. - Jeszcze nie zdecydowałem.
- Rebecca Yarros Onyx storm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2682
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 13 marca 2025, o 23:21

cedar napisał(a):SW = Star Wars

Podmieniłam sobie pierwszy tom na nowe wydanie. Po pierwsze jest inne tłumaczenie i O WIELE LEPIEJ się tę książkę czyta. Amberowskie tłum. momentami sprawia wrażenie prostackiego. No i była tu jakaś redakcja, ktoś ten tekst sprawdził przed wysłaniem do druku, a tłumacz ewidentnie myślał przy pracy. Momentami zastanawiam się, jak wyglądał oryginał, bo różnice w przekładzie bywają ogromne. Ale zaufam, że to z Mustread jest prawidłowe. ;)

Aaaa Stars Wars :-D no właśnie muszę zacząć to nowe wydanie tej serii Yarros, ale tyle książek mam na czytniku i w papierze i nadal rozmyślam co zacząć..... :mur:

mdusia123 napisał(a):Tak jak obiecałam, zabrałam się dzisiaj za Sławę i śmierć, czyli drugi tom serii In Death. I wprawdzie niewiele mogę po tych 29 stronach powiedzieć na temat sprawy kryminalnej, ale udało mi się już zauważyć, że Nora Roberts potrafi (przynajmniej na tym etapie) zachować perfekcyjny balans pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym głównych bohaterów. Jak na razie wszystkiego jest tutaj tak "akurat", obydwa aspekty życia Eve i Roarka są sobie idealnie równorzędne. Co więcej, autorka pozwala tej dwójce zaczerpnąć odrobiny oddechu w czasie wspólnych wieczorów czy poranków. Obok rozmów na temat śledztwa, mamy więc pomiędzy nimi trochę beztroskiego przekomarzania się i śmiechu. I sprzeczek, bo Roarke na tym etapie już zupełnie otwarcie mówi Eve, że ją kocha, a ona jednak nadal ma spore problemy z werbalizowaniem swoich uczuć, co wyraźnie boli naszego drogiego multimiliardera. W ogóle...Roarke jest taki kochany, że normalnie ja nie mogę. To jak on się martwi i troszczy o ukochaną, jak dba o to, żeby ta cholerna pracoholiczka przynajmniej od czasu do czasu się wyspała i zjadła jakiś w miarę normalny posiłek jest absolutnie cudowne :wesoły:.


Bardzo lubiłam tą serię i nawet z 15 pierwszych książek mam w papierze :wink: wymiękłam niestety przy którejś i już nawet nie wiem na której :| niektóre części mocno pamiętam, a niektóre były średnie, ale Eve i Roarke zawsze byli prawie top ten :wink: podobało mi się, że autorka wprowadziła więcej dialogów i życia bohaterów drugoplanowych w późniejszych częściach :wink:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 7889
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 14 marca 2025, o 16:43

mdusia - ja również maxymalnie czytam 4 do 5 książek, ale jakoś teraz nie mogłam znaleźć czegoś co mnie wciągnie, chciałam czegoś w stylu Nalini Singh i serii PSI.

Welesówna weszła bez problemu, teraz czytam jedną z wcześniej zaczętych Karen Lynch - Nieugięta, jak na razie jest dobrze, jestem na 210 stronie, a resztę książek będę kończyć, jak nie w marcu, to w kwietniu, staram się nie zmuszać, bo efekt jest taki, że nic nie czytam. Co wyszło dobrego przez te poszukiwania, znalazłam książkę o wilkołakach z motywem krymi, zaciekawił mnie opis, zacznę w niedzielę bo mam wolne, jak wsiąknę to na całego :P
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

 
Posty: 1943
Dołączył(a): 26 grudnia 2017, o 15:13
Ulubiona autorka/autor: Jane Austen

Post przez mdusia123 » 14 marca 2025, o 19:52

Właśnie skończyłam czytać mangę Ostatnia kwadra księżyca Ai Yazawy. Nie była to niestety historia w stu procentach w moim stylu, szczególnie pod koniec zrobiło się trochę zbyt filozoficznie jak na mój gust, ale mimo wszystko cieszę się, że ją przeczytałam. No i bardzo podobała mi się kreska :).

Avatar użytkownika
 
Posty: 10320
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 15 marca 2025, o 10:28

gosiurka napisał(a):Mam problem z czytaniem zaczęłam w sumie 13 książek, 3 z nich prawie konieczę, ale nie mogę się zmusić, wczoraj szukałam czegoś z wilkołakami, niestety nic mnie nie zainteresowało, aż zaczęłam słuchać Welesównę - Miki Modrzyńskiej i mimo, że główna bohaterka ma 17 lat ( u mnie minimum musi być 20 lat), to naprawdę dobrze się słucha, ciekawa, fajna, lekka a zarazem dobrze rozbudowana.

Obrazek

Co łączy zaginioną przyjaciółkę, demoniczne siły i martwą nauczycielkę matematyki?

Tosia, dla przyjaciół Ted, ma typowe nastoletnie problemy: klasówkę do poprawy, dziwnego nauczyciela od matmy, zaginioną przyjaciółkę i słowiańskie demony, które domagają się jej uwagi. Czekaj, co?!
Kiedy podczas pogrzebu lubianej nauczycielki z podstawówki widzi się, jak zmarła wstaje z grobu, ma się dwie opcje: albo przestać oglądać straszne filmy po nocach, albo wysłuchać ducha i spełnić jego ostatnią prośbę. Ted wybiera tę drugą możliwość – w końcu pani Martyna prosi tylko o chwilę rozmowy z wikarym, to nie powinno przynieść żadnych kłopotów… Prawda?

Otóż nie. Kłopoty w postaci słowiańskich demonów są w życiu Ted jak psy gończe – kiedy wyczuwają, że dziewczyna je słyszy i może im pomóc, nie potrafią odpuścić. Zaczynają dopominać się o jej uwagę, twierdząc, że jest jakąś Welesówną, a ona przecież na nic takiego się nie pisała. Zresztą, ma na głowie ważniejsze sprawy – jej przyjaciółka Zuzia nagle zniknęła, a w sprawę może być zamieszany nowy, młody nauczyciel, który wpadł zaginionej w oko…
Ted zaczyna prywatne śledztwo. Lawiruje między lekcjami, salonem kosmetycznym, gdzie pomaga mamie, i światem słowiańskich wierzeń, którego nie da się spławić solidnym ciosem w nos. Szuka swojej przyjaciółki, ale po drodze odkryje, co łączy ją z tajemniczym Welesem i jaką ten ma dla niej misję…

od tygodnia mam zapisane aby posłuchać bo blurb do mnie przemawia, a i okładka ciekawa :)

u mnie przerwa od paru dni bo skupiłam się na webinarach o psiej komunikacji :smile:
ogólnie to słucham "Trybunał dusz" i jest ciekawie ale można się pogubić w postaciach... częste przeskoki

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 40495
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 15 marca 2025, o 12:04

Nie wiem co czytać
Obrazek
Zrobiłam badania na cierpliwość. Wynik był negatywny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6486
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 15 marca 2025, o 14:58

Szukam czegoś na odtrucie. Niestety znowu zwiodła mnie okładka i jestem w traumie :ohlala: W ogóle ostatnio mam pecha do książek które zaczynają się i kończą na potencjale. Niestety zwykle wykonanie jest złe, bardzo złe, traumatycznie złe albo nie do opisania złe :dies:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 marca 2025, o 15:12

Nocny Anioł napisał(a):Nie wiem co czytać

Czasem pomaga losowanie - wyciągasz tytuł i od razu wiesz, że Na Pewno Nie To :hyhy:
Liberty napisał(a):Szukam czegoś na odtrucie. Niestety znowu zwiodła mnie okładka i jestem w traumie :ohlala: W ogóle ostatnio mam pecha do książek które zaczynają się i kończą na potencjale. Niestety zwykle wykonanie jest złe, bardzo złe, traumatycznie złe albo nie do opisania złe :dies:



Współczuję, wiem, co czujesz - sama nie za często ląduję w tej sytuacji ostatnio, ale uświadomiłaś mi, że w karierze czytelniczki romansów jeszcze rzadziej ląduję w sytuacji: błogość po 3 mega fajnych tytułach z przypadku ^_^ (znaczy: to np. nie seria / autorka, gdzie mogę mieć nadzieje większe, a tu wpadły, bo akurat premiery lub O, Zapomniałam, że Mam Przeczytać).

(A to może też sytuacja ogólna: lepiej się czuję, ciasto się piecze, mam konkretną listę do obejrzenia na spokojny weekend, temperatura spadła i może nawet będzie trochę deszczu w miesiącu. No i wzięłam przeciwbólowe chyba dające haj lekki :P

PS i pewnie zapeszę i zaraz wpadnę w dół podobny do Waszego, ech, życie :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2682
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 15 marca 2025, o 19:28

gosiurka napisał(a):mdusia - ja również maxymalnie czytam 4 do 5 książek, ale jakoś teraz nie mogłam znaleźć czegoś co mnie wciągnie, chciałam czegoś w stylu Nalini Singh i serii PSI.

Boże uwielbiałam tą serię....ale chyba też mam tam jakieś braki z ostatnich części :mur:

Ja zaczynam Kiedy wykluł się księżyc Sarah A. Parker :czyta2:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość